Chiński elektryk z Polski. Kosztuje 80 tys. zł z wyposażeniem "Bizancjum"
Leapmotor T03 to miejski samochód prosto z Chin, ale produkowany w Polsce. Elektryczny „maluch” z tyskiej fabryki, gdzie przez lata powstawał Fiat 500, zaskakuje ceną. Auto będzie kosztować ok. 80 tys. zł, ale w porównaniu z Dacią Spring oferuje lepsze osiągi, wykończenie i wyposażenie. Czy zapowiada się kolejny hit na polskich drogach?
Firma Leapmotor to jeden z najmłodszych graczy na rynku motoryzacyjnym. Chiński startup ma zaledwie 9 lat, ale już na koncie poważny alians z globalnym koncernem motoryzacyjnym Stellantis. W ubiegłym roku wielki gracz wykupił 21 proc. udziałów w chińskiej firmy oraz stał się większościowym udziałowcem w nowej spółce joint-venture o nazwie Leapmotor International.
Korzyści są obopólne, bowiem Stellantis zyskał "zapas" emisji CO2 w gamie, a chińska marka skorzysta z dobrodziejstw inwentarza poważnego gracza na rynku. Chodzi przede wszystkim o sieć sprzedażową i serwisową, czyli coś, z czym problem ma większość graczy z Państwa Środka debiutujących na Starym Kontynencie.
Chiński producent wprowadził na rynek już pięć modeli, a przez kolejne trzy lata dołoży do gamy modelowej co najmniej jeden samochód. Celem jest posiadanie przedstawiciela w każdym z kluczowych segmentów. W Polsce na początek zaoferuje dwa modele: T03 i C10.
Leapmotor T03 będzie produkowany w Tychach. Mały samochód jest już montowany na tej samej linii montażowej, gdzie przez prawie dwie dekady powstawał kultowy Fiat 500. Montaż odbywa się w systemie SKD, co oznacza, że auto nie będzie powstawać od zera, tylko z gotowych podzespołów przesyłanych z Chin.
Niewielki pojazd o długości 3620 mm, 1652 mm szerokości i 1577 mm wysokości. To oznacza, że walczy o atencję klientów w tej samej lidze, co Dacia Spring. Nie ukrywają tego przedstawiciele koncernu, zapowiadając konkurencyjną cenę miejskiego auta w stosunku do rumuńskiego konkurenta.
Mały elektryk jest napędzany na przednią oś za pomocą silnika o mocy 95 KM. Maksymalny moment obrotowy tej jednostki to 158 Nm. Przyspieszenie 0-100 km/h trwa 12,7 s. Jak na gabaryty tego samochodu są to wartości w zupełności wystarczające do dynamicznej jazdy po mieście. Już na wstępie warto precyzyjnie określić przeznaczenie tego samochodu - jazda w warunkach miejskich, bez wyjazdów w dalekie trasy.
Mimo że zasięg pojazdu jest obiecujący - od 265 do 395 km (pomiar WLTP). Pierwsza wartość wydaje się bardzo realna, natomiast maksymalna będzie trudna do osiągnięcia. Tym bardziej, że średnie zużycie po mroźnej Warszawie wynosiło ok. 15 kWh/100 km. Zejście poniżej 10 kWh/100 km w takich warunkach wydaje się niemożliwe.
Leapmotor ma na pokładzie akumulator o pojemności 37,3 kWh. Chińskie auto zaprojektowano w technologii cell to chassis - akumulator stanowi integralną część podwozia, a górna obudowa jest podłogą kabiny. Masa własna pojazdu wynosi 1203 kg, czyli o prawie 250 kg więcej niż Dacia Spring. Pokładowa ładowarka AC ma moc 6,6 kW, natomiast ładowanie prądem stałym (DC) odbywa się z maksymalną mocą 48 kW. W przeciwieństwie do Dacii (30 kW) nie trzeba do tego dopłacać.
Wykończenie wnętrza oraz wyciszenie pozytywnie zaskakuje. Jakość materiałów oraz ich spasowanie jest na dużo wyższym poziomie niż w najtańszych modelach oferowanych w Europie. Przed kierowcą umieszczono jeden cyfrowy wyświetlacz, drugi (urządzenie multimedialne) znajduje się w centralnej części kokpitu. Duża wadą obu ekranów jest błyszcząca powłoka ekranów. Przy mocnym świetle dziennym wszystko się w nich odbija.
Plusem urządzenie multimedialnego jest z pewnością rozbudowana liczba opcji i ustawień, a także język polski. Minusem jest mało intuicyjny interfejs oraz brak obsługi Apple CarPlay i Android Auto. Można się jednak spodziewać, że producent przygotuje odpowiednią aktualizację oprogramowania. Kierowca i pasażer mogą skorzystać z uchwytu na kubek oraz dwóch gniazd USB (typ A).
Na początku wydaje się, że miejsca za kierownicą jest całkiem sporo. Dopóki wzrost kierowcy nie przekracza 1,75 m. Wysokie osoby będą narzekać na ograniczoną możliwość regulacji wzdłużnej fotela. Naprawdę, dodatkowe 10-15 cm zrobiłoby robotę, choć przy okazji trzeba przyznać, że miejsca nad głową jest sporo. Kilkunastominutowa przejażdżka w miejskich korkach będzie akceptowalna, ale dłuższe przejazdy będą męczące dla kolan. Kierowca musi przez cały czas siedzi w mało komfortowej pozycji. Sprawy nie ułatwia również brak osiowej regulacji kolumny kierowniczej.
Miejsce na tylnej kanapie jest symboliczne, choć w teorii samochód jest czteroosobowy. Raczej powinniśmy traktować jako dodatkowe miejsce bagażowe. Natomiast do bagażnika raczej nie włożymy niż więcej dwie torby oraz niewielkie zakupy - pojemność wynosi 265 litrów. W niektórych przypadkach bagaż podręczny może się okazać zbyt duży. Na szczęście oparcie tylnej kanapy można złożyć jednym ruchem ręki (nie jest dzielone).
Jak przystało na małe i zwinne miejskie auto, T03 ma bardzo dobrą zwrotność - 9,7 m. Układ kierowniczy pracuje bardzo lekko, ale dopiero po przełączeniu w tryb Comfort jest zbyt mało precyzyjny. Zwłaszcza podczas szybszej jazdy niż manewrowanie po parkingu. Silnik reaguje na wciśnięty gaz bardzo liniowo, bez nerwowego buksowania kołami. Przełączenie trybu pracy silnika na Sport niewiele zmienia w tej materii.
Na prostej drodze samochód zachowuje się bardzo przewidywalnie. Z powodu bardzo wąskich opon jego naturalnym wrogiem są koleiny. Dużo lepiej radzi sobie z poprzecznymi nierównościami, tłumiąc je w komfortowy sposób. W zakrętach nie wykazuje się zbytnią podsterownością, a mikre gabaryty w połączeniu z dość wysoką masą własną nie powodują obaw, że auto zostanie "zdmuchnięte" przez mocniejszy wiatr.
Leapmotor T03 będzie dostępny w Polsce tylko w jednej wersji wyposażenia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że auto będzie kosztować na polskim rynku poniżej 80 tys. zł. Podpowiedzią w tej kwestii jest cena na pozostałych rynkach w Europie - 18 900 euro, czyli w przeliczeniu niecałe 82 tys. zł. Dacia Spring w podstawowym wydaniu (45 KM) kosztuje 76 900 zł. Mocniejsza wersja 65 KM została wyceniona na 86 000 zł. Jednak nadal pod względem wyposażenia jest to jedna z uboższych wersji.
Tymczasem wyposażenie podstawowe T03 to prawdziwe "Bizancjum":
- 15-calowe felgi aluminiowe
- Elektroniczny hamulec ręczny
- Automatyczna klimatyzacja
- Kierownica z syntetycznej skóry
- Elektryczna regulacja lusterek wstecznych
- Elektryczna regulacja szyb przednich i tylnych
- Klucz Bluetooth
- Czujnik parkowania z tyłu i kamera cofania
- Panoramiczny dach słoneczny z elektryczną roletą
- 8-calowy wyświetlacz
- 10-calowa konsola centralna z nawigacją
- Wi-Fi 4G
- Sterowanie aplikacją
- Poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera z przodu + boczne poduszki powietrzne + kurtyny powietrzne
- L2 ADAS (ACC, CCS, FCW, AEB, LDW, ISA, BSD, DOW, LKA, DDAW)
Producent mógłby spokojnie zrezygnować z niektórych elementów wyposażenia, żeby cena na polskim rynku była bardziej atrakcyjna. Klienci będą mieli do wyboru jeden z trzech lakierów bez dopłaty.
Importer przewidział 3-letnią gwarancję na samochód - realizowaną na terenie całej Europy. Natomiast akumulator objęto 8-letnią gwarancją z limitem przebiegu do 160 tys. km. Pierwsze samochody pojawią się u 8 wybranych dealerów Stellantis już na początku przyszłego roku.