Ultre 4 Cargo z Polski. Młodszy kuzyn Żuka podbije rynek?
Ma 3,4 m długości, zabiera pół tony ładunku i powstał z myślą o ciasnych ulicach i ciężkiej pracy. Ultre 4 Cargo nie jest modnym gadżetem – to użytkowy elektryk z Polski, który chce zawojować miejską logistykę.

Spis treści:
Polski mikrodostawczak w klasie L7e-CU - Ultre 4 Cargo
Po latach ciszy z Lublina, zaprezentowano Ultre 4 Cargo. Pojazd zadebiutował podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2025 i od razu przykuł uwagę branży. Działa w kategorii L7e-CU, czyli tzw. małej homologacji - jego dopuszczalna masa całkowita nie przekracza 900 kg (z baterią). To oznacza prostsze procedury rejestracyjne i niższe koszty utrzymania, co dla firm kurierskich może być istotnym argumentem.
Nieprzypadkowo mówi się o nim jako o młodszym, elektrycznym kuzynie legendarnego Żuka. Tak jak tamten niegdyś odpowiadał na realne potrzeby rynku, tak dziś Ultre celuje w rozładowanie miejskiego korka i presji dostawy na "ostatniej mili".
Ultre 4 Cargo został stworzony do pracy
Ultre 4 Cargo to nie jest projekt, który ma wyglądać dobrze na folderach. To narzędzie, które ma działać. Praktyczne rozwiązania widać na każdym kroku: niskie progi, przesuwne drzwi po obu stronach, kamera cofania i duże przeszklenia. Długość 3,4 m i szerokość 1,5 m w połączeniu z promieniem skrętu 4,2 m pozwalają manewrować nawet w wąskich uliczkach.
Za projekt odpowiada interdyscyplinarny zespół z Polski, który od 2017 roku pracuje nad koncepcją pojazdów dopasowanych do współczesnych warunków. Kluczowa jest tu technologia FiDU™, czyli bezmatrycowa metoda kształtowania stali. Pozwala tworzyć lekkie, a jednocześnie bardzo wytrzymałe ramy nośne bez potrzeby stosowania ciężkich pras.
Choć pojazd waży tylko ok. 600 kg bez akumulatorów, oferuje aż 500 kg ładowności i 4 m³ przestrzeni załadunkowej. Z łatwością zmieści długie paczki (do 2,8 m), a wysokość wnętrza (ok. 180 cm) pozwala na pracę w pozycji wyprostowanej.
27 lat temu zjechał ostatni Żuk. Dziś historia zatacza koło
13 lutego 1998 roku z taśmy montażowej Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie zjechał ostatni Żuk. Przez niemal 40 lat ten oparty na konstrukcji Warszawy M20 dostawczak był jednym z filarów polskiego transportu lokalnego - używany przez rolników, państwowe przedsiębiorstwa, służby ratownicze i eksportowany na cały świat, od ZSRR po Egipt i Kubę. Łącznie wyprodukowano ponad 587 tysięcy egzemplarzy. Prosty, trwały i wszechstronny - Żuk nie był technologiczną rewolucją, ale odpowiadał dokładnie na to, czego oczekiwał rynek: taniego, niezawodnego narzędzia do pracy. Dziś, 27 lat później, z tego samego miasta startuje Ultre 4 Cargo.
Choć oba pojazdy dzieli niemal wszystko - od napędu po konstrukcję nośną - łączy je wspólna idea: tworzyć pojazd użytkowy "z głową", dostosowany "do roboty".