Zamontował silnik spalinowy do roweru. 18-latek stanie przed sądem
Policjanci z Międzyrzecza zatrzymali do kontroli nietypowy pojazd poruszający się trasą Międzyrzecz - Skwierzyna. Z zewnątrz przypominał zwykły rower, ale charakterystyczny dźwięk silnika szybko zdradził, że kierowca próbował obejść przepisy.

W skrócie
- Policja zatrzymała 18-latka jadącego rowerem z zamontowanym silnikiem spalinowym na trasie Międzyrzecz – Skwierzyna.
- Samodzielnie przerobiony pojazd nie spełniał norm technicznych i nie posiadał wymaganych dokumentów oraz ubezpieczenia.
- Młodemu kierowcy grożą teraz konsekwencje sądowe, w tym grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Samoróbka na drodze krajowej
Do zdarzenia doszło w środę, 13 sierpnia. Patrol ruchu drogowego zauważył dwukołowy pojazd, którego wygląd nie pasował do dźwięku dochodzącego z napędu. Podczas kontroli wyszło na jaw, że 18-latek samodzielnie zamontował w ramie roweru silnik spalinowy, tworząc prowizoryczny motorower. Młody kierowca przyznał, że testował go na drodze publicznej.
Brak uprawnień i dokumentów
Policjanci szybko ustalili, że pojazd nie został dopuszczony do ruchu i nie miał obowiązkowego ubezpieczenia OC. Kierowca również nie posiadał wymaganych uprawnień - w tym przypadku prawa jazdy kategorii AM, które jest konieczne do prowadzenia motorowerów.
Na tym lista problemów się nie kończyła. Samodzielna konstrukcja nie spełniała żadnych norm technicznych. Brak homologacji i badań technicznych oznaczał, że pojazd nie dawał żadnej gwarancji bezpieczeństwa.
Rower z silnikiem spalinowym to zagrożenie
Według ekspertów tego typu przeróbki mogą rozwijać prędkości rzędu kilkudziesięciu km/h. Dla zwykłej rowerowej ramy i układu hamulcowego oznacza to obciążenia, których konstrukcja nie wytrzymuje. W razie awarii przy wyższej prędkości ryzyko poważnego wypadku jest bardzo wysokie.
Policjanci podkreślają, że każda modyfikacja pojazdu musi być zgodna z obowiązującymi przepisami i normami bezpieczeństwa. Drogi publiczne nie są miejscem do testowania amatorskich konstrukcji.
Sprawa trafiła do sądu
Nielegalna przejażdżka zakończyła się skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. 18-latek odpowie tam za jazdę pojazdem niespełniającym wymogów technicznych, brak obowiązkowego ubezpieczenia i prowadzenie bez wymaganych uprawnień. Za wykroczenia odpowie przed sądem. Grozić mu może grzywna, a sąd może również orzec zakaz prowadzenia pojazdów.
Eksperymenty techniczne tylko na pozór mogą wydawać się nieszkodliwe, ale na drodze publicznej stanowią realne zagrożenie. Bezpieczeństwo - zarówno własne, jak i innych uczestników ruchu - powinno zawsze stać na pierwszym miejscu.