Załamanie sprzedaży samochodów używanych. Chińskie auta niszczą handlarzy
W listopadzie do Polski sprowadzono zaledwie 66,3 tys. samochodów używanych. To aż o 10,4 proc. mniej niż przed rokiem. Dla porównania - sprzedaż nowych aut w ujęciu rok do roku pozostała na niezmienionym poziomie, ale udział chińskich marek w ogóle rejestracji osiągnął rekordowe 10,4 proc. Dane sugerują, że rynek nowych pojazdów utrzymuje się na stałym poziomie dzięki pozyskiwaniu nabywców, którzy do tej pory szukali dla siebie samochodów na rynku wtórnym. Ci trafiają jednak głównie do salonów chińskich marek.

W skrócie
- Import używanych aut do Polski spada, a sprzedaż nowych chińskich samochodów bije rekordy, osiągając 10,4% udziału w rynku.
- Rosnąca popularność chińskich marek wpływa na zmiany w strukturze rynku, wypierając klientów z rynku wtórnego i kierując ich do salonów.
- Coraz więcej Polaków wybiera nowe samochody z długą gwarancją zamiast starszych aut używanych, co prowadzi do przetasowań w branży motoryzacyjnej.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jak podaje IBRM Samar import używanych samochodów do Polski w listopadzie zamknął się wynikiem 66 344 pojazdów. To najgorszy listopadowy wynik od trzech lat i najgorszy wynik miesięczny od grudnia 2023 roku. W segmencie samochodów osobowych (po wyłączeniu aut dostawczych do 3,5 t DMC) spadek jest nawet wyższy i wynosi obecnie 10,8 proc.
Chińczycy wabią Polaków do salonów. "Olbrzymie tempo"
Trudno przeoczyć, że ostatnie spadki rejestracji samochodów używanych zbiegają się w czasie z kolejnymi rekordami sprzedaży nowych aut chińskich producentów. Spoglądając na dane o rejestracjach sprowadzonych pojazdów łatwo zauważyć, że właśnie około dwóch lat temu zaczęła się w Polsce ekspansja chińskich producentów.
Zjawisko w takiej skali nie ma precedensu w historii polskiego rynku.
W tej chwili na listach rankingowych mamy 21 chińskich marek, z czego około 8 ma wolumeny, które już pozwalają z tego żyć i kreować zyski
Drzewiecki nie kryje, że mamy dziś do czynienia z "dziwną sytuacją". Biorąc pod uwagę prywatnych importerów nowych pojazdów, w Polsce obecnych jest aktualnie około 65 marek. Oznacza to, że w skali dwóch lat, liczba graczy na motoryzacyjnym rynku praktycznie się podwoiła.
Po pierwsze tempo pojawiania się kolejnych kolejnych marek jest olbrzymie. Mówimy o dwóch latach bo pierwsze wejście marek chińskich na rynek, początek sprzedaży, to rok 2024. Marka za marką wchodzą na nasz rynek, kolejne już stoją w kolejce i wiemy, że za chwilę się pojawią
Chińczycy odbijają Polaków z rąk handlarzy. "Stare marki" obchodzą się smakiem
Patrząc przez pryzmach chińskich marek, w skali miesiąca mowa już o przeszło 5 tys. rejestracji. Licząc od początku roku ich skumulowany dorobek przekroczył 39,3 tys. sprzedanych w Polsce aut. 5105 egzemplarzy zarejestrowanych w listopadzie oznacza rekordowy udział w ogóle polskiego rynku wynoszący już 10,4 proc.
Nie ulega wątpliwości, że chińska ofensywa w zdecydowanym stopniu przyczynia się do przemodelowania polskiego rynku aut nowych i używanych. Z danych Samaru wynika, że w 2025 roku w Polsce zarejestrowano dotychczas (na koniec listopada) 529 648 nowych samochodów osobowych. W ujęciu rok do roku to 6,8 proc. wzrost (+33 773 szt.). Import aut używanych zmniejszył się w tym samym okresie o 3,0 proc. do poziomu 791 726 sztuk.
Dobra wiadomość jest taka, że Polacy systematycznie odwracają się od używanych samochodów, co świadczy o poprawiającej się sytuacji materialnej i - w szerszej perspektywie - pozwala liczyć na kolejną poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach. Zła - pieniądze wypracowane przez rodaków coraz szerszym strumieniem płyną dziś do Pekinu.
W dużym stopniu klienci marek chińskich to są klienci którzy wcześniej kupowali w miarę świeże auta używane. Ale z reguły były one u schyłku lub już po gwarancji. Dziś za nieco wyższe kwoty uzyskują samochody o wiele lepiej wyposażone, nowe i z długim okresem gwarancyjnym. Szacujemy ze to zdecydowanie większa grupa niż klientów migrujących miedzy markami
Pokłosie lepszej sytuacji materialnej Polaków widać chociażby w tym, że - jak zauważa Michał Hadyś z Samaru - od początku roku aż o 18,6 proc. zmniejszyła się grupa importowanych aut używanych w weku powyżej 10 lat. Dla porównania - o 13,7 proc. wzrósł import używanych samochodów w wieku od 6 do 10 lat.
Jakie samochody kupują dziś Polacy?
Biorąc pod uwagę 11 miesięcy bieżącego roku najchętniej sprowadzanymi do Polski używanymi samochodami są obecnie:
- Volkswagen Golf (20,9 tys. rejestracji),
- Opel Astra (20,1 tys. rejestracji),
- Audi A4 (16,7 tys. rejestracji),
- BMW serii 3 (16,5 tys. rejestracji),
- Ford Focus (14,2 tys. rejestracji).
Z kolei pierwsza piątka najczęściej kupowanych nowych aut przez klientów indywidualnych to dziś:
- Kia Sportage (7,2 tys. rejestracji),
- Toyota Yaris Cross (6,2 tys rejestracji),
- Toyota C-HR (6,2 tys. rejestracji,
- Volkswagen T-Roc (5,9 tys. rejestracji),
- Dacia Duster (4,2 tys. rejestracji).
Jak chińskie auta zmienią rynek samochodów używanych?
Nietrudno zauważyć, że w top 5 najczęściej sprowadzanych samochodów nie znajdziemy ani jednego SUV-a, które zdominowały pierwszą piątkę najczęściej kupowanych nowych aut.
Oznacza to, że handlarze mogą jeszcze spać spokojnie, przynajmniej do momentu, gdy statystyczny polski kierowca nie będzie kierował się przy wyborze samochodu wyłącznie ceną. W perspektywie kolejnych lat można się jednak spodziewać większej specjalizacji prywatnych importerów - np większego importu młodszych aut marek premium, zaspokajających potrzeby "awansu społecznego" części polskich nabywców.
Tego samego nie mogą jednak powiedzieć dealerzy - sprzedawcy poflotowych samochodów używanych w wieku 4-5 lat. Oferta nowych chińskich aut stanowi kuszącą alternatywę dla poflotowych aut w cenach 70-90 tys. zł.
W perspektywie następnych lat można też śmiało zakładać, że rosnąca podaż używanych aut chińskich producentów, z udokumentowaną, krajową historią, wymusi znaczne korekty wartości rezydualnej aut poflotowych. To z kolejki skutkować może jeszcze większym spadkiem rejestracji używanych aut sprowadzanych, które by konkurować z używanymi autami krajowymi, będą musiały być jeszcze tańsze. Tańsze, czyli w dużym uproszczeniu, z jeszcze bardziej pogmatwaną historią i w słabym stanie technicznym.









