Gdzie nie jechać na majówkę samochodem? Tych miejsc lepiej unikaj
Oprac.: Andrzej Zasadni
Korki i zatory w długi majowy weekend mogą zamienić odpoczynek w drogowy koszmar. Gdzie nie jechać na majówkę samochodem i których miejsc lepiej unikać?
Spis treści:
Majówka nad morzem. Gdzie nie jechać?
Majówka nad morzem przyciąga tych, którzy chcą spędzić ten czas w atrakcyjnych turystycznie regionach. To oznacza ogromne korki na drogach wylotowych z Trójmiasta.
Już w piątek wieczorem 29 kwietnia wzmożonego ruchu można się spodziewać na trasie między Koszwałami a Nowym Dworem Gdańskim. Trasa będzie również zakorkowana podczas powrotów z majówki.
To nie jedyne miejsce, gdzie nie jechać na majówkę samochodem. Ci, którym marzy się Półwysep Helski, zmierzą się z korkami do ronda we Władysławowie. Zwykle podczas majówki kierowcy tracą minimum pół godziny na pokonanie tego skrzyżowania. Standardem jest również korek do Redy, dlatego warto omijać ten rejon, kierując się na Kosakowo.
Rodzinna majówka spędzona w Gdańsku może zacząć się od nerwów na autostradzie A1 na bramkach w Rusocinie w kierunku miasta. W samym Gdańsku więcej aut pojawi się w rejonie Oliwy, gdzie znajduje się ogród zoologiczny. To miejsce często wybierane na rodzinny wypad na majówkę, dlatego warto omijać ulicę Spacerową w Gdańsku.
Majówka w górach i koszmar na Zakopiance
Tym, którym marzy się majówka w sercu polskich gór, muszą na urlop zabrać zbroję cierpliwości, która przyda się praktycznie przez cały czas. Koszmarem będzie podróż z Krakowa do Zakopanego i jak zwykle najtrudniej będzie przy skrzyżowaniu w Klikuszowej. Kilkukilometrowych korków można spodziewać się również w Skomielnej Białej oraz Białym Dunajcu.
Nie lepiej będzie w samym Zakopanem, miejscu, do którego lepiej nie jechać na majówkę samochodem. Zakorkowany będzie dojazd do parkingu nad Morskie Oko, więcej aut na pewno pojawi się w Kuźnicy do kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Cudem będzie znalezienie wolnego miejsca parkingowego w okolicach Krupówek, gdzie pojawi się morze turystów.
Sen z powiek turystom, którzy zdecydowali się na majówkę w górach, spędzi również powrót z Zakopanego. Koniec majówki to tradycyjnie gigantyczne korki do Krakowa.
Jeżeli pogoda dopisze, można spodziewać się, że do Krakowa ze stolicy Tatr trzeba będzie jechać kilka godzin.
W 2021 roku nawigacja czas potrzebny na powrót z majówki z Zakopanego do Krakowa pokazywała... ponad siedem godzin. Niestety nie był to błąd systemu.
Majówka 2022. Unikaj godzin szczytu na wylotówkach
Początek majówki i długiego weekendu, który w tym roku zaczyna się już w piątek 29 kwietnia, oznacza spore utrudnienia na obwodnicy Krakowa. Najgorsza sytuacja, jak zwykle o tej porze roku, zapanuje na obwodnicy Krakowa przy zjeździe na zakopiankę. Na pewno zajęty będzie prawy pas autostrady w piątek wieczorem w stronę Wieliczki. Popołudniowy szczyt przed majówką to również koszmar kierowców, którzy w Krakowie będą próbowali przebić się przez Rondo Matecznego.
Miejsca, których lepiej unikać podczas wyjazdu samochodem na majówkę, to również odcinek Rondo Obornickie - Suchy Las w Poznaniu. To kierunek często wybierany przez tych, którzy majówkę chcą spędzić w Kołobrzegu.
W przypadku Warszawy większy ruch spodziewany jest na odcinku od Ronda Marsa do miejscowości Zakręt na drodze krajowej nr 2 w kierunku Lublina.
Rzuć wszystko i nie jedź w Bieszczady
Turyści, którzy szukając spokoju wybierają się w Bieszczady samochodem, stracą nerwy. Od lat to jeden z najbardziej obieranych kierunków podczas majówki, co oznacza gigantyczne utrudnienia.
Trasa z Polańczyka do Soliny przypomina chociażby Mickiewicza w Krakowie w godzinach szczytu. Sznur samochodów i motocykli będzie ciągnął na popularną zaporę, gdzie latem zostanie uruchomiona nadziemna kolejka.
Piękno Bieszczad może nie wynagrodzić trudów powrotu z długiego weekendu. Koniec majówki to droga powrotna do domów, co da się szczególnie zauważyć na trasie Sanok - Hoczew, która co roku w wielu miejscach jest zakorkowana. Wyjeżdżając z Bieszczadów spodziewajcie się sznura samochodów, który w żółwim tempie będzie ciągnął się przez kilka kilometrów.
Zatory na zachodzie kraju
Spore utrudnienia czekają również na tych, którzy docelowo na majówkę wybierają Wrocław i to bez względu na to, czy będzie to zwiedzanie miasta, czy tylko przejazd pobliskim odcinkiem autostrady A4. Ogromne korki na autostradzie w stronę Wrocławia i Katowic gwarantuje przyjazd na majówkę Polaków mieszkających w Niemczech.
To sprawia, że zatory pojawia się najpierw na autostradzie A4 w kierunku Wrocławia, Opola i Katowic, a potem w drugą stronę.
W samym Wrocławiu majówka to także nauka cierpliwości, bo tłumy jak co roku prawdopodobnie pojawią się w okolicach zoo oraz Hali Ludowej. Podobnie jak w Zakopanem, również tutaj niezwykle trudno będzie znaleźć miejsce parkingowe, nie mówiąc o dojeździe. Sznur samochodów spodziewany jest na placu Społecznym, ale auta mogą zablokować także most i plac Grunwaldzkim oraz jego okolice.