Prędkościomierz oszukuje. Mandat możesz dostać mimo przepisowej jazdy
Myślisz, że jak jedziesz przepisowo, to mandat Ci nie grozi? Niestety, licznik w twoim aucie może cię "wyprowadzić w pole". Prędkościomierze w większości samochodów celowo pokazują zawyżoną prędkość. Wiemy, dlaczego.

Spis treści:
Prędkościomierz przekłamuje - i to nie przypadkiem, a całkiem legalnie
Nie wszyscy kierowcy zdają sobie z tego sprawę, ale prędkościomierz w każdym samochodzie pokazuje zawyżoną wartość. Takie "oszustwo" nie wynika z błędu technicznego, tylko z przepisów homologacyjnych obowiązujących w Unii Europejskiej. W praktyce oznacza to, że jadąc 50 km/h według licznika, rzeczywista prędkość twojego auta może wynosić tylko 46-47 km/h. Im szybciej jedziesz, tym większe przekłamanie - przy 140 km/h różnica może sięgnąć nawet 10 km/h.
Czemu tak jest? Chodzi o bezpieczeństwo. Przepisy dopuszczają tylko zawyżanie prędkości, nigdy jej zaniżenie. Dzięki temu nawet jeśli jedziesz „na granicy” dozwolonego limitu, w rzeczywistości jesteś trochę poniżej i masz margines błędu. Ale uwaga - to nie znaczy, że jesteś bezpieczny od mandatu.
Prędkościomierz a radar - możesz się zdziwić
Problem pojawia się, gdy licznik zawyża mniej niż przeciętnie lub jeździsz autem z niestandardowymi kołami. Policja i fotoradary korzystają z pomiarów bardzo precyzyjnych, często opartych o technologię laserową lub GPS. Jeśli twój licznik pokazuje 50 km/h, a rzeczywista prędkość to np. 53 km/h, to mandat może wpaść mimo że myślisz, że jedziesz przepisowo.
Warto wiedzieć, że maksymalne dopuszczalne przekłamanie prędkościomierza według unijnego wzoru wygląda tak: 0 ≤ V1 - V2 ≤ (V2 / 10) + 4 km/h. Gdzie:
- V1 to prędkość na liczniku,
- V2 to rzeczywista prędkość.
Oznacza to, że przy realnej prędkości 100 km/h licznik może wskazywać nawet 114 km/h - i to nadal mieści się w normie! Ale nie wszystkie auta wykorzystują ten bufor w pełni. Niektóre pokazują tylko 2-3 km/h więcej. Wtedy lepiej nie zakładać zbyt dużego marginesu bezpieczeństwa.
Prędkościomierz pokazuje inną wartość? Zrób test
Nie musisz jechać na hamownię czy korzystać z profesjonalnego sprzętu, żeby sprawdzić, o ile twój prędkościomierz przekłamuje. Wystarczy smartfon z GPS-em. Włącz dowolną nawigację (np. Google Maps) i porównaj wskazania z licznikiem. Różnica 2-4 km/h to norma. Większe różnice mogą oznaczać, że masz zmodyfikowany rozmiar kół albo czujniki prędkości nie działają prawidłowo.
Zmiana rozmiaru opon lub felg ma duże znaczenie. Jeśli założysz mniejsze koła, prędkościomierz będzie zawyżał bardziej. Większe koła mogą sprawić, że zacznie zaniżać - co jest nielegalne i potencjalnie niebezpieczne. Dlatego jeśli tuningujesz auto, miej na uwadze, jak wpłynie to na wskazania prędkości.
W motocyklach sprawa jest trudniejsza - tam dobór innych kół często nie wchodzi w grę. Dlatego motocykliści częściej korzystają z zewnętrznych urządzeń GPS, zwłaszcza podczas jazdy po autostradzie.
"Błędny" prędkościomierz a kontrola policyjna
Pamiętaj, że policjant nie uwzględni twoich tłumaczeń o "błędnym liczniku". Dla niego liczy się to, co zmierzy radar. Warto więc znać swoje auto i nie jeździć na tzw. styk. Jeśli twoje auto zawyża mało, a ty jedziesz z lekkim "zapasem", licz się z tym, że przy kontroli drogowej możesz się mocno zdziwić. Szczególnie w miejscach, gdzie ustawiono mobilne fotoradary albo lasery - tam margines błędu może cię kosztować 100-200 zł mandatu.