Holowanie elektryka. Eksperci ostrzegają, rozwiązanie jest tylko jedno
Z roku na rok na polskich drogach pojawia się coraz więcej samochodów elektrycznych. Wielu kierowców zastanawia się, co zrobić, gdy taki pojazd ulegnie awarii lub po prostu rozładuje mu się bateria, i to niekoniecznie “główny” zestaw akumulatorów, tylko ten o napięciu 12V. Czy można go wtedy holować tak, jak tradycyjne auta spalinowe?

Spis treści:
Każdy samochód, niezależnie od typu napędu, może ulec awarii. W przypadku pojazdów elektrycznych najczęstszą przyczyną unieruchomienia jest rozładowany akumulator lub zesta akumulatorów, które dostarczają energię silnikowi lub silnikom elektrycznym. Wielu kierowców w takiej sytuacji myśli o holowaniu do najbliższej stacji ładowania, jednak eksperci są w tej kwestii wyjątkowo zgodni - holowanie samochodu elektrycznego w tradycyjny sposób jest wysoce ryzykowne.
Dlaczego nie można holować aut elektrycznych?
Problem wynika z ich konstrukcji. Podobnie jak w przypadku samochodów spalinowych z automatyczną skrzynią biegów, holowanie może spowodować poważne uszkodzenia. Zaczepienie auta elektrycznego na linie holowniczej grozi problemami z pracą baterii, która jest jednym z najdroższych elementów w całym pojeździe. Ryzyko jej uszkodzenia jest tak wysokie, że większość producentów kategorycznie zabrania holowania swoich elektrycznych modeli nawet na krótkich dystansach.
Nie wszyscy wiedzą, że samochody elektryczne wyposażone są dwa rodzaje akumulatorów - wysokonapięciowy, który zasila silnik, oraz standardowy 12V, obsługujący komputer pokładowy i pozostałe elementy wyposażenia, takie jak oświetlenie, wycieraczki, centralny zamek czy nawigację. Często przyczyną unieruchomienia jest właśnie rozładowanie tego drugiego. W takiej sytuacji pomoc jest stosunkowo prosta - wystarczy podładować akumulator 12V z innego pojazdu, za pomocą boostera energii lub ładowarki.
Czy pojazdem elektrycznym można holować inne auto?
Teoretycznie nie jest to zabronione, ponieważ elektryki często są wyposażone w zaczepy holownicze. Jednak sama konstrukcja pojazdu zasilanego z baterii może nie być przystosowana do pracy przy tak dużym obciążeniu. Wiele aut elektrycznych nie ma jeszcze odpowiednich homologacji pozwalających na holowanie przyczep czy innych pojazdów. Dodatkowo, holowanie oznacza znacznie większe zapotrzebowanie na energię, co przekłada się na szybszy spadek poziomu naładowania akumulatorów. W najgorszym przypadku może się okazać, że zamiast jednego, na drodze będą dwa unieruchomione pojazdy.
Zobacz również:
Czy istnieją wyjątki, kiedy holowanie elektryka jest dopuszczalne?
Tak, ale tylko wtedy, gdy producent wyraźnie na to zezwala. Niektóre modele grupy Volkswagena dopuszczają taką możliwość, ale należy bezwzględnie przestrzegać szczegółowych zaleceń. Zazwyczaj holowanie jest możliwe tylko na niewielkich dystansach (do 50 km), z prędkością nieprzekraczającą 50 km/h, z użyciem elastycznej liny, a masa pojazdu holującego powinna być większa od masy holowanego auta elektrycznego.
Ważne jest również dezaktywowanie blokady kierownicy i przestawienie przełożenia z “P” na “N”. Podczas holowania nie należy korzystać z funkcji odzysku energii, by zapobiec przegrzaniu akumulatora lub silnika. Jeśli podczas jazdy pojawią się czerwone kontrolki lub wyczuwalny będzie zapach spalenizny, należy natychmiast zatrzymać się w bezpiecznym miejscu.
Natomiast producenci tacy jak Tesla, BMW czy Hyundai kategorycznie zabraniają tradycyjnego holowania swoich aut elektrycznych. W takich przypadkach transport jest możliwy wyłącznie przy całkowitym unieruchomieniu kół, czyli za pomocą lawety lub holownika z rolkami podłożonymi pod koła.