Ceny używanych aut pójdą w górę?

Niespodziewanie umocnienie się franka szwajcarskiego oznacza prawdziwy dramat dla miliona Polaków, którzy zaciągnęli w tej walucie kredyty hipoteczne.

Szwajcarzy dbają o samochody. Niestety teraz import może być nieopłacalny
Szwajcarzy dbają o samochody. Niestety teraz import może być nieopłacalnyWojciech JargiloReporter

Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że wzrost kursu odbije się również na polskim rynku samochodów używanych. Najmocniej po kieszeni dostaną setki prywatnych importerów, którzy z handlu sprowadzonymi ze Szwajcarii pojazdami zrobili sobie stałe źródło dochodu. O ile wzrosną koszty sprowadzenia pojazdu?

Jeszcze w poniedziałek za 1 franka szwajcarskiego zapłacić trzeba było 3,6 zł. W czwartek, w wyniku nieoczekiwanego uwolnienia waluty przez Szwajcarski Bank Centralny, kurs franka wystrzelił w górę. Przez chwilę, szwajcarska waluta warta była nawet 5,19 zł. W piątek kurs ustabilizował się na poziomie około 4,30 zł.

Z perspektywy polskiego nabywcy, z dnia na dzień, ceny pojazdów w Szwajcarii wzrosły o 20 proc. Już sam ten fakt stawia opłacalność inwestycji pod dużym znakiem zapytania.

Musimy też wiedzieć, że w przypadku aut sprowadzonych "na kołach", a więc tych, które - w teorii - znajdują się w najlepszym stanie technicznym, za ogół formalności związanych z wyrejestrowaniem, opłaceniem podatku i ubezpieczenia zapłacić trzeba w (w zależności od regionu) około 200 franków. Bardziej opłacalne wydaje się więc zlecenie przetransportowania auta na lawecie. Za usługę zapłacimy średnio 2,5 tys. zł, czyli o około 1 tys. więcej, niż w przypadku aut importowanych z Niemiec.

Nie można też zapominać, że Szwajcaria nie jest członkiem Unii Europejskiej, więc kraju tego nie obowiązują wspólnotowe przepisy o swobodnym przepływie towarów i usług. W konsekwencji - w którymkolwiek z krajów UE - musimy więc zapłacić podatek VAT i cło. Jeśli zdecydujemy się zrobić to w Niemczech (tak jest szybciej i taniej niż w Polsce!) zapłacimy 19 proc. (VAT) i 10 proc. (cło) od ceny auta na fakturze/umowie zakupu.

W Polsce czeka nas następnie taka sama droga, jak w przypadku auta sprowadzonego z Unii Europejskiej. Musimy więc opłacić akcyzę (3,1 proc. w przypadku silnika o pojemności do 2,0 l i 18,6 proc. powyżej tej pojemności), zadbać o tłumaczenia dokumentów, przegląd, uiszczenie opłaty recyklingowej (wciąż jeszcze) i rejestrację.

Czy więc sprowadzanie aut ze Szwajcarii przestało się opłacać? Na tak postawione pytanie trudno odpowiedzieć w jednoznaczny sposób. Dla handlarzy wycieczki do Szwajcarii opłacalne będą tylko wówczas, gdy samochód uda im się kupić za przysłowiowe grosze.

Dla osób prywatnych szukających pojazdu na własny użytek z finansowego punktu widzenia zdecydowanie bardziej opłacalne wydają się poszukiwania auta w Niemczech czy Włoszech. Nie można jednak zapominać o kwestii zarobków i wysokiej kultury technicznej Szwajcarów. Nawet nastoletnie auto kupione z prywatnych rąk rzeczywiście legitymować się może nienaganną kondycją techniczną. A często lepiej zapłacić więcej, w zamian otrzymując samochód, który bezawaryjnie będzie jeździł kolejne kilka lat.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas