Ręczny nie odbija? Zobacz, co zrobić!
Zimowe miesiące to trudny czas dla kierowców. Nie dość, że co rano czeka nas rytuał skrobania szyb, to jeszcze dobowe skoki temperatur odbijają się na kondycji naszego samochodu.
Zimowe miesiące to trudny czas dla kierowców. Nie dość, że co rano czeka nas rytuał skrobania szyb, to jeszcze dobowe skoki temperatur odbijają się na kondycji naszego samochodu.
Najwięcej problemów przysparza zazwyczaj akumulator, którego sprawność, wraz ze spadkiem temperatury, diametralnie maleje. Często okazuje się jednak, że poranne uruchomienie samochodu to jedynie połowa sukcesu. Jazdę uniemożliwia bowiem zblokowany hamulec ręczny, który - najczęściej - odmawia posłuszeństwa właśnie zimą. Dlaczego tak się dzieje?
Żaden z kierowców, którzy stawiali swoje pierwsze kroki za kierownicą korzystając z aut pokroju Malucha, Fiata 125p czy Poloneza nie odważy się korzystać z ręcznego zimą. Ten traktowany jest wyłącznie jako "hamulec awaryjny". Jeszcze kilka lat temu popularną, częściowo zapomnianą już, praktyką było pozostawianie auta "na biegu".
Obecnie, kandydatów na kierowców często uczy się, by - po zakończeniu jazdy - pozostawić auto na luzie, z zaciągniętym hamulcem ręcznym. O ile tego typu zachowanie nie rodzi problemów w przypadku nowych aut, w starszych pojazdach może czasami powodować niemiłe niespodzianki.
Pamiętajmy, że w zdecydowanej większości samochodów osobowych, za sterowanie hamulcem ręcznym odpowiada stosunkowo prosty system dźwigienek i linek. Z czasem pancerzyki chroniące te ostatnie przed wpływem czynników zewnętrznych tracą szczelność, co powoduje przedostawanie się do środka brudu i wilgoci. To właśnie ona odpowiada za większość problemów z "trzymającym" ręcznym. Jeśli zalegająca w pancerzyku woda zamarznie - zablokuje sterującą hamulcem linkę. Oznacza to, że zwolnienie hamulca możliwe będzie dopiero, gdy przyjdzie odwilż. Jak radzić sobie w takiej sytuacji?
Zobacz również:
Dodatkowe ubezpieczenia szyb czy opon mogą zepsuć historię szkodowości
- Kurs za 300 zł dla każdego kierowcy? Wyjaśniamy nowy przepis
- Ostatnie dni żeby uniknąć kary. Kontrolerzy robią zdjęcia
- Jak zarejestrować samochód sprowadzony z zagranicy? Ile wynosi akcyza? Tłumaczymy
- Zapach gazu w aucie. Czy jest normalny? Jak go wyeliminować?
- Awaria na autostradzie - jak się zachować?
Chociaż nie brzmi to profesjonalnie, w pierwszej kolejności powinniśmy ostukać dane koło. Niewykluczone, że wina leży po stronie zapieczonej dźwigienki lub samoregulatora. Kilka uderzeń może pomóc w odblokowaniu hamulca.
Gdy to nie pomaga najrozsądniej będzie wstawić pojazd do ogrzewanego garażu. Jeśli winę za zblokowanie hamulca ponosi linka, kilka godzin postoju w suchym, ciepłym miejscu, pozwoli - doraźnie - rozwiązać problem.
Jazda z zaciągniętym ręcznym nie jest dobrym pomysłem. Szanse na to, że ciepło spowodowane ogromnym tarciem pomoże "odmrozić" zastaną linkę są znikome. Bardziej prawdopodobne, że w końcu podda się okładzina hamulcowa i - jeśli na tylnej osi pracują hamulce bębnowe - koło zatrzyma się na dobre. W takiej sytuacji niezbędna będzie ingerencja mechanika lub użycie specjalnego ściągacza do bębnów. Próba siłowego "zbicia" bębna hamulcowego może się skończyć uszkodzeniem łożyska koła.
Zgodnie z powtarzaną przez lekarzy maksymą, w przypadku samochodów "lepiej zapobiegać niż leczyć". Przed każdą zimą powinniśmy dokonać przeglądu układu hamulcowego ze szczególnym uwzględnieniem hamulca ręcznego. Koszty wymiany linki czy oczyszczenia samoregulatorów są niewielkie - przeciętnie uzdolniony kierowca, w wielu popularnych autach, może dokonać naprawy samemu.
Jeśli zapomnieliście o tej prostej zasadzie przed zimą, dla własnego spokoju, w czasie mrozów lepiej będzie ograniczyć używanie ręcznego i zostawiać auto "na biegu".
PR