Wbiegła pod auto, powiedziała przepraszam i uciekła. I co teraz?
W przypadku niemal wszystkich potrąceń pieszych na polskich drogach, wskazuje się winę kierującego pojazdem (w 2022 roku piesi odpowiadali za spowodowanie 5,1 proc. wypadków). Nic dziwnego, że tak mało mówi się o obowiązkach i odpowiedzialności pieszego, kiedy to on doprowadzi do zdarzenia. A takie sytuacje bywają bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Jak zachować się po wtargnięciu pieszego na jezdnię?
Do sytuacji, w której wina pieszego wydaje się być bezsprzeczna, doszło niedawno we Wrocławiu. Na nagraniu z samochodowej kamery widać, jak piesza biegnie w stronę oznakowanego przejścia. Nie mogła jednak przez nie przejść, ponieważ piesi mieli wtedy czerwone światło. Ale kobieta nie zamierzała skorzystać z pasów. Wbiegła na ulicę tuż pod nadjeżdżające auto z kamerą, którego nie mogła widzieć, ponieważ głowę skrywaną kapturem, miała obróconą w przeciwną stronę.
Analizując dokładnie nagranie, można zauważyć, że od momentu gdy kobieta zaczęła biec do jej pojawienia się na ulicy, minęły dwie sekundy. Tymczasem czas potrzebny na rozpoczęcie hamowania (reakcja kierowcy oraz opóźnienie w działaniu układu hamulcowego) to około jedna sekunda. Kierowca nie mógł też podejrzewać, że idąca chodnikiem kobieta, nagle rzuci się biegiem prosto pod jego samochód. Zauważanie tego i uświadomienie sobie, że może ona wbiec pod koła, to kolejne cenne ułamki sekund. Można więc założyć, że kierowca nie miał szans zatrzymać się w porę, ale niewątpliwie szybko zaczął hamować i odbił kierownicą w lewo. Dzięki temu piesza nie została uderzona przez przód samochodu, ale odbiła się od jego boku, co z pewnością złagodziło siłę uderzenia.