Tylko 30 lub 60 km/h. W tej sytuacji większa prędkość to pewny mandat
Holowanie auta zwykle zdarza się w najmniej spodziewanym momencie. Jest to czynność tak rzadka, że kierowcy nadal nie wiedzą, jak bezpiecznie holować samochód, nie narażając się przy tym na mandat. Przepisy bardzo jasno określają, w jaki sposób holować auto - zresztą w pewnych sytuacjach jest to po prostu niemożliwe, a wtedy pozostaje tylko wezwanie lawety.
Holowanie auta wymaga oczywiście dwóch kierowców, chyba że sposób holowania wyklucza obecność kierującego w holowanym pojeździe. Wszystkie zapisy dotyczące holowania zawarte są w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Trzeba zwrócić szczególną uwagę na to, gdzie holowanie jest zabronione, jakich samochodów nie wolno holować i z jaką maksymalną prędkością mogą poruszać się pojazd holowany i holujący.
Przede wszystkim trzeba pamiętać o maksymalnej dopuszczalnej prędkości w trakcie holowania. W terenie zabudowanym wynosi ona 30 km/h, natomiast poza terenem zabudowanym - 60 km/h. Tu nie ma znaczenia, jaki jest sposób holowania - na holu sztywnym czy giętkim.
Pojazd holujący musi mieć też włączone światła mijania, niezależnie od widoczności. W autach ze światłami do jazdy dziennej konieczne więc będzie sięgnięcie do przełącznika. Wbrew pozorom w aucie holowanym nie należy uruchamiać świateł awaryjnych, co wielu kierowców uznaje za wymóg. Można je natomiast włączyć w trakcie postoju, na przykład gdy podpinamy jedno auto do drugiego. W okresie niedostatecznej widoczności pojazd holowany musi mieć za to włączone światła pozycyjne - ma to sens, bowiem włączając światła mijania, mógłby oślepiać kierowcę pojazdu holującego.
W ustawie czytamy o dwóch możliwościach holowania - na połączeniu giętkim (na przykład linka) i sztywnym (najczęściej przyrząd z hartowanych rur). W pierwszym przypadku w pojeździe holowanym sprawne muszą być hamulce zarówno przednie, jak i tylne. W przypadku holu sztywnego sprawny musi być co najmniej jeden układ hamulców. Zabrania się holowania pojazdów z niesprawnym układem kierowniczym i hamulcowym, chyba że sposób holowania wyklucza konieczność ich użycia. W przepisach ustalono też odległość między holowanymi pojazdami. Przy połączeniu giętkim może ona wynosić od 4 do 6 m, natomiast przy połączeniu sztywnym maksymalnie 3 m.
Wyprzedzanie prawym pasem na autostradzie. Kierowcy robią podstawowy błąd
Ważny jest też zapis, który mówi, że: "W razie holowania pojazdu w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim lub użycia hamulców, rzeczywista masa całkowita pojazdu holowanego nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej pojazdu holującego".
Poza włączeniem świateł mijania w pojeździe holującym trzeba pamiętać o odpowiednim oznaczeniu samego połączenia między pojazdami, niezależnie od tego, czy jest to hol sztywny czy giętki. Tu przepisy są bardzo precyzyjne i mówią o oznakowaniu białymi i czerwonymi pasami (na przemian) lub chorągiewkami barwy żółtej lub czerwonej. Tylko podczas holowania pojazdów Polskich Sił Zbrojnych te oznaczenia nie są konieczne.
Istotne jest też umieszczenie trójkąta odblaskowego z tyłu po lewej stronie (na przykład na półce bagażnika) pojazdu holowanego, w sposób, który zapewni jego widoczność. Zamiast trójkąta można wykorzystać żółte oświetlenie błyskowe.
Nie mniej ważne jest to, by w pojeździe, który uległ awarii, siedział kierujący z odpowiednimi uprawnieniami (chyba że sposób holowania wyklucza konieczność kierowania nim). Warto także pamiętać, że holowanie jest zabronione na autostradzie (na drogach ekspresowych już nie). W tym przypadku trzeba zadzwonić po profesjonalną pomoc.