Kierowcy niszczą most wybudowany po powodzi. Wystarczyło pół godziny
Jednym z wielu problemów mieszkańców terenów, które dotknęła zeszłoroczna powódź, są zniszczone mosty, bardzo utrudniające przemieszczanie się. Tak jest na przykład w Krapkowicach, w których niedawno otwarto tymczasową przeprawę. Niestety, jak informują służby, jest ona niszczona przez niektórych kierowców.
W połowie września 2024 roku fala powodziowa podmyła i uszkodziła most nad rzeką Osobłogą w powiecie krapkowickim. Był to bardzo poważny problem szczególnie dla okolicznych mieszkańców, zmuszonych do pokonywania kilkunastokilometrowych objazdów, by dotrzeć do miasta.
Padła więc decyzja o wybudowaniu przeprawy tymczasowej, aby jak najszybciej rozwiązać powstały problem. W ciągu zaledwie 28 dni powstały dwa mosty składane oraz 300 metrów drogi powiatowej. Uroczyste otwarcie przeprawy odbyło się 23 grudnia minionego roku.
Inwestycja kosztująca 5,5 mln zł to ogromne ułatwienie dla kierowców i ma bardzo duże znaczenie dla całego regionu. Przeprawa nie jest jednak ogólnodostępna - obowiązuje na niej ograniczenie masy pojazdów do 10 ton. Niestety nie wszyscy kierowcy to respektują, a jak powiedział PAP mł. asp. Dominik Wilczek z krapkowickiej policji, pierwszy taki kierujący pojawił się już pół godziny po otwarciu przeprawy:
Most łączący Krapkowice z drogą krajową 45 obwarowany jest tonażem. Poruszanie się po nim jest dozwolone pojazdami do 10 ton masy całkowitej. Niestety, już pół godziny po otwarciu mostu, wjechała na niego ciężarówka. Kierowca otrzymał mandat w wysokości 500 złotych. Podobne mandaty wręczono kolejnym dwóm kierowcom ciężarówek, którzy pomimo znaków drogowych wjechali na most. Następne sprawy kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów będą już kierowane do sądu, który może wymierzyć znacznie surowsze kary.
Sprawa jest poważna, bo jak podkreślają lokalne władze, ograniczenie tonażu wynika z konstrukcji lokalnej drogi, do której prowadzi most. W ciągu tej drogi znajduje się wąski przepust. Jeżeli dojdzie do jego uszkodzenia przez ciężkie pojazdy, wybudowana kosztem kilku milionów złotych przeprawa zostanie unieruchomiona, a mieszkańcy ponownie będą musieli korzystać z wielokilometrowych objazdów. Policja przypomina też, że w tym miejscu ograniczenie prędkości wynosi 30 km/h.