Polacy, nie potraficie wyprzedzać!

Nieprawidłowe wyprzedzanie to jedna z najczęstszych przyczyn wypadków drogowych. Na domiar złego są to zdarzenia o bardzo dużym wskaźniku śmiertelności. Nic dziwnego, bo przecież wszystko odbywa się to przy znacznych prędkościach. Kiedy tak patrzę na wasze poczynania podczas wykonywania tego manewru, to mam wrażenie, że to świetna prezentacja pomieszania głupoty, braku wyobraźni, dyletanctwa i chamstwa.

W ubiegłym roku na polskich drogach wydarzyły się 1472 wypadki spowodowane nieprawidłowym wyprzedzaniem, w których śmierć poniosło 215 osób, a 1853 zostały ciężko ranne. Co dziesiąty zabity na drodze człowiek ginie właśnie podczas wyprzedzania.


Możesz napotkać auto jadące wprost na ciebie

Wydawać by się mogło, że jeśli jadę sobie spokojnie prawą stroną jezdni dwukierunkowej i nie podejmuję szaleńczych manewrów, to nic złego nie może mnie spotkać. Otóż nie! 

Mogę napotkać  durnia albo wariata, który będzie jechał wprost na mnie. Popatrzcie na ten filmik:

Reklama

Na szczęście tym razem obaj kierujący wyhamowali, ale niewiele brakowało do zderzenia czołowego. Właśnie w takich sytuacjach najczęściej giną ludzie.

Zachowanie wyprzedzającego kierowcy jest tym bardziej niezrozumiałe, że nie próbował się ratować, chowając się za ciężarówkę. Wystarczyło przecież silnie przyhamować i powrócić na swoją połowę jezdni. Miejsca za zestawem wiozącym samochody było dosyć.

Tu jednak jawi się obraz durnia, który beztrosko wyprzedza na zakręcie, nie mając dostatecznej widoczności, a gdy dostrzega nadjeżdżający z przeciwka samochód, bezradnie hamuje. Gdy prędkość obu pojazdów była nieco większa, zderzenie stałoby się nieuchronne.

Tutaj podobna sytuacja, tyle że prezenterem własnej głupoty jest tym razem kierowca busa:

Człowieku, przecież byś mnie zabił!

Co gorsza, podobne manewry wykonują nie tylko kierowcy osobówek, ale także zawodowcy, jeżdżący - jak to się potocznie mówi - TIR-ami. Zobaczcie kolejną, niezwykle niebezpieczną sytuację. Uprzedzam, że film zawiera ostre słowa, lecz wcale się nie dziwię autorowi nagrania, który cudem uniknął tragedii.

Kierowca tzw. patelni (ciągnik siodłowy plus naczepa-wywrotka) jedzie ze znaczną prędkością i wyprzedza dwóch rowerzystów. Kiedy dostrzega ciężarówkę prowadzoną przez autora filmiku, zaczyna gwałtownie hamować. Nic to jednak nie daje. Chwila wahania: uderzyć w rowerzystę czy pójść na czołowę. Kierowca o mało nie traci panowania nad pojazdem. Cudem udaje się uniknąć zderzenia, ciężarówki mijają się na milimetry. 

Co by było, gdyby wóz, z którego nagrano film, uderzył lewym narożnikiem kabiny w skrzynię naczepy? Ciężkie obrażenia albo i śmierć. W dodatku kierowca tej "patelni" wyprzedzał na zakręcie, na wąskiej drodze, w miejscu gdzie podwójna linia ciągła zabraniała przekraczania osi jezdni.

Czy wy jesteście normalni?

To jednak jeszcze "nic wielkiego". Okazuje się, że spieszący się durnie potrafią atakować także poboczem! Zobaczcie sami:

Mimo, że kierowca jadącego z przeciwka samochodu osobowego wyprzedza ciężarówkę, która usunęła się nieco na pobocze, to w tym samym czasie jakiś dureń kierujący vanem mknie poboczem. To naprawdę igranie ze śmiercią. Właściwie nie wiadomo, gdzie uciekać, nie wiadomo, czy to pijany lub naćpany burak, czy bandyta, czy wariat...

Spadaj na pobocze, bo ja wyprzedzam

Niestety, coraz więcej jest kierowców, którzy bezczelnie spychają na pobocze nadjeżdżających z przeciwka. Takie postępowanie przypomina jako żywo chamskie rozpychanie się łokciami w tłumie, charakterystyczne dla prostaków wywodzących się z plebsu.

Po co mają czaić się za jakimś powolnym pojazdem, czekać na możliwość wyprzedzenia? Gaz do dechy i może się zmieścimy... Przecież tamten musi zjechać na bok. A jeżeli nie zjedzie? Jeśli kierowca jadący w przeciwnym kierunku przestraszy się i zacznie tylko hamować?

Warto mieć na uwadze, że w takich sytuacjach prędkości obu pojazdów sumują się. Jeżeli dwa auta jadą 90 km/h, to zbliżają się do siebie s prędkością 180 km/h. Pozostaje zatem bardzo niewiele czasu na korektę błędu. Za to skutki zderzenia przy takich szybkościach będą fatalne. A czym może grozić zjechanie na rozmiękłe lub obniżone pobocze przy znacznej prędkości? Bardzo łatwo może wylądować w rowie, na drzewie albo przekoziołkować.

No, ale durnie tego pojąć nie potrafią i postępują jak drogowi bandyci. Tutaj następni dwaj odmóżdżeni ryzykanci mieli pecha, bo chcieli zepchnąć z drogi nieoznakowany policyjny radiowóz.

Upewnij się, czy ktoś cię nie wyprzedza

Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania. Tak stanowi przepis - art. 24 ust. 1 pkt. 2 Prawa o ruchu drogowym. Z drugiej strony ten sam przepis określa, że przed wyprzedzaniem należy upewnić się, czy kierujący, jadący przed nami na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu (pkt. 3).

A teraz popatrzcie, jak to wygląda w polskiej praktyce:

Kierowca Jaguara XJ wyprzedza samochód z kamerą i przystępuje do wyprzedzania Opla Astry oraz jadącej przed nim ciężarówki. W tym samym czasie wyprzedzanie rozpoczyna kierujący Oplem. Być może osoba zasiadająca za kierownicą Opla nie zauważyła w lusterku rozpędzonego Jaguara, ale bardziej prawdopodobne jest, że nawet w nie nie spojrzała. Skutek takiego zaniedbania widzieliście na filmie.

Okazuje się jednak, że można nie zauważyć nawet TIR-a, który właśnie wyprzedza i jest tuż obok nas. Tak jak w tym poniższym filmie kierująca samochodem osobowym kobieta. No cóż, jeśli ktoś lubi być miotany jak piłeczka pingpongowa...

Barani pęd

Wszystkie prezentowane powyżej durne wyczyny kierowców sprawiają wrażenie, że zachowujecie się jak barany. Byle szybciej, byle wyprzedzić jeszcze jeden pojazd przede wami. Za wszelką cenę i po trupach. W dodatku nie patrząc nie tylko w lusterka, ale także przed siebie.

Stąd właśnie ta jazda niemal na zderzaku poprzedzającego pojazdu, stąd ryzykowne wyskoki na pas dla przeciwnego kierunku, wyprzedzenie jednego samochodu, a potem wciskanie się pomiędzy inne auta, żeby się na chwilę schować. Niecierpliwość, brak opanowania, brak dojrzałości. Brak kwalifikacji do kierowania pojazdem.

Tak, jakbyście brali udział w wyścigu, jakby to była walka o miliony. W rzeczywistości zyskujecie bardzo niewiele czasu, a za to ryzykujecie życiem. Nie tylko swoim, niestety. Wielu takich jak wy już leży na cmentarzach. Inni jeżdżą na wózkach. Im też wydawało się, że są tacy wspaniali, że zawsze im się uda. Ciekawe, kiedy wam się nie uda...

Najgorsze jednak, że niektórych baranów to bawi, dodaje im adrenaliny. Popatrzcie, tu jeden z takich typów nagrał swoje poczynania i jeszcze się nimi chwali. Na końcu filmu wybrał "najciekawsze" sytuacje i ujęcia.

Prostak, burak, dureń, drogowy bandyta...

Tępić baranów, eliminować bandytów

Gdyby w wypadkach podczas wyprzedzania ginęli tylko sami odmóżdżeni durnie, nie miałbym nic przeciwko temu. Tak! Nawet bym się cieszył, że odbywa się selekcja naturalna. Niestety, wśród zabitych i poranionych przez takich drogowych bandytów są często niczemu niewinni ludzie, którzy spokojnie sobie jechali i zderzył się z nimi czołowo pozbawiony mózgu pirat.

Dlatego właśnie uważam, że policja drogowa powinna polować na takich osobników nieoznakowanymi radiowozami i tępić ich bezlitośnie. To byłaby o wiele skuteczniejsza prewencja, niż łapanie na radar. A zatem liczę na was, funkcjonariusze drogówki. Kierowców, którzy zagrażają innym, należy eliminować. A w dodatku jest okazja, by solidnie oskubać ich z kasy. Będą środki na szpitale, na lepsze drogi.

Apeluję zatem do Ministerstwa Sprawiedliwości, by zmienić prawo i za takie wyczyny obligatoryjnie odbierać prawo jazdy na 5 lat, a ponadto wlepiać mandaty po 5 tysięcy złotych.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy