Tak kierowcy niszczą silniki. Jesienią problem się nasila
Wystarczy chwila nieuwagi, żeby zafundować sobie kosztowną naprawę auta - problem szczególnie nasila się jesienią, gdy opady deszczu są częstsze i bardziej obfite. Wielu kierowców zadaje sobie wówczas pytanie - czy można przejechać przez głęboką kałużę, a jeśli tak, to jaka jest najlepsze technika?

W skrócie
- Jesienią wzrasta ryzyko uszkodzenia auta podczas przejazdu przez głębokie kałuże.
- Najczęstszym błędem kierowców jest wjeżdżanie w wodę z dużą prędkością, co grozi poważnymi uszkodzeniami silnika i innych podzespołów.
- Aby bezpiecznie pokonać zalaną drogę, należy zwolnić, utrzymać wysokie obroty i obserwować innych kierowców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Temat tego, jak i czy w ogóle warto przejeżdżać przez głęboką kałużę, powraca przy okazji większych opadów lub powodzi, gdy drogi zalewają rzeki, a kierowcy, czasem z sukcesami, a czasem nie, próbują sforsować zalane odcinki.
Auta, nie tylko współczesne, są bardzo dobrze zabezpieczone przed wodą, to znaczy jeśli w podwoziu lub karoserii nie ma otworów (na przykład od rdzy), a uszczelki są w dobrym stanie, to do wnętrza pojazdu nie powinna się przedostać ani kropelka. Woda nie jest też oczywiście problemem, gdy wjechaliśmy w deszcz i poruszamy się mokrą drogą. Kłopoty mogą zacząć się wtedy, gdy wjedziemy gwałtownie w głęboką kałużę lub będziemy próbowali pokonać zalany odcinek.
Tak zwana głębokość brodzenia to parametr podawany głównie w przypadku aut terenowych, zwykle wynosi on do 50 do nawet ponad metra. Dla aut osobowych ryzykowny może być przejazd nawet przez kałużę o głębokości 30 cm, szczególnie, jeśli wjedziemy w nią zbyt szybko
Przejazd przez wodę może spowodować wiele szkód
Najczęstszym błędem popełnianym przez kierowców jest wjeżdżanie w wodę zbyt dużą prędkością. W takim przypadku powstaje fala, która z ogromną siłą uderza w elementy auta i może przedostać się do układu dolotowego przez najczęściej nisko osadzony filtr powietrza. Gdy woda zamiast powietrza trafi do cylindrów, tłoki zostają zablokowane, co prowadzi do powstania tzw. młota wodnego. W tym scenariuszu istnieje ryzyko uszkodzenia zaworów czy korbowodów.
To jeden z najgroźniejszych scenariuszy, którego skutkiem bywa konieczność remontu lub całkowitej wymiany jednostki napędowej. Jesienią takie sytuacje zdarzają się częściej, bo kałuże są głębsze, a ukryte pod wodą ubytki w asfalcie utrudniają właściwą ocenę. Jeśli więc widzimy przed sobą kałużę, która potencjalnie może być głęboka (na przykład przy krawędzi drogi, gdzie może się zbierać z uwagi na zatkane studzienki), powinniśmy zdecydowanie zwolnić lub próbować ją ominąć.
Ale zagrożony jest nie tylko silnik. Strumień wody uderzający w tarcze hamulcowe, obudowę turbosprężarki czy ceramiczny środek katalizatora może spowodować szkody w przypadku każdego z tych elementów. Podobnie jak w przypadku elektroniki - po zbyt entuzjastycznym wjeździe w kałużę łatwo można spowodować straty w instalacji elektrycznej auta. Prozaiczne, ale często występującym kłopotem jest też utrata tablicy rejestracyjnej lub osłon podwozia, które są do niego zamontowane najczęściej za pomocą klipsów. Mocny strumień wody potrafi je łatwo zerwać.
Jak przejechać przez głęboką kałużę?
Gdy nie ma innego wyjścia, należy wjeżdżać w wodę powoli, by nie tworzyć przed samochodem zbyt dużej fali, która może wedrzeć się pod maskę. Trzeba jednak utrzymywać odpowiednio wysokie obroty, by zapobiec dostaniu się wody do układu wydechowego, a także nie "zdławić" silnika. Nie wolno zatrzymywać się w trakcie przejazdu, a przed podjęciem próby warto obserwować innych kierowców, by ocenić rzeczywistą głębokość przeszkody.
Warto pamiętać, że zagrożeniem jest nie tylko woda, ale także to, co może się w niej znajdować - zanieczyszczenia w postaci błota, piasku i śmieci mogą spowodować równie duże szkody, co woda, czasem tylko w dalszej perspektywie.