Peugeot 5008 Hybrid. Nowy napęd naprawdę się sprawdza, ale za jaką cenę
Druga generacja Peugeota 5008 pomału zbliża się do końca swojej rynkowej kariery, ale nim to nastąpi Francuzi zafundowali jej nową wersję silnikową. Odmiana Hybrid 136 niewątpliwie jest najciekawszą w gamie z technicznego punktu widzenia, ale czy warto się nią zainteresować kupując 5008?
Obecnie bodaj najmodniejszym słowem wśród producentów samochodów jest "elektryfikacja". Oprócz inwestowania miliardów euro w projektowanie aut elektrycznych rozwija się także napędy spalinowe z różnymi rodzajami elektrycznego wsparcia. Peugeot już kilka lat temu zaczął w sposób zdecydowany podążać w tym kierunku, najpierw wprowadzając hybrydy plug-in, a potem zastępując nimi odmiany czysto spalinowe. Teraz przyszedł czas na tańsze sposoby na elektryfikację.
Najprostszym takim rozwiązaniem jest tak zwana miękka hybryda. Układy te składają się z bardzo małej baterii oraz silnika elektrycznego o mocy zwykle kilku-, kilkunastu koni mechanicznych. Ich zadaniem jest obniżenie zużycia paliwa poprzez wydłużenie czasu, przez który jednostka spalinowa może pozostać wyłączona podczas stania na przykład w korku, a czasami pozwalają też na swobodne toczenie się z wyłączonym silnikiem.
Francuzi postanowili pójść o krok dalej i stworzyli miękką hybrydę, dającą możliwości znane z klasycznych hybryd. Układ zastosowany w testowanym 5008 ma więc silnik elektryczny generujący 28 KM, który potrafi samodzielnie napędzać samochód. Przy takiej mocy możliwości jazdy bezemisyjnej są mocno ograniczone, ale auto pozwala na manewrowanie na parkingu lub poruszanie się w korku bez angażowania silnika spalinowego. Możliwe jest także utrzymywanie prędkości z użyciem elektrycznego napędu.
W teorii brzmi to bardzo obiecująco i działa rzeczywiście bardzo dobrze. Przechodzenie między trybem elektrycznym i spalinowym odbywa się płynnie i bez szarpnięć (Francuzi zastosowali tu nową 6-biegową skrzynię dwusprzęgłową, opracowaną specjalnie z myślą o hybrydowym napędzie), a według producenta nawet 50 proc. dystansu można pokonywać w trybie bezemisyjnym. Mój najlepszy wynik to jednak 64 proc. jazdy na prądzie, a średnie spalanie, jakie wtedy uzyskałem, to jedynie 3,6 l/100 km. Przypominam, że nadal mówimy o siedmioosobowym SUV-ie z silnikiem benzynowym pod maską. Podczas jazdy miejskiej spalanie kształtowało się na poziomie około 6 l/100 km, natomiast na autostradzie 5008 Hybrid zużył mi 8,1 l/100 km.
Układ hybrydowy działa więc naprawdę dobrze i pozwala na realne obniżanie spalania. Zakładając, że rozsądnie obchodzicie się z pedałem gazu i korzystacie z możliwości, jakie daje zelektryfikowany napęd. Jeśli jednak preferujecie dynamiczny styl jazdy, to podane wcześniej wartości mogą się wyraźnie zwiększyć. Pod maską 5008 Hybrid pracuje bowiem 3-cylindrowy silnik 1,2 l o mocy 136 KM, więc szybka jazda oznacza mocne wysilanie go. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 10,4 s, co jest akceptowalną wartością i nawet na drogach szybkiego ruchu SUV Peugeota nie sprawia wrażenia zawalidrogi.
W oszczędzaniu paliwa pomaga na szczęście sam charakter 5008, który zdecydowanie zachęca do spokojnej i zrelaksowanej jazdy. Miłośnicy szybkiego pokonywania zakrętów nie mają tu czego szukać, ale przecież nie tego oczekuje się od rodzinnego SUV-a.
A 5008 jest naprawdę rodzinny, ponieważ znajdziemy w nim zapożyczenia z nieobecnych już na rynku minivanów. W drugim rzędzie siedzeń nie ma kanapy, tylko trzy osobne fotele z niezależną regulacją wzdłużną oraz pochylenia oparcia. Każdy ma też mocowania Isofix. Znajdziemy tu także rozkładane stoliki oraz całkowicie płaską podłogę.
Bagażnik oferuje przepastne 780 l pojemności, a w jego podłodze ukryto dwa fotele, które można rozłożyć jednym ruchem ręki. Taki sam system Citroen stosował w ostatniej generacji Grand C4 Picasso. Miejsca w trzecim rzędzie siedzeń jest co prawda za mało dla dorosłych podróżnych, ale w aucie tych rozmiarów jest to w pełni zrozumiałe.
Jedyną krytykę co do wnętrza 5008 można mieć z perspektywy kierowcy. Charakterystyczny układ deski rozdzielczej, typowy dla wszystkich modeli Peugeota się nie zestarzał, ale multimedia już tak. 8-calowy ekran jest niezbyt duży, jak na dzisiejsze standardy, a menu nie było do końca intuicyjne już w momencie debiutu modelu. Producent na szczęście zastosował (nadal świetnie się prezentujące) fiyczne przełączniki przenoszące nas szybko do najważniejszych funkcji, ale tylko trochę poprawiają one sytuację.
Napisałem na początku, że napęd testowanej odmiany jest z technicznego punktu widzenia najciekawszy z całej gamy 5008. Wiemy też już, że pozwala na naprawdę oszczędną jazdę. Pojawia się jednak dylemat, czy jest on wart swojej ceny. Wersja Hybrid 136 kosztuje 180 600 zł, więc jest o 7300 zł droższa od benzynowej odmiany o mocy 130 KM i z automatyczną skrzynią. Odmiany, która pomimo braku dodatkowych 28 elektrycznych koni jest szybsza do 100 km/h o 0,2 s. Jak to możliwe? Hybryda waży 1552 kg, jest więc od niej cięższa o 122 kg. W zamian otrzymujemy co prawda niższe spalanie (według producenta średnio o 1 l/100 km), ale to nie zrekompensuje nam szybko różnicy w cenie.
Drugi problem to sama gama silnikowa 5008. Peugeot wycofał ze swoich modeli wszystkie mocniejsze wersje benzynowe i wysokoprężne - zwolennicy takich jednostek mogą liczyć najwyżej na 130 KM. Mocniejsze napędy to już hybrydy plug-in. Rzecz w tym, że 5008 nigdy nie był z nimi dostępny, więc obecnie do wyboru są tylko trzy wersje - benzyniak i diesel, oba o mocy 130 KM oraz testowana. Przyznacie, że 136 KM to trochę za mało, jak na topową odmianę 7-osobowego SUV-a.
Konkurenci tacy jak Skoda Kodiaq, Nissan X-Trail czy Renault Espace oferują znacznie mocniejsze napędy oraz większy wybór (poza Renault). Warto wziąć to pod uwagę podczas podejmowania decyzji o zakupie.