Zakopianka stanie przed długim weekendem. Mieszkańcy zgotują kierowcom paraliż
W ostatnich tygodniach co rusz informowaliśmy kierowców o utrudnieniach na drodze krajowej nr 7, czyli popularnej Zakopiance. Dotychczas wszystkie te sytuacje związane były z pracami drogowców i celowo kończone w piątek, aby nie generować dodatkowych zatorów podczas wzmożonego ruchu weekendowego. Dziś o godzinie 15.00 zablokowane zostaną dwa skrzyżowania na DK7 i DK94, a zmotoryzowani mogą utknąć w potężnych korkach.

W skrócie
- Mieszkańcy podkrakowskich miejscowości zapowiadają protest na trasie Zakopianki, wyrażając sprzeciw wobec planowanych wariantów przebiegu drogi S7.
- Protest skutkować będzie zablokowaniem kluczowych skrzyżowań oraz poważnymi utrudnieniami w ruchu, szczególnie przed długim weekendem.
- Bezpośrednią przyczyną niezadowolenia są plany wyburzenia ponad 170 budynków oraz brak konsultacji społecznych przy wyborze wariantów nowej drogi.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Tym razem informacja o utrudnieniach nie została przekazana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, a zwężki czy zmiany w organizacji ruchu nie są efektem trwającej modernizacji drogi prowadzącej z Krakowa do Zakopanego.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości nie akceptują proponowanych wariantów przeprowadzenia trasy S7 zaproponowanych przez GDDKiA, dlatego zorganizowali protest.
Rykoszetem - jak zawsze przy takich akcjach - oberwie się kierowcom. Warto zatem dokładnie zaplanować wyjazd na Podhale, aby nie utknąć w korkach.
Zaproponowali przebieg trasy S7. Mieszkańcy oburzeni propozycją GDDKiA
GDDKiA przedstawiła sześć możliwości przebiegu drogi S7. Trasa rozpoczyna się na autostradzie A4, dwa warianty zakładają węzeł Łagiewnicka, dwa planowany węzeł Tuchowska i dwa - planowany węzeł Blacharska.
Bez względu na ostateczny wybór niezbędne byłoby wyburzenie co najmniej 170 budynków, co nie spodobało się mieszkańcom. Żadna z propozycji nie jest w żadnym stopniu rewolucyjna, ponieważ niemal pokrywa się z liniami, które na mapach prezentowano już kilka lat wcześniej.
Warianty A i E są dla nas wręcz szokiem, takie scenariusze nigdy nie powinny powstać. Ale protest dotyczy wszystkich wariantów nowej S7, bo wszystkie przygotowano źle i bez konsultacji z mieszkańcami. Jesteśmy po prostu wściekli, bierzemy sprawy w swoje ręce, będziemy protestować do skutku, do chwili, gdy te pomysły GDDKiA zostaną odwołane
Mieszkańcy szykują protest na Zakopiance. Korki i utrudnienia na długi weekend
Wielki protest mieszkańców rozpocznie się już dziś, tj. 7 listopada o godzinie 15.00 i odbywać będzie się jednocześnie w dwóch miejscach. Mieszkańcy południa Krakowa oraz gminy Mogilany zablokują skrzyżowanie DK7 z ulicami Parkową oraz Wesołą w miejscowości Gaj.
Z kolei protestujący z Wieliczki pojawią się na skrzyżowaniu DK94 z ul. Gottgera w Wieliczce.
Na popularnej Zakopiance szykuje się zatem potężny paraliż. Dzisiejszy protest jest jednak w pełni legalny, ponieważ został już zgłoszony do wojewody małopolskiego jako zgromadzenie publiczne. Organizatorzy akcji nie podali jednak informacji, jaką dokładnie przyjmie formę i jak długo potrwa.
Kierowcy utkną na Zakopiance. Protest odbędzie się w piątek w dwóch miejscach
Organizowany dziś protest jest odpowiedzią na sześć propozycji przebiegu trasy S7, która w przyszłości ma połączyć Kraków i Myślenice. Na około 30-kilometrowej trasie ma powstać szereg wiaduktów i tuneli, tak by jak najbardziej zminimalizować uciążliwości dla mieszkańców. Oczywiście, nie obejdzie się bez wyburzeń - w najbardziej korzystnym wariancie dotyczy to około 170 domów.
GDDKiA wskazuje natomiast, że najbardziej optymalny jest wariant "E", którego koszt szacuje się na ponad 2 mld zł. Dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA podkreśla, że szlak wytyczono w oparciu o starą Zakopiankę z Głogoczowa do Myślenic i jest najtańszy spośród przedstawionych.
Żaden wariant nie jest jeszcze przesądzony, mają się dopiero odbyć konsultacje społeczne. Mieszkańcy postanowili jednak na nie nie czekać i w obronie swoich posesji utrudnić życie dziesiątkom tysięcy osób, które na długi weekend wybierają się w góry.










