4 tys. zł kary lub więzienie za zdjęcie lub film. Policja bez taryfy ulgowej

Wyobraźmy sobie sytuację: dochodzi do wypadku drogowego, a świadkowie, zamiast pomóc lub przynajmniej nie przeszkadzać, wyciągają telefony i zaczynają nagrywać. Takie zachowanie to nie tylko kwestia braku kultury – w Niemczech, ale i w Polsce to przestępstwo, za które grozi surowa kara. Policja prowadzi krucjatę i surowo karze tych, którzy się tego dopuszczają

Przepisy są jednoznaczne – za fotografowanie lub filmowanie osób rannych w wypadkach grozi kara
Przepisy są jednoznaczne – za fotografowanie lub filmowanie osób rannych w wypadkach grozi kara 123RF/PICSEL

Jaka kara grozi za fotografowanie lub filmowanie wypadku?

Przepisy są jednoznaczne - za fotografowanie lub filmowanie osób rannych w wypadkach grozi kara do dwóch lat więzienia lub wysoka grzywna, która może sięgać nawet 4 tysięcy złotych. Co ważne, karane jest już samo wykonanie zdjęcia, niezależnie od tego, czy zostanie ono opublikowane lub przesłane dalej. Kluczowym elementem jest, jak określa to kodeks karny, "utrwalanie wizerunku osoby znajdującej się w sytuacji bezradności".

To samo dotyczy fotografowania ofiar śmiertelnych. Specjalne przepisy wprowadzone w Niemczech w 2021 roku zaostrzają kary za takie zachowanie. Ustawodawca zdecydował się na taki krok po licznych przypadkach, gdy zdjęcia ofiar wypadków trafiały do mediów społecznościowych, powodując dodatkowy ból rodzin zmarłych.

W ubiegłym roku odnotowano ponad 300 przypadków, gdy gapiący się na wypadki znacząco utrudniali pracę służbom ratunkowym. W kilkunastu sytuacjach opóźnienie w dotarciu do poszkodowanych miało bezpośredni wpływ na pogorszenie ich stanu.

Nie tylko fotografowanie jest karalne

Osoby, które poprzez zatrzymywanie się na drodze blokują dojazd służbom ratunkowym, mogą zostać oskarżone o nieudzielenie pomocy. Za to przewidziana jest kara do roku więzienia lub grzywna. Wyjątkiem są sytuacje, gdy udzielenie pomocy wiązałoby się z bezpośrednim zagrożeniem dla pomocnika.

Niepokojącym zjawiskiem w Niemczech (ale i w Polsce) jest także agresja wobec służb ratunkowych, które próbują usunąć gapiów z miejsca zdarzenia. Ratownicy, strażacy i policjanci coraz częściej spotykają się z wulgarnymi odzywkami, a nawet groźbami, gdy proszą o odsunięcie się lub zaprzestanie fotografowania.

Ciekawość jest naturalną cechą człowieka, jednak w przypadku gapiów przybiera ona patologiczną formę. Psychologowie wskazują na kilka czynników - od zwykłej sensacyjności po potrzebę zdobycia popularności w mediach społecznościowych.

Policja zapowiada bezwzględne karanie osób fotografujących wypadki. Funkcjonariusze coraz częściej kontrolują telefony świadków, jeśli mają podejrzenie, że mogły zostać wykonane nielegalne zdjęcia. W przypadku ich znalezienia, właściciel urządzenia może spodziewać się natychmiastowego mandatu lub skierowania sprawy do sądu.

Jak się zachować w razie wypadku na drodze?

W Polsce stosuje się głównie przepis pochodzący wprost z Kodeksu karnego. Zgodnie z art. 162 tegoż, każdy z nas ma prawny obowiązek udzielenia pomocy osobie znajdującej się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za zaniechanie tego obowiązku grozi kara pozbawienia wolności nawet do 3 lat.

Warto zaznaczyć, że przepisy przewidują wyjątki od odpowiedzialności. Nie popełnia przestępstwa osoba, która nie udziela pomocy, jeśli wymagałoby to poddania się zabiegowi lekarskiemu lub gdy możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej. Oznacza to, że świadek wypadku nie musi podejmować działań, które przekraczają jego możliwości, ale jednocześnie ma obowiązek przynajmniej wezwać pomoc i nie przeszkadzać służbom ratunkowym.

Jeep Avenger w nowej wersji. Trzy silniki i 145 KM za 145 tys. złMaciej OlesiukINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?