Chińskie auta będą tańsze? Rozmowy Brukseli i Pekinu w końcowej fazie
Już ponad pół roku obowiązują unijne cła na samochody elektryczne z Chin. Mimo to Bruksela i Pekin prowadzą rozmowy na temat zniesienia ich i ustalenia minimalnych cen na pojazdy. Strona chińska przekonuje, że negocjacje "weszły w ostatnią fazę".

W skrócie
- Unia Europejska i Chiny prowadzą zaawansowane negocjacje w sprawie zniesienia ceł na chińskie samochody elektryczne oraz ustalenia minimalnych cen pojazdów z Państwa Środka.
- Obowiązujące od października 2024 r. cła sięgają nawet 35,3 proc. Objęte są nimi zarówno marki z Chin, jak i te z poza Państwa Środka produkujące tam swoje pojazdy.
- Chińskie ministerstwo handlu poinformowało, że negocjacje między Brukselą i Pekinem "weszły w ostatnią fazę".
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Na początku czerwca 2025 r. minister handlu Chin, Wang Wentao, spotkał się we Francji z komisarzem Unii Europejskiej ds. handlu, Marosem Sefcoviciem. W tym czasie przedstawiciele Brukseli i Pekinu przeprowadzili "ukierunkowaną, szczerą i dogłębną dyskusję na temat pilnych i ważnych kwestii współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami i UE" - informowało chińskie ministerstwo handlu. Teraz zdradzono więcej informacji na temat tego spotkania.
Czy samochody z Chin będą tańsze?
Chiński resort poinformował, że jednym z kwestii poruszonych w czasie rozmów była kwestia europejskich ceł na samochody elektryczne z Państwa Środka. Zaznaczono, że dyskusja przeprowadzona przez obu polityków "stanowi duży krok naprzód", w znalezieniu odpowiedniego rozwiązania tej sprawy.

Resort podkreślił, że obecnie negocjacje między Chinami i Unią Europejską dotyczące cen minimalnych na elektryki z Państwa Środka "weszły w ostatnią fazę". Obie strony poleciły swoim grupom roboczym, by zwiększyły wysiłki w celu znalezienia rozwiązania, które będzie akceptowalne dla obu stron i zgodnego z prawem Światowej Organizacji Handlu.
Ile wynosi cło na samochody z Chin?
Rozporządzenie nakładające cła na samochody elektryczne importowane z Chin zostało opublikowane w unijnym Dzienniku Urzędowym 29 października 2024 roku, a przepisy weszły w życie już następnego dnia. Od tamtego momentu chińscy producenci podlegają od tego momentu następującym cłom:
- BYD: 17 proc.
- Geely: 18,8 proc.
- SAIC: 35,3 proc.
W przypadku innych producentów cło wynosi 35,3 proc. Wyjątkiem są firmy, które wyraziły chęć współpracy z unijnymi władzami. W ich przypadku stawka celna wynosi 20,7 proc.
Warto w tym miejscu dodać, że opłatami objęte są również marki spoza Chin, a wytwarzające swoje samochody w Państwie Środka i stamtąd eksportujące je na Stary Kontynent. Karne cła doliczane są do już obowiązujących stawek na produkty spoza Unii wynoszących 10 proc.
Unia Europejska chce wycofać się z ceł na samochody z Chin?
Unia Europejska zapowiadała jednak już w momencie wejścia ceł w życie, że równocześnie pracuje z Chinami nad znalezieniem alternatywnych rozwiązań, które pozwoliłyby na rozwiązanie problemów wykazanych w dochodzeniu antysubsydyjnym.
W kwietniu informowano, że Bruksela i Pekin prowadzą rozmowy na temat wycofania się wspólnoty z karnych ceł zastąpienia ich cenami minimalnymi na auta z Państwa Środka. Obie strony zgodziły się rozważyć takie rozwiązanie.
Chiny odpowiedziały ograniczeniem eksportu metali ziem rzadkich
Warto przypomnieć, że Chiny, które odpowiadają za przetwarzanie ponad 90 proc. wydobywanych na świecie metali ziem rzadkich, na początku kwietnia wprowadziły licencje, bez których nie jest możliwe pozyskiwanie w Chinach surowców. Jest to jedna z form odwetu za wcześniejsze działania administracji Donalda Trumpa, która obłożyła Chiny wysokimi cłami. Jednak Chińczycy tym ruchem zaszachowali również Europę.
Uzyskanie licencji jest trudne i sformalizowane, w rezultacie już w kwietniu eksport surowców z Chin spadł o połowę, a później było jeszcze gorzej. Obecnie analitycy przestrzegają, że jeśli sytuacja nie zostanie szybko unormowana, to w połowie lipca większość fabryk w Europie nie będzie w stanie produkować samochodów.