Polski kierowca

Kontrola drogowa po nowemu? Niezupełnie

Miesiąc temu w mediach pojawiły się informacje o rzekomo rewolucyjnych zmianach w przepisach dotyczących kontroli drogowych. Wśród zamieszczanych tytułów dominowały mniej więcej takie: teraz kierowca podczas kontroli będzie musiał trzymać ręce na kierownicy! Porażająca jest ta nieznajomość przepisów wśród polskich kierowców i dziennikarzy. Przecież ten wymóg obowiązuje od prawie 20 lat!

Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 5 listopada 2019 roku wprowadziło wprawdzie pewne zmiany w zasadach przeprowadzania kontroli drogowej, ale tak naprawdę nie są one wcale radykalne. Raczej porządkują one niektóre zagadnienia i mają na celu zwiększenie autorytetu i skuteczności policji drogowej.

Ręce na kierownicy

Już w latach 90. policjanci postulowali, by określić w aktach prawnych zasady zachowania się kierującego podczas kontroli drogowej. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo funkcjonariuszy, którzy w okresie szerzącego się w Polsce gangsterstwa i bandytyzmu spotykali się z różnymi niebezpiecznymi sytuacjami. Wprowadzono zatem przepisy na wzór amerykański.

Reklama

Tyle tylko, że policja drogowa niestety niezbyt często i mało konsekwentnie korzystała z przyznanych jej uprawnień. Rzadko zwracano uwagę kierowcom: proszę trzymać ręce na kierownicy, proszę nie ruszać się itd. Narzekacie często na policjantów z drogówki, a tak naprawdę oni wcale nie są tacy straszni. Dlatego właśnie unikali zazwyczaj wymuszania na kierowcach zgodnego z przepisami zachowania.

W rezultacie sytuacja odwróciła się i zaczęło pojawiać się coraz więcej różnych nawiedzonych, którzy ku uciesze publiki sami próbowali "kontrolować" policjantów.

Przypomnę, że zgodnie z obowiązującymi przepisami:

1. W przypadku podania przez kontrolującego polecenia lub sygnału do zatrzymania pojazdu kierujący tym pojazdem:

1) zatrzymuje pojazd (w miejscu wskazanym przez policjanta)

2) trzyma ręce na kierownicy;

3) na polecenie kontrolującego:

a) wyłącza silnik pojazdu,

b) włącza światła awaryjne,

c) umożliwia mu dokonanie identyfikacji pojazdu, w szczególności przez udostępnienie komory silnika oraz innych miejsc w pojeździe.

2. Kierujący pojazdem lub pasażer pojazdu mogą wysiadać z kontrolowanego pojazdu za zezwoleniem kontrolującego.

Obowiązek trzymania rąk na kierownicy nie stanowi chyba dla nikogo żadnej ujmy. Nie należy wykonywać gwałtownych ruchów, szukać czegoś gorączkowo w kieszeniach, sięgać do schowka. Notabene w USA za takie zachowania kierowca natychmiast ląduje na glebie.

Po prostu kładziemy dłonie na kierownicy i spokojnie czekamy na podejście policjanta. Nie wysiadamy z samochodu. Policjant ma natomiast prawo nakazać wyjście z pojazdu zarówno kierującemu, jak i wszystkim pasażerom.

Legitymacja tylko na żądanie

W mediach pojawiły się również błędne informacje, że zgodnie z nowymi przepisami umundurowany policjant będzie miał obowiązek okazywać kierującemu legitymację służbową tylko na jego żądanie. Przecież dotychczas było tak samo! Tylko policjant nieumundurowany miał obowiązek okazać legitymację bez wezwania.

Warto przypomnieć, że policjant nieumundurowany może zatrzymywać pojazdy tylko na obszarze zabudowanym.

Policjant, po zatrzymaniu pojazdu, podaje kierującemu stopień, imię i nazwisko oraz przyczynę zatrzymania. Szkoda, że w nowym rozporządzeniu nie określono, że kierujący ma obowiązek wręczyć policjantowi wymagane dokumenty. Ukróciło by to popisy niektórych złośliwych kierowców: "ja panu nie dam, ja mogę tylko pokazać...".

Nowością jest natomiast zwolnienie policjanta z obowiązku przedstawiania się podczas przeprowadzanych masowych działań kontrolnych dotyczących stanu trzeźwości kierujących oraz ewentualnego zażycia narkotyków. Chodzi oczywiście o przyspieszenie takich kontroli. Policjant podchodząc do samochodu z alkosensorem będzie mówił tylko: "Dzień dobry, kontrola trzeźwości, proszę dmuchnąć na czujnik".

