Europejska motoryzacja tonie. Tak źle nie było od dawna
Europejska branża motoryzacyjna z każdym kolejnym miesiącem zmaga się z coraz większymi problemami. Po okresie dynamicznych wzrostów i rekordowych wyników produkcyjnych, coraz więcej firm motoryzacyjnych musi wdrażać głębokie programy restrukturyzacyjne i szukać oszczędności. Eksperci zaznaczają, że na obecny kryzys wpływa wiele nakładających się na siebie czynników.

W skrócie
- Branża motoryzacyjna na świecie przechodzi kryzys spowodowany m.in. wojnami handlowymi, spowolnieniem gospodarczym i trudnościami w szybkim wdrożeniu technologii bezemisyjnych.
- Europejscy producenci aut zmagają się z wymagającymi regulacjami, niskim popytem na samochody elektryczne i kurczącym się rynkiem pojazdów spalinowych.
- Sprzedaż nowych samochodów w Europie spadła poniżej poziomu sprzed pandemii, a wiele znanych marek traci udziały, zwłaszcza na rynku chińskim.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Światowy przemysł motoryzacyjny znalazł się w ogniu geopolitycznych wojen handlowych, spowolnienia gospodarczego oraz rosnącej świadomości, że ambitne plany technologiczne z ostatniej dekady będą wymagały znacznie więcej czasu, niż pierwotnie zakładano. W samej Europie sektor motoryzacyjny traci średnio 500 miejsc pracy dziennie, co plasuje go w samym sercu kryzysu.
Europa w centrum światowego kryzysu motoryzacyjnego
To także w Europie kumulują się największe wyzwania regulacyjne, a debata dotycząca przyszłości transportu nabiera ostrzejszego tonu. Coraz głośniej mówi się o tym, czy utrzymać w mocy zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku i czy nie wyhamować tempa przechodzenia na pojazdy bezemisyjne.

W 2023 roku Unia Europejska uchwaliła bowiem przepisy zakładające, że od 2035 roku nowe samochody osobowe nie będą mogły emitować CO2, co w praktyce oznacza całkowite odejście od silników spalinowych.
Choć producenci początkowo z entuzjazmem podeszli do nowych regulacji, szybko stało się jasne, że same przepisy nie wystarczą, aby znacząco przyspieszyć rozwój motoryzacji bezemisyjnej.
Popyt na samochody elektryczne wciąż pozostaje niższy od oczekiwań, a ich wysoka cena sprawia, że sprzedaż w dużej mierze opiera się na rządowych systemach wsparcia. Ponieważ auta elektryczne nadal odpowiadają za mniej niż jedną piątą całego rynku, producenci zmuszeni byli skorygować swoje plany i wprowadzić istotne zmiany do dotychczasowych strategii produkcyjnych.
Producenci lawirują pomiędzy autami elektrycznymi a spalinowymi
Wielu producentów, przekonanych o sukcesie aut elektrycznych, zainwestowało ogromne środki w przekształcenie swoich dotychczasowych fabryk. Dziś coraz częściej okazuje się, że muszą wracać do sprawdzonych rozwiązań z silnikami spalinowymi.
O trudnej sytuacji alarmował niedawno prezes Mercedesa, Ola Kallenius, podkreślając, że europejscy producenci zmuszeni są prowadzić równocześnie dwie duże inwestycje, lawirując między obowiązkiem promowania samochodów elektrycznych a popytem klientów na tradycyjne modele spalinowe.
W rezultacie coraz więcej producentów samochodów staje się mniej rentownych. Antonio Filosa, nowy dyrektor generalny Stellantisa, w swoim ostatnim wystąpieniu wyraził krytyczne stanowisko wobec planów Unii Europejskiej dotyczących zakazu sprzedaży pojazdów z silnikami spalinowymi.
We wrześniu bieżącego roku podobne zastrzeżenia zgłosił kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, a jego opinię poparli także europejscy producenci samochodów. Zakaz rejestracji pojazdów spalinowych, który ma wejść w życie w 2035 roku, spotkał się z krytyką ze strony m.in. prezesów Mercedesa i BMW.
Problemy w Europie, Stanach Zjednoczonych i na wschodnich rynkach
Według Floriana Huettla, dyrektora generalnego Opla, światowy przemysł motoryzacyjny przechodzi gwałtowne zmiany, a Europa pozostaje w tyle za innymi dużymi rynkami. Europa zmaga się z malejącym popytem na małe samochody, zbyt wolnym rozwojem rynku pojazdów elektrycznych oraz ogólnym spadkiem sprzedaży. Producenci samochodów w USA dodatkowo odczuwają konsekwencje ceł wprowadzonych przez administrację Trumpa, które podniosły ceny importowanych modeli oraz zwiększyły koszty montażu pojazdów w amerykańskich fabrykach przy użyciu europejskich podzespołów.
Branża motoryzacyjna zmaga się również z problemami na wschodnich rynkach. W Chinach, które jeszcze niedawno były kluczowym rynkiem dla amerykańskich i europejskich marek premium, wielu producentów traci udziały na rzecz szybko rosnących krajowych firm. Szczególnie dotkliwie odczuwają to BMW, Lexus i Audi, które jeszcze niedawno były wiodącymi markami premium w Państwie Środka.
Sprzedaż w Europie poniżej poziomu sprzed pandemii
W latach poprzedzających pandemię COVID-19 sprzedaż nowych pojazdów w Europie utrzymywała się na poziomie średnio około 15 milionów rocznie. Od 2020 roku średnia roczna sprzedaż spadła poniżej 11 milionów. Eksperci zwracają uwagę, że spadek sprzedaży wynika przede wszystkim z załamania segmentu małych samochodów. Unia wymusiła wyposażenie ich w szereg systemów bezpieczeństwa, co znacząco podniosło ich ceny.
Analitycy jednocześnie zaznaczają, że istnieją niewielkie szanse na powrót sprzedaży do poziomu sprzed pandemii.











