Yamaha w tarapatach. Po 23 latach stawia wszystko na nowy silnik
Sytuacja Yamahy wydaje się niezagrożona na wielu światowych rynkach. Japoński producent - lepiej lub gorzej - radzi sobie z przystosowaniem nowych modeli do narzuconych wymogów, jednakże znacznie większe zawirowania występują w motorsporcie. Rozwiązania technologiczne, które kiedyś były wyznacznikiem dla konkurencji, dziś są niewystarczające. Czy ostatnią deską ratunku jest jednostka V4?

W skrócie
- Yamaha potwierdza zastąpienie silnika czterocylindrowego rzędowego jednostką V4 w MotoGP.
- Zmiany regulaminowe oraz rosnąca przewaga konkurencji zmusiły japońskiego producenta do gruntownej rewolucji technologicznej.
- Silniki V4 zapewniają lepsze rozłożenie masy, co daje przewagę na torze i tłumaczy dominację tej konstrukcji w MotoGP.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Śmiało można powiedzieć, że Yamaha jest jednym z tych producentów, który tworzył i nadal tworzy motocyklowy świat. Przed dekady prezentowała przełomowe rozwiązania oraz modele, które stawały się wyznacznikiem dla konkurencji. O ile sprzedaż jednośladów drogowych na najróżniejszych rynkach ma się całkiem dobrze, to Japończycy stoją przed trudnym wyborem dotyczącym przyszłości oraz dalszej obecności w motocyklowych mistrzostwach świata MotoGP.
Yamaha przed trudnym wyborem. Ratunkiem jednostka V4?
Japończycy - czasami niepotrzebnie - są wierni swoim tradycjom. Przez lata Yamaha nawet nie chciała słyszeć o zmianie silnika. Podczas, gdy pozostałe marki testowały nowe jednostki napędowe, Yamaha pozostawała przy rozwijaniu swojego rzędowego silnika czterocylindrowego. Dziś jego osiągi - pomimo niesamowitego zaawansowania technologicznego - są niewystarczające, aby w klasie królewskiej walczyć o najwyższy stopień na podium.
Wyścigi MotoGP w ciągu kilku ostatnich lat obrały nieco inny kierunek, a kolejne zmiany w regulaminie sprawią, że ściganie niemalże rozpocznie się na nowo. Eksperci podkreślają, że straty Yamahy do rywali nie są wypadkową samych zawodników czy ustawień zawieszenia, a konstrukcji. W przypadku producenta z Japonii mówi się, że głównym problemem jest jednostka napędowa. Niezbędne zatem było podjęcie decyzji o gruntownych zmianach i pożegnaniu R4, co nie jest kwestią trendów, a koniecznością, na którą wskazują wyniki.
Rzędowy czterocylindrowy silnik Yamahy rozdawał karty przez 23 lata. Następcą będzie V4
Rzędowa czwórka była stosowana przez Yamahę od 2022 r. Przez 23 lata zawodnicy wywalczyli 125. Zwycięstw oraz sięgnęli po 8 tytułów mistrzowskich - byli to Włoch Valentino Rossi (lata 2004-2005 i 2008-2009), Hiszpan Jorge Lorenzo (2010, 2012, 2015) oraz Francuz Fabio Quartararo (2021). Dodatkowo jednostka M1 pozwoliła japońskiej marce sięgnąć po pięć tytułów w klasyfikacji konstruktorów oraz siedem w klasyfikacji zespołów. Po raz ostatni Yamaha zwyciężyła w wyścigu w 2022 r., a w sezonie 2021 marka zajęła ostatnią pozycję w tabeli producentów.
Yamahę z silnikiem V4 po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć podczas GP San Marino 2025, a motocykl dosiadł kierowca testowy. Japoński producent nie ma zatem już na co czekać, bo wyniki mówią same za siebie - przedstawiciele marki oficjalnie potwierdzili, że od sezonu 2026 motocykle Yamaha w MotoGP będzie napędzać jednostka V4.
R4 czy V4? Dlaczego silniki V4 zdominowały MotoGP?
Konkurencja w klasie królewskiej od lat stosuje już jednostkę w układzie V4. W przypadku silnika rzędowego głównym problemem jest jego umiejscowienie i rozkład mas. W dobie walki a aerodynamiką, wysokich prędkościach oraz obecnym poziomie przyczepności, jego ciężar napierający na przednią oś oraz gabaryty stały się problemem - podczas wchodzenia w zakręt masa pomagała w złożeniu motocykla oraz zachowaniu przyczepności, jednakże na wyjściu przy przyśpieszeniu znacznie trudniej było przenieść efektywnie moc na asfalt bez uślizgów i start.
Jednostka V4 gwarantuje znacznie lepszą równowagę między rozłożeniem masy, a możliwościami prac i rozwoju nad podwoziem oraz aerodynamiką. Przede wszystkim jest lżejsza, ma krótsze i zarazem mocniejsze korbowody, a przede wszystkim jest węższa. Chociaż R4 od lat uchodziły za pancerne i płynnie oddające moc, to poza wejściami w zakręt znacznie tracą do V4 na każdej innej płaszczyźnie.









