Koniec 20-letniej historii silnika W12 Bentleya. Na zakończenie petarda

Bentley ogłosił zakończenie produkcji kultowego silnika W12. Ostatni egzemplarz tej składanej ręcznie jednostki napędowej powstanie w kwietniu 2023 roku.

Historia 6,0-litrowego, podwójnie turbodoładowanego silnika W12 Bentleya zaczęła się 20 lat temu. Od razu po premierze tej jednostki, co miało miejsce w 2003 roku, zespół inżynierów w Crewe rozpoczął prace na jego rozwojem. 

Po 20 latach nadchodzi koniec silnika W12 Bentleya

W ciągu minionych 20 lat moc silnika wzrosła o 37%, moment obrotowy o 54%, a emisje zmniejszono o 25%. Początkowo odbywało się to poprzez ewolucję i optymalizację systemów sterowania, udoskonalenia konstrukcji oleju i chłodzenia, technologii turbodoładowania oraz bardziej efektywnych procesów wtrysku i spalania. 

Pracując nad wprowadzeniem na rynek modelu Bentayga w 2015 roku, silnik W12 został całkowicie przeprojektowany od miski olejowej i jest to wersja, która pozostaje w produkcji do dziś.

Reklama

Każdy egzemplarz był budowany ręcznie

Każdy silnik W12 jest ręcznie budowany przez 6,5 godziny przez zespół rzemieślników, a następnie jest poddawany testom trwającym ponad godzinę, za pomocą trzech specjalistycznych maszyn diagnostycznych. Dodatkowo, w każdym tygodniu jeden silnik jest poddawany rozszerzonemu cyklowi testowemu, a następnie całkowicie rozbierany w ramach wzmożonej kontroli.

Ostatni silnik W12 Bentleya powstanie w angielskiej fabryce w Crewe w kwietniu, a liczba wyprodukowanych ręcznie egzemplarzy przekroczy wówczas 100 000.

Specjalna edycja na zakończenie. 760 KM i 1000 Nm

Na zakończenie produkcji przygotowano wersję specjalną jednostki W12. Niedawno zakończono prace rozwojowe nad najpotężniejszą odmianą w historii. Potwierdzono, że ostateczna wersja silnika - przeznaczona dla zaledwie 18 egzemplarzy modelu Batur - rozwija moc 760 KM i 1000 Nm momentu obrotowego. 

Chociaż wszystkie 18 egzemplarzy modelu Batur zostało wyprzedanych, nadal można zamówić ograniczoną liczbę 659-konnej wersji silnika W12 oferowanej w wersjach Speed Continental GT, Bentayga i Flying Spur, a także Continental GT Mulliner i Flying Spur Mulliner. 

Śmierć kultowej jednostce przyniosły zaostrzane normy emisji spalin i postępująca elektryfikacja. W ramach strategii Bentleya o nazwie Beyond100 cała linia modeli marki zostanie w pełni zelektryfikowana do początku następnej dekady, zmniejszając średnią emisję floty do 0 g/km CO2.

Początkiem tych zmian było wprowadzenie modeli Bentayga i Flying Spur Hybrid. Po zakończeniu produkcji W12, cała linia modelowa Bentleya będzie dostępna z opcją hybrydowego układu napędowego.

Firma zapewnia, że rzemieślnicy, którzy do tej pory pracowali nad rozwojem jednostki zostaną przekwalifikowani. W międzyczasie zakład produkcji silników W12 ustąpi miejsca rozbudowanej linii do budowania innych silników marki, wykorzystywanych w modelach hybrydowych typu plug-in.

Jak zmieniał się silnik W12 Bentleya

Legendarny 6,0-litrowy silnik W12 z podwójnym turbodoładowaniem firmy Bentley, stworzono w 2002 roku. Dzięki zastosowaniu konfiguracji W jednostka była o 24% krótsza niż jej odpowiednik V12.

Najnowsza generacja W12 została wprowadzona w modelu Bentayga w 2015 roku. Gruntownie przerobiony silnik obejmował skrzynię korbową o 30% mocniejszą od poprzedniej, a powierzchnie cylindrów zostały pokryte powłoką zmniejszającą tarcie, w celu poprawy odporności na korozję. Powłoka ze stali niskostopowej jest nakładana na otwory za pomocą procesu Atmospheric Plasma Spray (APS).

Zmodernizowano również układ chłodzenia, wyposażając silnik w trzy oddzielne obiegi płynu chłodzącego. Pierwszy ma na celu jak najszybsze doprowadzenie głowic cylindrów do optymalnej temperatury roboczej w celu uzyskania najlepszych osiągów silnika i niskiej emisji. Drugi chłodzi blok silnika i układ olejowy, a trzeci odpowiada za obciążenie termiczne turbosprężarek. Każdy system ma dedykowaną pompę wodną, ​​co pozwala na optymalne indywidualne sterowanie.

W finalnej wersji W12 zespół inżynierów Mullinera przerobił układy dolotowy, wydechowy i chłodzenia, aby uwolnić więcej mocy i momentu obrotowego niż kiedykolwiek wcześniej. Pod czujnym okiem dyrektora technicznego Mullinera, Paula Williamsa (który wcześniej kierował pracami nad rozwojem jednostki W12 drugiej generacji), silnik osiąga teraz moc 760 KM i 1000 Nm momentu obrotowego - obie wartości są rekordowe.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy