Volkswagen Touareg – dlaczego nie powinniśmy się żegnać z dieslami?
Volkswagen Touareg udowadnia, że downsizing nie musi pojawiać się w każdym aucie. Z silnikiem V6 pod maską przeczy obecnym trendom i hołduje tradycyjnym rozwiązaniom. Postanowiłem sprawdzić czy wersja nr 3.5 poradzi sobie na asfalcie, ale też poza nim. W tym celu wybraliśmy się w wymagające rejony Czarnogóry, która na przestrzeni kilkuset kilometrów ugościła nas zarówno na równych ekspresówkach, jak i gorszych odcinkach dróg lokalnych.
Na pierwszy rzut oka warto zwrócić uwagę na świeże światła w systemie HD Matrix LED. Te przednie reflektory składają się teraz z trzech części i kryją w sobie aż 38 tysięcy diod. Dzięki temu samochód genialnie radzi sobie po zmroku, a to jeszcze nie koniec zmian w kwestii oświetlenia. Z tyłu auta pojawiła się blenda świetlna łącząca oba reflektory oraz podświetlany znaczek marki. To pierwszy model w Europie gdzie takie rozwiązanie zastosowano i powiem szczerze, że jest to ciekawy i wyróżniający się "ficzer". Zgodnie z modą pojawiło się również podświetlane logo wyświetlane z bocznych lusterek o sporej powierzchni, ale nie jestem akurat fanem tego rozwiązania, ponieważ kojarzy mi się z wiejskim tuningiem kupionych niskim kosztem na portalach aukcyjnych.
Dodając do wymienionej całości świeże kolory lakieru, spore felgi oraz ogólną bryłę auta, Volkswagen Touareg wygląda solidnie i elegancko, ale pozwala na trochę prywatności, gdyż nie wyróżnia się na ulicy tak mocno jak konkurenci ze stajni Porsche lub Lexusa Wybiorą go więc klienci, którzy nie chcą rzucać się w oczy i obnosić ze swoją zamożnością, a mimo wszystko potrzebują komfortu i wysokiego wyposażenia.
Jako, że nie jest to nowa generacja Touarega, a jedynie jego odświeżenie, to wnętrze auta nie zmieniło się diametralnie. Na pewno warto wyróżnić 15-calowy ekran nowego systemu Infotainment MIB3. Wygląda on okazale i robi wrażenie swoją wielkością. Uwadze nie ujdzie także spora ilość oświetlenia ambientowego, które można regulować na kilka sposobów. Producent wspomina jeszcze o lepszych materiałach użytych w środku lub poprawionych fotelach. W aucie jest wygodnie i komfortowo, a szereg użytych tworzyw jest przyjemny w dotyku. Zwłaszcza gdy dany egzemplarz wyposaży się w masaż siedzeń.
Jeśli chodzi o przestrzeń, to jak na dużego SUV-a przystało, w aucie nie brakuje miejsca ani z przodu, ani z tyłu. Duże okno dachowe rozświetla sporą kabinę pasażerską, a trzystrefowa klimatyzacja oraz dobre audio zapewniają odpowiedni klimat. Bagażnik pod elektryczną klapą skrywa 665 litrów pojemności.
Szkoda jednak, że obsługę wielu funkcji samochodu ukryto w dotykowym ekranie, przez co ich sterowanie nie jest już tak intuicyjne. Zmiana temperatury wymaga przyzwyczajenia, ponieważ fragment ekranu odpowiadający za tę funkcję jest niewielki, a ogarnięcie asystentów jazdy to spora ingerencja kierowcy. Na szczęście na ekranie łatwo odczytać wskazania z dobrej jakości kamer wokół auta czy łączność z telefonem. Plus ode mnie za standardowy lewarek automatycznej skrzyni biegów.
Volkswagen swoim klientom w tym modelu oferuje aż trzy podstawowe warianty napędu. W Polsce będzie można wybrać wersję benzynową z silnikiem V6 o mocy 340 KM i pojemności 3 litrów. Z drugiej strony klient może pokusić się o jednostkę wysokoprężną (również 3.0 l V6) o mocy 231 KM lub 286 KM. To jednak jeszcze nie koniec, bo Volkswagen zgodnie z trendem ekologii w ofercie ma również hybrydy plug-in. Słabsza odmiana może pochwalić się 381 KM i zapewni około 40-50 km na samym prądzie dzięki 14,3 kWh baterii.
Na szczycie cennika stoi sportowa opcja Touareg R, która jest najmocniejszą odmianą w tym modelu od jego powstania, więc można ją traktować jako osobną wersję tego modelu. Łączna moc systemowa "erki" to aż 462 KM i 700 Nm. Przekłada się to na sprint do setki w okolicach 5 sekund. W tym przypadku bateria ma ponad 17 kWh, ale zapewnia podobny zasięg.
Niestety podczas naszych jazd zabrakło opcji R, ale do dyspozycji mieliśmy kilka wersji Touarega. Udało się więc przejechać zarówno autem z dieslem pod maską, jak i hybrydą plug-in. Obie opcje posiadały automatyczne skrzynie biegów, napęd 4x4 oraz pneumatyczne zawieszenie, które jest opcjonalne.
Za "kółkiem" mocniejszego diesla doceniłem spory moment obrotowy, który dzięki 600 Nm , sprawia, że to prawie 2-tonowe nadwozie dość efektywnie przyspiesza. 0-100 km/h w tym przypadku to tylko 6 s, więc auto jest naprawdę dynamiczne. Niestety V6 nie jest tak oszczędne jak twierdzą prospekty reklamowe, ponieważ średnie spalanie w naszej wędrówce wyniosło 10-11 litrów na 100 km, a prędkości wcale nie były autostradowe. Producent zakładał wyniki na poziomie 8 litrów, więc różnica jest zauważalna. Mimo wszystko, to właśnie opcję wysokoprężną doceniają polscy klienci, bo wybierają tę opcję u nas w znacznej przewadze.
Opcja hybrydowa dzięki zmagazynowanej energii w akumulatorach i rekuperacji była ciut ekonomiczniejsza. W tym przypadku większa moc (381 KM) nie zapewniała jednak większych doznań, ale pozwoliła oszczędzić trochę paliwa. Wyniki z naszych jazd to 8-9 litrów na 100 km.
Oczywiście systemy wsparcia kierowcy oraz mocne działanie układu wspomagania kierownicy wraz z miękkimi nastawami zawieszenia sprawiały, że Touareg po prostu płynął po drodze. Niestraszne były mu gorsze odcinki dróg, ale jednocześnie prowadził się pewnie. Jak przystało na dużego SUV-a- komfortowo przemierzał kolejne kilometry dobrze izolując pasażerów od otoczenia.
Mimo, że większość egzemplarzy tego modelu nie wybiera się w cięższy teren, to auto nieźle radzi sobie na leśnych lub kamienistych drogach. Tryb off-roadowy zmienia charakterystykę auta, zwiększając prześwit oraz obniżając obroty silnika. Dzięki temu Touareg poradzi sobie nie tylko pod stokiem narciarskim, ale też w dalekiej wyprawie na grzybobranie. Asystent zjazdu działa naprawdę dobrze więc nawet mniej doświadczony kierowca może bez obaw oddać się w ręce elektroniki.
Ceny nowego Volkswagena Touarega rozpoczynają się od kwoty 316 390 złotych i jest to słabszy 231-konny diesel. Mocniejsza opcja to wydatek minimum 326 590 złotych. Bazowa 340-konna benzyna to już 338 390 złotych. Zaglądając do wersji hybrydowych trzeba będzie dopłacić niemal 90 tysięcy złotych. Cennik zamyka sportowa odmiana R za 441 590 złotych. Oczywiście to ceny od, do których można sporo dorzucać. Egzemplarze ze zdjęć to auta za około pół miliona złotych.
Po kilkudniowej przygodzie z Touaregiem rozumiem, dlaczego Volkswagen Touareg się dobrze sprzedaje i obstawiam, że nowa wersja tylko polepszy te wyniki w przyszłości. Producent nie zmienił za wiele bazując na sprawdzonych rozwiązaniach, ale dodał opcje, które aktualnie są poszukiwane (duży ekran systemu multimedialnego czy bardzo wydajny system matrycowych reflektorów). Myślę więc, że już niebawem po zmroku zauważycie na ulicach ten święcący się na czerwono znaczek VW.
Konrad Stopa