Duże problemy w BMW. Tak źle nie było od 4 lat
Niemiecka branża motoryzacyjna pogrąża się w coraz większym kryzysie, a piętrzące się problemy dotykają nie tylko Volkswagena. Zgodnie z oficjalnymi danymi BMW – wskaźnik rentowności bawarskiego koncernu spadł w trzecim kwartale 2024 roku do najniższego poziomu od ponad czterech lat. Przyczynić się do tego miała spadająca sprzedaż w Chinach oraz niedawna akcja serwisowa, która objęła ponad 1,5 mln pojazdów.
Spis treści:
Jeszcze kilka lat temu niemiecka gospodarka budziła podziw na całym świecie, a tamtejszy przemysł motoryzacyjny wyznaczał trendy dla Unii Europejskiej. Dziś jednak sytuacja wygląda znacznie mniej optymistycznie - trwający od dłuższego czasu kryzys nie tylko nie ustępuje, ale wręcz się nasila.
Niemieccy producenci walczą z kryzysem. Tak źle nie było od dawna
Cierpią na tym niemieccy producenci, którzy z miesiąca na miesiąc informują o kolejnych kłopotach. Przykładem może być Volkswagen, którego wyniki finansowe za trzeci kwartał 2024 roku spadły do poziomów nienotowanych od czasu pandemii. Niewiele lepiej jest w przypadku bawarskiej marki BMW, która już we wrześniu musiała skorygować prognozy zysków na ten rok. Zgodnie z najnowszymi danymi - wskaźnik rentowności producenta spadł w trzecim kwartale do najniższego poziomu od ponad czterech lat.
Załamanie sprzedaży powodem problemów BMW
Wśród powodów tak kiepskiego roku BMW wymienia m.in. słabnący popyt na nowe samochody. Załamanie sprzedaży nastąpiło nie tylko w Europie, ale także w Chinach, które od lat stanowią największy globalny rynek producenta. Jak poinformował serwis Automotive News - w ciągu ostatnich trzech miesięcy sprzedaż pojazdów marki BMW zanotowała ponad 30 proc. spadek w Państwie Środka. Wszystko przez to, że lokalni producenci coraz częściej oferują tańsze alternatywy.
Ponad miliard euro na akcję serwisową. Chodziło o bezpieczeństwo
Duży wpływ na sytuację finansową BMW miał też fakt ogłoszenia rekordowo dużej akcji serwisowej, która objęła łącznie ponad 1,5 mln pojazdów. We wrześniu tego roku niemiecki producent poinformował o wykrytej usterce układu hamulcowego, która z biegiem czasu okazała się znacznie poważniejsza, niż początkowo sądzono. Chociaż firma podkreśliła, że hamulce w większości modeli objętych akcją serwisową są sprawne i nie ma informacji o żadnym incydencie spowodowanym tym problemem, samo dopilnowanie kwestii bezpieczeństwa wiązało się z wręcz astronomicznymi kosztami sięgającymi nawet miliarda euro.
BMW zapewnia, że wychodzi na prostą
Pomimo powyższych problemów, przedstawiciele koncernu zaznaczyli, że obecnie są na dobrej do zrealizowania skorygowanych prognoz finansowych na cały rok. Do sprawy odniósł się także dyrektor generalny BMW Oliver Zipse, który w oficjalnym oświadczeniu zaznaczył, że "po nadzwyczajnych wyzwaniach w trzecim kwartale, w czwartym wróciliśmy na ścieżkę większych zysków, co pozwoli osiągnąć nowe roczne cele". Jednocześnie Zipse zaznaczył, że "warunki w Chinach wciąż pozostają trudne, co jednak dotyczy wszystkich uczestników tamtejszego rynku".