Masz hybrydową Toyotę? Nowy cel złodziei
Już nie katalizatory lecz akumulatory trakcyjne zdaja się gwarantować szybki zarobek złodziejom części samochodowych w Polsce. Na problem zwracają uwagę właściciele hybryd – głównie Toyot i Lexusów. Problem może być poważny, bo po naszych drogach jeżdżą dziś setki tysięcy takich pojazdów.
Spis treści:
- Już nie radary i katalizatory. Teraz złodzieje upatrzyli sobie części z Toyoty
- Kradną akumulatory z hybrydowych Toyot i Lexusów. To już plaga?
- Ile kosztuje używana bateria do hybrydy?
- Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą akumulatora z hybrydy?
- W jaki sposób można uchronić nasze auto przed taką kradzieżą?
Do tej pory złodzieje masowo wycinali z polskich samochodów katalizatory. Wraz z pokoleniową zmianą, jaka dokonuje się na naszych ulicach, pojawili się też złodzieje wyspecjalizowani w kradzieżach drogich elementów elektronicznej galanterii pojazdu – czujników radarowych niezbędnych do działania systemów bezpieczeństwa ADAS czy np. adaptacyjnych reflektorów.
Już nie radary i katalizatory. Teraz złodzieje upatrzyli sobie części z Toyoty
Niestety, informacje jakie pojawiają się ostatnio w internecie wskazują, że do Polski zawitała z Zachodu nowa moda – coraz większym zainteresowaniem złodziei mają cieszyć się baterie trakcyjne samochodów hybrydowych.
To już kolejny raz, kiedy trafia do naszej naprawy Toyota ze skradzionym akumulatorem wysokiego napięcia. Pocięte instalację, pasy, połamane plastiki
Serwis zamieszcza też zdjęcia obrazujące zniszczenia poczynione przez złodziei w popularnej na polskich drogach Toyocie Camry. Wynika z nich, że przestępcy dostają się do auta, rozbijając jedną z tylnych szyb. Potem idzie już, niestety, łatwo.
Akumulatory trakcyjne montowane są z reguły pod tylną kanapą, więc demolka obejmuje plastikowe maskownice i siedzisko. Złodzieje nie mają też żadnego szacunku dla instalacji elektrycznej samochodu. Wszystko wskazuje na to, że do ”rozłączenia” wiązek stosowane są akumulatorowe szlifierki kątowe. Tak jest szybciej niż demontować fabryczne łączenia.
Kradną akumulatory z hybrydowych Toyot i Lexusów. To już plaga?
W rozmowie z Interią Rafał Kosiacki z Hybrydy24.pl potwierdza, że tylko w ostatnim czasie do jego serwisu trafiły na naprawę trzy hybrydowe samochody, których właściciele padli ofiarą złodziei akumulatorów. Oprócz wspomnianej Toyoty Camry, były to Toyota Auris i Toyota C-HR.
I śmiało prognozować można, że w kolejnych miesiącach zjawisko będzie się tylko pogłębiać. Dość przypomnieć, że sama tylko Toyota, począwszy od 2004 roku sprzedała już w Polsce grubo ponad 300 tys. samochodów hybrydowych. Do tej imponującej statystyki należy jeszcze dodać tysiące egzemplarzy, jakie trafiły do kraju w ramach prywatnego importu, często ze zużytymi lub wymagającymi napraw akumulatorami, co dodatkowo napędza popyt.
Ile kosztuje używana bateria do hybrydy?
Szybki rzut oka w serwisy ogłoszeniowe pozwala stwierdzić, że za używany akumulator trakcyjny do popularnych hybryd Toyoty, w zależności od modelu, zapłacić trzeba między 3 a 5 tys. zł. To stawki porównywalne z najbardziej rozchwytywanymi katalizatorami.
Na szczęście operacja wymontowania z samochodu akumulatora jest dużo trudniejsza niż proste wycięcie katalizatora. Można więc zakładać, że właściciele starszych hybryd, do których baterie kosztują po 1,5-2 tys. zł mogą raczej spać spokojnie.
Tego samego nie można jednak powiedzieć o właścicielach młodszych – 2 czy 3 letnich pojazdów. W przypadku takich aut jak np. wspomniana Camry za baterię zapłacić trzeba powyżej 10 tys. zł, co czynni je łakomym kąskiem dla złodziei.
Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą akumulatora z hybrydy?
Nie jest to niestety dobra informacja, bo hybrydowe Toyoty cieszą się w Polsce ogromnym zainteresowaniem wśród nabywców indywidualnych. Ci, po okresie gwarancji, często rezygnują z drogiego ubezpieczenia AC, a koszty naprawy zdemolowanego przez złodziei pojazdu mogą iść w dziesiątki tysięcy złotych.
W jaki sposób można uchronić nasze auto przed taką kradzieżą?
Najprostsze rozwiązania są najlepsze
Ekspert radzi np. by rozważyć fizyczne uszkodzenie gwintów śrub mocujących akumulator do podłogi pojazdu. Nie uchroni nas to przed demolką samochodu (wybita szyba, połamane plastiki), bo złodziej i tak będzie musiał dostać się do baterii, ale jest spora szansa, że ostatecznie nasza bateria pozostanie w naszym samochodzie.
Niestety, wiele osób może mieć poważne opory przed fizycznym uszkodzeniem fabrycznych mocowań, a sugerowane rozwiązanie może sprawdzić się wyłącznie w przypadku aut, które nie są objęte gwarancją.
Jedynym ratunkiem pozostaje więc dobre ubezpieczenie AC i parkowanie w garażu lub w oświetlonych, objętych monitoringiem miejscach, które mogą wpływać na rachunek ryzyka amatorów cudzej własności.