Kontrole trzeźwości są legalne

Bardzo się cieszę, że w nowym rozporządzeniu zawarto zapis o zorganizowanych działaniach kontrolnych ukierunkowanych na poddanie jak największej liczby kierujących pojazdami badaniu w celu ustalenia w organizmie zawartości alkoholu, przeprowadzanych przy użyciu urządzeń elektronicznych, lub obecności środka działającego podobnie do alkoholu, przeprowadzanych przy użyciu metod niewymagających badania laboratoryjnego, czyli o zmasowanych kontrolach trzeźwości.

Od czasu do czasu pojawiają się głosy różnych "obrońców praw", że takie kontrole są rzekomo w ogóle nielegalne i jak można niepokoić pana kierowcę, zatrzymać go i jeszcze kazać dmuchać w probierz.

Jeżeli ktoś nie ma nic na sumieniu, to taka kontrola nie jest dla niego niczym kłopotliwym, podobnie jak kontrola na lotnisku czy przy wejściu do niektórych obiektów, chociażby do gmachu sądu. Normalny człowiek rozumie, czemu służą takie kontrole i nie oburza się. Oburzają się najczęściej ci, którym zdarza się jeździć po paru głębszych albo po jakiś prochach. Nikt rozsądny nie będzie oczekiwał, że policjant powinien reagować dopiero wtedy, kiedy kierowca jedzie zygzakiem obijając się o inne pojazdy.

Dzięki takim kontrolom każdego roku policja wykrywa kilka tysięcy pijanych kierowców. Każdy z nich może stanowić zagrożenie na drodze dla was i waszych bliskich.

Niezastosowanie się do poleceń policjanta

W nowym rozporządzeniu poddano natomiast penalizacji wszelkie zachowania kierującego będące wyrazem niepodporządkowania się poleceniom policjanta. Zdarzały się bowiem przypadki, kiedy to delikwent na prośbę policjanta dotyczącą okazania dokumentów, dmuchania w tester itp. odpowiadał arogancko: "a ja panu nie pokażę, a ja nie będę dmuchał...".

W dodatku tacy anarchiści nierzadko czasem nagrywali te sytuacje i z radością publikowali je w internecie, chwaląc się jacy to są odważni i bojowi. Obecnie za takie zachowania policjant ma prawo ukarać kierującego mandatem w wysokości 500 złotych. I bardzo dobrze! Nie oczekuję wcale stawiania policjantów ponad prawem, ale takie ewidentne lekceważenie funkcjonariusza nie może mieć miejsca.

Spisanie licznika, nawet pojazdu na lawecie

Nowością jest obowiązek spisania przez policjanta drogomierza w pojeździe, czyli popularnie zwanego licznika przebiegu. Dotyczy to nie tylko kontrolowanego pojazdu, ale także samochodu wiezionego na lawecie lub holowanego.

O ile kontrola licznika w jadącym pojeździe będzie obowiązkowa i policjant zostanie zobowiązany do przekazania informacji o stanie drogomierza do CEPIK, o tyle kontrola licznika w aucie na lawecie albo w pojeździe holowanym będzie zależeć od uznania policjanta.

Kierujący ma zatem obowiązek umożliwienia policjantowi odczytania stanu licznika. Co więcej, w razie podejrzenia, że pojazd jest niesprawny technicznie policjant ma prawo zasiąść za kierownicą i przeprowadzić stosowne próby.

Kontrola może być "bez powodu"

Różni "znawcy" twierdzą, że policjant powinien być upoważniony do zatrzymywania pojazdu tylko wtedy, gdy kierujący popełni wykroczenie. W przeciwnym razie kierowcy nie należy niepokoić... To oczywiście zupełnie błędne myślenie. W ten oto sposób ktoś mógłby jeździć bez prawa jazdy albo po zatrzymaniu prawa jazdy przez wiele lat, o ile nie popełniałby wykroczeń.

Zgodnie z nowym rozporządzeniem pojazd wytypowany przez kontrolującego do drogowej kontroli technicznej podlega wstępnej lub szczegółowej drogowej kontroli technicznej. Oznacza to, że policjant może zatrzymać pojazd do kontroli jego stanu technicznego bez żadnego innego powodu. Kierujący wcale nie musi popełnić jakiegoś wykroczenia.  

