Zamkną tunele na drodze ekspresowej S3. To już dziś

Dolnośląscy drogowcy ostrzegają kierowców przed utrudnieniami na drodze ekspresowej S3. Z komunikatu GDDKiA wynika, w nocy ze środy na czwartek - pomiędzy Bolkowem, a Kamienną Górą - tunele drogowe zostaną zamknięte na przynajmniej osiem godzin. Co jest przyczyną?

W nocy ze środy na czwartek (9-10 października) przejazd tunelami drogowymi TS-26  oraz TS-32 na ekspresowej drodze S3 zostanie zablokowany. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyłączy oba obiekty z ruchu na przynajmniej osiem godzin. Kierowcy podróżujący z Bolkowa do Kamiennej Góry będą musieli korzystać z objazdów.

Tunele na S3 zamknięte. GDDKiA zadba o bezpieczeństwo

Czy to zapowiedź większych utrudnień? Nic z tych rzeczy. Kierowcy mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ prace zaplanowane przez GDDKiA potrwają od godz. 22.00 w środę, do 6.00 w czwartek. Tunele na drodze ekspresowej S3 zostaną zamknięte, aby drogowcy mogli w bezpiecznych warunkach przeprowadzić kwartalny przegląd obiektów TS-26 i TS-32. Przeprowadzony zostanie także serwis konstrukcji tuneli drogowych, systemów i urządzeń bezpieczeństwa oraz dojazdów wraz z infrastrukturą towarzyszącą.

Reklama

Utrudnienia na drodze ekspresowej S3. W nocy pojedziemy objazdami

Podczas wykonywania prac serwisowych droga ekspresowa S3 zostanie zamknięta na odcinku od węzła Bolków do węzła Kamienna Góra Północ. Objazd będzie poprowadzony od węzła Bolków (skrzyżowanie drogi krajowej nr 5 z drogą S3) drogą krajową nr 5 do węzła Kamienna Góra Północ (skrzyżowanie drogi krajowej nr 5 z drogą S3).

Tunel na S3 – polski rekordzista

To najdłuższy w Polsce wydrążony w skale, pozamiejski tunel - o długości 2,3 km. Otwarto go 31 lipca tego roku. Wydrążenie dwóch naw po 2300 metrów każda zajęło górnikom 444 dni. Prace prowadzone były 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Nowa brygada wchodziła na przodek co 12 godzin. Na każdą składało się sześć maszyn i sześciu operatorów. Średnie tempo drążenia wynosiło około 2,5 metrów na dobę. W sumie górnicy wykonać musieli około trzech tysięcy cykli polegających na wierceniu, odstrzeleniu i wywozie urobku.

Tunel TS-26 postawał metodą strzałową - dokładnie tak, jak tworzy się chodniki i wyrobiska w kopalniach. Na przodek wjeżdżały wiertnice, które - w oparciu o zaprojektowaną siatkę - wykonywały otwory pod materiał wybuchowy. Po odstrzeleniu na wyrobisku pojawiały się ładowarki i wozidła do transportu "urobku". Całość - metr po metrze - zabezpieczano kotwami samowiercącymi długości nawet 20 m. Tunel drążony był austriacką metodą NATM, która wykorzystuje naturalne naprężenia górotworu. W najgłębszym miejscu nad stropem kierowcy mają nad głowami aż 68 metrów skały.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy