Niemiecki przemysł się chwieje. Zwolnienia mogą dotknąć nawet 100 tys. osób
Niemiecki przemysł motoryzacyjny znajduje się na skraju upadku. Pracę już straciło 55 tys. osób, a w planach są redukcje o kolejne dziesiątki tysięcy. Problemy dotyczą w równym stopniu dostawców części i jak producentów samochodów.

Niemiecki producent części samochodowych, koncern Bosch poinformował we wtorek, że do końca 2030 roku zlikwiduje w Niemczech łącznie 13 tys. miejsc pracy. Największe cięcia obejmą Stuttgart-Feuerbach, gdzie zniknie ok. 3500 etatów. W Schwieberdingen redukcje obejmą 1750 osób, w Homburgu - 1250, a w Waiblingen - 560. Tam fabryka elementów złącznych zostanie zamknięta całkowicie.
Problemy Boscha to czubek góry lodowej
Tak duże zwolnienia wstrząsnęły rynkiem niemieckim i pokazują, jak poważny problem trafi tamtejszy przemysł motoryzacyjny.
Producenci samochodów i części zmagają się spadkiem popytu na nowe samochody, rosnącymi kosztami pracy i energii oraz zaostrzającą się konkurencją ze strony chińskich marek.
Co gorsza, w ostatnich latach firmy motoryzacyjne wydały miliardy euro na rozwój elektromobilności, a bardzo powolny wzrost liczby sprzedawanych aut elektrycznych, oznacza, że szybkiego zwrotu z poczynionych inwestycji nie będzie.
Zwalnia Cotinental, ZF i inni
W efekcie zwolnienia dotykają nie tylko Boscha. Redukcję zatrudnienia zapowiedzieli lub już przeprowadzili również inni dostawcy części: Continental, Schaeffler i ZF Friedrichshafen. W tym samym kierunku podążają niemieccy (i nie tylko) producenci samochodów. Przestoje i zwolnienia zapowiedzieli m.in. Volkswagen, Porsche i Ford. Tylko Grupa Volkswagena do końca dekady zmniejszy zatrudnienie o 35 tys. osób.
Według niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA), sektor motoryzacyjny stracił już, tylko w ciągu ostatnich dwóch lat, około 55 tys. miejsc pracy. Do 2030 roku w branży zatrudniającej ponad 700 000 osób znikną kolejne dziesiątki tysięcy stanowisk, a liczba zatrudnionych może w sumie spaść o 100 tys.
Będą kolejne zwolnienia i bankructwa
Prezes Niemieckiego Instytutu Badawczego DIW Marcel Fratzscher, uważa, że ostatnie czarne informacje płynące z Boscha to tylko czubek góry lodowej. - W nadchodzących latach będziemy świadkami znacznie większej liczby zwolnień, a także bankructw.
Kłopoty branży motoryzacyjnej odbijają się na całej niemieckiej gospodarce, która w ostatnich dwóch latach znajdowała się w recesji. Plany na ten rok zakładają jej wzrost o 0,2 proc., ale wobec ostatnich doniesień nie jest pewne, czy prognozy się sprawdzą.
Samochody elektryczne to problem. Pora wrócić do spalinowych?
Co gorsza, nawet wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych, do której dąży Unia Europejska, nie rozwiąże wszystkich problemów. Ich produkcja jest bowiem mniej skomplikowana niż aut spalinowych i jest możliwa przy zatrudnieniu mniejszej liczby osób.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz chce uratować niemiecki przemysł przestawiając z produkcji samochodów na zbrojenia. Na razie nie spotyka się jednak ze zrozumieniem, a poparcie dla jego partii (CDU) spadło poniżej AfD, czyli skrajnie prawicowego ugrupowania, które rośnie w siłę, wykorzystując niezadowolenie niemieckiego społeczeństwa.
Członkowie niemieckiego rządu już otwarcie mówią, że nie ma innego wyjścia, niż apel do Unii Europejskiej o rezygnację z przepisów o zakazie rejestracji samochodów spalinowych.