Idą gwałtowne burze. Pamiętaj, żeby wyłączyć ten czujnik w samochodzie
Nowoczesne samochody coraz częściej rozpieszczają kierowców, wyręczając ich z prostych czynności podczas jazdy. Sporo takich praktycznych udogodnień zaczęło zresztą zdobywać popularność już wiele lat temu, a przyzwyczajeni do nich kierujący przestali kontrolować działanie pewnych funkcji, zdając się na czujniki oraz decyzje komputera. Nie zawsze niestety można sobie na to pozwolić, a podobna nieuwaga i beztroska może zakończyć się dla kierującego mandatem.
Współczesne samochody potrafią same hamować, przyspieszać, trzymać się swojego pasa ruchu oraz parkować. Właściciele dobrze wyposażonych aut wyższych segmentów mogli zresztą korzystać już z takich udogodnień dekadę temu. Ale nawet popularne modele sprzed 20 lat, potrafią być całkiem nieźle wyposażone i wyręczać kierowcę w drobnych sprawach. Przykładowo automatyczna klimatyzacja zwalnia nas z regulacji kierunku nawiewu, jego siły oraz temperatury powietrza wpadającego do kabiny. Wystarczy wybrać temperaturę docelową, nacisnąć "Auto" i zostawić wszystko elektronice.
Niczym nadzwyczajnym nie jest też czujnik światła, reagujący na zapadający zmrok i przełączający światła dzienne na mijania. Podobnie jak czujnik deszczu, zwalniający kierowcę z reagowania na zmieniającą się intensywność opadów. Paradoksalnie jednak właśnie takie drobne ułatwienia, mogą przysporzyć kierowcy kłopotów i narazić go na mandat.
Obowiązkowe stosowanie świateł do jazdy dziennej w nowo homologowanych samochodach obowiązuje na terenie Unii Europejskiej od lutego 2011 roku. Na drogach sporo więc jest już samochodów, które mają takie wyposażenie, ale kierowcy nie zawsze wiedzą, jak z niego korzystać. Tymczasem Prawo o ruchu drogowym mówi jasno:
Oznacza to, że ze świateł tych można korzystać tylko w momencie, kiedy nie ma żadnych opadów. Kiedy pojawia się deszcz, śnieg lub mgła, mamy obowiązek włączyć światła mijania. Niestety za każdym razem, kiedy pojawią się opady, spotkać można kierowców, którzy pozostają tylko na światłach dziennych.
Takie zachowanie jest niebezpieczne z dwóch powodów. Po pierwsze światła do jazdy dziennej są gorzej widoczne niż mijania, przez co nie informują tak dobrze o pozycji naszego pojazdu na drodze. Po drugie zaś, światła do jazdy dziennej stosuje się tylko z przodu - tylne pozostają wyłączone. Przy intensywnych opadach deszczu może to stworzyć poważne zagrożenie.
Dlaczego kierowcy jeżdżą w deszczu na światłach do jazdy dziennej? Jedni dlatego, że zupełnie nie mają świadomości odnośnie obowiązujących przepisów. Maja zakodowane w głowie, że skoro jest dzień, to jadą na światłach dziennych i to wystarcza. Nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić, co Kodeks drogowy mówi na ten temat.
Inni kierowcy w ogóle nie interesują się kwestią starowania światłami w swoich samochodach, ponieważ są one wyposażone w czujnik światła. Auto samo dba o to, by włączyć światła mijania, gdy zacznie zmierzchać. Uważają więc, że są całkowicie zwolnieni z doboru oświetlenia zależnie od warunków, co jest poważnym błędem.
Producenci samochodów zdali sobie sprawę z tego problemu i coraz częściej spotyka się auta, w których czujnik deszczu wpływa również na sterowanie światłami. Jeśli wykryte zostaną opady i po kilku machnięciach wycieraczkami na szybie będą pojawiać się kolejne krople, zostanie to zakwalifikowane jako deszcz i włączone zostaną światła mijania. Niestety wycieraczki nie reagują na mgłę, ale rozwiązano to zwiększając czułość czujnika światła, przez co w niektórych autach wystarczy tylko duże zachmurzenie, żeby włączyły się światła mijania.
Kiedy więc zacznie padać deszcz, powinniście zwrócić uwagę, czy samochód zareagował i przełączył się na właściwe oświetlenie. Jeśli nie, musicie zrobić to ręcznie. Zresztą dobrze zrobić to także w modelach reagujących na deszcz. Gdy opady ustaną auto znów przejdzie na światła do jazdy dziennej, ale mokry asfalt sprawi, że za waszym autem pojawi się mgiełka wody, utrudniająca widoczność. Lepiej więc zrezygnować w takich sytuacjach z czujnika światła i samemu włączyć światła mijania, aż sytuacja drogowa nie poprawi się odpowiednio.
Wyjaśnijmy na wstępie, że obowiązkiem kierowcy jest panować nad samochodem korzystać z jego wyposażenia zgodnie z tym, co mówią przepisy. Jeśli zatrzyma was policjant na jeździe w deszczu na światłach do jazdy dziennej, raczej nie tłumaczcie się, że to nie wasza wina i to samochód nie włączył świateł mijania. Nie zadziała to na waszą korzyść.
Taryfikator mandatów nie przewiduje taryfy ulgowej dla kierowców, którzy nieprawidłowo korzystają z oświetlenia. Jazda bez wymaganych świateł w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza w ciągu dnia grozi mandatem w wysokości 200 złotych. Na konto kierowcy dodatkowo wpadną dwa punkty karne.