Na badania albo na egzamin

W nowym rozporządzeniu znalazły się zapisy:

- Jeżeli kontrolujący podczas kontroli kierującego pojazdem, posiadającego prawo jazdy lub pozwolenie na kierowanie tramwajem, stwierdzi, że niezbędna jest ocena stanu zdrowia kierującego pojazdem, występuje do starosty z wnioskiem o tę ocenę. Wniosek podpisuje kierownik jednostki lub upoważniona przez niego osoba.

- Jeżeli kontrolujący podczas kontroli kierującego pojazdem, posiadającego prawo jazdy lub pozwolenie na kierowanie tramwajem, stwierdzi, że istnieją uzasadnione i poważne zastrzeżenia co do kwalifikacji kierującego pojazdem, występuje do starosty z wnioskiem o skierowanie tej osoby na egzamin sprawdzający kwalifikacje.

Możliwość wysłania kierującego na badania lekarskie albo egzamin sprawdzający istniała już wcześniej, ale teraz została wprost i jasno sformułowana w rozporządzeniu, łącznie ze wzorami wniosków.

Uważam, że to bardzo potrzebne uprawnienia dane policjantom. Zachowania niektórych kierowców przecież wskazują albo za zupełny brak predyspozycji do kierowania pojazdem, albo na ogromne braki wiedzy w zakresie przepisów ruchu drogowego.

Radiowozy będą masowo parkować na chodnikach?

W mediach napotkałem też rewelacyjne informacje, że po wprowadzeniu nowego rozporządzenia policjanci będą parkować swoje radiowozy, gdzie im się tylko spodoba, bo rzekomo zezwalają im na to wdrażane przepisy.

To bzdura. W rozporządzeniu napisano:

"Jeżeli jest to konieczne dla prowadzenia czynności kontrolnych, pojazd policji może zostać unieruchomiony w miejscu, gdzie jest to zabronione, lecz nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

W przypadku zatrzymania pojazdu na jezdni lub poboczu, w miejscu gdzie jest to zabronione, kierujący pojazdem policji przed przystąpieniem do kontroli włącza niebieskie światło błyskowe."

Nowe rozporządzenie nie daje bynajmniej policjantom możliwości ignorowania przepisów o zatrzymaniu się i postoju, ale z drugiej strony zezwala na ruszenie tych przepisów, jeśli jest to konieczne i wynika z charakteru prowadzonej kontroli.

Kolejną nowością jest także rozszerzenie zakresu przypadków, kiedy to policjant może zezwolić kierującemu na wejście do radiowozu. Będzie to możliwe również w tej sytuacji, kiedy kierujący opłaca mandat za pomocą karty płatniczej.

Nie tylko policjant

Opisane powyżej uprawnienia dotyczą nie tylko policjantów, ale także innych funkcjonariuszy. Do kontroli będą mogli, tak jak wcześniej, zatrzymać kierowców: policjanci, inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego, funkcjonariusze Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej, Służby Celno-Skarbowej, straży miejskich i gminnych, straży leśnych oraz straży parku, jak również osoby działające w imieniu zarządcy drogi w obecności policjanta lub inspektora. Nowymi uprawnionymi do kontroli w zakresie transportu odpadów (w obecności wybranych uprawnionych, np. policjanta) są inspektorzy Inspekcji Ochrony Środowiska.  

Chcecie mieć drogówkę z prawdziwego zdarzenia czy nie?

Spodziewam się, jaka fala hejtu wyleje się na mnie, ale uważam, że policja drogowa musi spotykać się z respektem i szacunkiem ze strony kierujących. Nie może być tak, że kierowca odmawia poddania się kontroli trzeźwości i bezkarnie odjeżdża. I jeszcze w dodatku chwali się tym w internecie. To jest kompletna demoralizacja. Społeczeństwo powinno zrozumieć, że czasem radiowóz musi zatrzymać się w miejscu niedozwolonym, jeśli taka konieczność wynika z określonej sytuacji.

Chcę podkreślić, aby nie było żadnych niejasności, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkich naruszeń prawa dokonywanych przez policjantów, bo to oni powinni dawać przykład wzorowych zachowań. Z drugiej jednak strony policja nie może być przedmiotem kpin, lekceważenia czy nagonki przez różnych nawiedzonych, którzy szukają taniego poklasku u najmniej wyrobionej intelektualnie części społeczeństwa.

Trzeba sobie odpowiedzieć, czy chcemy mieć policję drogową z prawdziwego zdarzenia, czy nie. Pamiętajcie, że każdy kij ma dwa końce. To jak wy traktujecie policjantów przekłada się na to, jak oni traktują kierowców.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy