Jak upatrzą auto, to znajdą twój dom. Nowa metoda kradzieży
Złodzieje samochodów coraz częściej wykorzystują nowoczesną technologię, by ułatwić sobie pracę. Zamiast obserwować kierowcę, wystarczy im niewielki lokalizator ukryty w aucie. W ten sposób mogą sprawdzić, gdzie parkujesz i pod jakim adresem mieszkasz. To ułatwia kradzież - i to często bez żadnych świadków.

W skrócie
- Złodzieje samochodów coraz częściej wykorzystują lokalizatory takie jak AirTag, by obserwować auta i ich właścicieli bez wzbudzania podejrzeń.
- Coraz więcej przestępstw odbywa się poza dużymi miastami, często na spokojnych osiedlach, gdzie łatwiej uniknąć świadków.
- Policja i eksperci radzą regularnie sprawdzać samochody pod kątem ukrytych urządzeń i inwestować w dodatkowe zabezpieczenia.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zgodnie z najnowszym raportem Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w pierwszych sześciu miesiącach 2025 roku z powodu kradzieży wyrejestrowano w Polsce 2642 samochody osobowe i dostawcze.
Coraz częściej policja ostrzega przed rosnącym zjawiskiem kradzieży aut z wykorzystaniem urządzeń lokalizacyjnych, takich jak Apple AirTag. To niewielkie gadżety stworzone do odnajdywania zgubionych kluczy czy plecaka, ale w rękach złodziei stają się wyjątkowo skutecznym narzędziem. W Kanadzie i USA to już poważny problem, a w Polsce pojawiają się pierwsze sygnały, że przestępcy zaczynają korzystać z tej metody.
AirTag - mały gadżet, duży problem
AirTag powstał jako praktyczne urządzenie dla zapominalskich. Wystarczy przypiąć go do kluczy, włożyć do torby albo schować do portfela, by później łatwo odnaleźć zgubiony przedmiot. Tyle że ta sama technologia ułatwia życie złodziejom samochodów.
Urządzenie kosztuje około 100 zł, jest wielkości monety, działa nawet rok na jednej baterii i korzysta z ogromnej sieci iPhone'ów do przekazywania swojej pozycji. To oznacza, że praktycznie zawsze można je zlokalizować - bez względu na to, gdzie znajduje się samochód, z parkingami podziemnymi włącznie.
Jak działają złodzieje?
Schemat jest prosty. Złodziej wybiera auto - zwykle w galerii handlowej, na stacji paliw albo na dużym parkingu. Wystarczy chwila nieuwagi kierowcy, by w nadkolu, wnętrzu zderzaka czy pod klapką wlewu paliwa znalazł się AirTag.
Od tej chwili złodziej śledzi pojazd w aplikacji. Nie musi podejmować ryzyka na oczach przechodniów - poczeka, aż auto wróci do domu. Tam, w spokojnych warunkach, może działać bez świadków i świadomego właściciela.
Dlaczego to takie groźne?
Większość kierowców uważa, że najłatwiej stracić samochód w centrum dużego miasta. Tymczasem złodzieje wolą osiedla i podjazdy przed domami - ciche miejsca, w których nikt nie zwróci uwagi na obcą osobę kręcącą się przy aucie.
Dzięki AirTagowi mogą też poznać codzienne zwyczaje kierowcy. Wiedzą, kiedy wyjeżdża do pracy, o której wraca, a nawet kiedy auto zostaje bez opieki na dłużej.
Policja ostrzega przed nową metodą kradzieży
W Kanadzie i USA problem kradzieży "na AirTaga" stał się na tyle poważny, że policja wydaje regularne ostrzeżenia. Funkcjonariusze opisują przypadki znajdowania urządzeń w nadkolach i wnętrzach samochodów, a także ostrzegają, że rośnie liczba kradzieży luksusowych SUV-ów.
Podobne ostrzeżenia pojawiły się w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W Polsce problem dopiero się nasila - policja przyznaje, że urządzenia elektroniczne są coraz częściej wykorzystywane przez złodziei, choć na razie dominują inne metody, jak "kradzież na walizkę". Eksperci nie mają jednak wątpliwości: AirTagi i podobne lokalizatory prędzej czy później staną się jednym z ulubionych narzędzi przestępców także u nas.

Jak się chronić przed kradzieżą "na lokalizator"?
Najważniejsza zasada to regularne oglądanie samochodu. Warto co jakiś czas dokładnie sprawdzić nadkola, okolice zderzaków czy klapkę wlewu paliwa. To właśnie tam złodzieje najczęściej podczepiają niewielkie urządzenia, licząc na to, że właściciel auta przez długi czas ich nie zauważy.
Dużą pomocą mogą być też nowoczesne technologie. Użytkownicy iPhone'ów otrzymują automatyczne ostrzeżenie, gdy "obcy" AirTag zaczyna poruszać się razem z nimi. Z kolei osoby korzystające z telefonów z Androidem mogą pobrać darmowe aplikacje, które umożliwiają wykrycie lokalizatora - chociażby applowski "Wykrywacz śledzenia". To proste rozwiązanie, które może uchronić samochód przed kradzieżą.
Specjaliści podkreślają również, że warto zainwestować w dodatkowe zabezpieczenia pojazdu. Blokada skrzyni biegów, ukryty immobilizer czy własny moduł GPS często wystarczą, by zniechęcić złodzieja i skłonić go do poszukania łatwiejszego celu.
Nie wolno także lekceważyć powiadomień w telefonie. Jeśli smartfon sygnalizuje obecność nieznanego AirTaga, najlepiej natychmiast sprawdzić samochód. Szybka reakcja może uchronić przed stratą auta.
W przypadku znalezienia lokalizatora pod żadnym pozorem nie należy go po prostu wyrzucać. To dowód przestępstwa, który trzeba zgłosić policji. Dzięki temu istnieje szansa, że funkcjonariusze dotrą do sprawców i zapobiegną kolejnym kradzieżom.
Złodzieje są coraz sprytniejsi
Technologie, które miały pomagać kierowcom w codziennym życiu, stały się narzędziem złodziei. Dla właścicieli aut oznacza to konieczność większej czujności i inwestycji w dodatkowe zabezpieczenia.
Nie ma stuprocentowej ochrony, ale czasem wystarczy jedna przeszkoda więcej, by złodziej zrezygnował z próby i poszukał łatwiejszego celu.