Kupujesz auto elektryczne? Bez tego nawet nie wpłacaj zaliczki
Coraz więcej kierowców przesiada się do aut elektrycznych, ale nie wszyscy wiedzą, że wybór konkretnej wersji wyposażenia czy jednej z pozycji na liście opcji może decydować o tym, czy zimą w ogóle będą zadowoleni z zakupu. W broszurach i cennikach kierowcy zainteresowani danym "elektrykiem" powinni szukać konkretnej informacji - czy samochód ma pompę ciepła. Jeśli jej nie ma, lepiej dwa razy pomyśleć, zanim wpłacimy zaliczkę.

W skrócie
- Pompa ciepła w samochodach elektrycznych znacząco zwiększa zasięg zimą i obniża zużycie energii w porównaniu do tradycyjnych grzejników PTC.
- W bardzo niskich temperaturach pompa ciepła traci wydajność, ale przez większość roku efektywnie ogrzewa wnętrze auta i chroni baterię.
- Dopłata do pompy ciepła wynosi zazwyczaj 4–8 tys. zł, ale przynosi oszczędności na dłuższą metę dzięki niższym kosztom eksploatacji i wyższej wartości pojazdu przy odsprzedaży.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W autach spalinowych ogrzewanie kabiny to żaden problem - wykorzystuje się po prostu ciepło powstające podczas pracy silnika. W elektryku sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo silnik elektryczny wytwarza znikome ilości ciepła. Oznacza to, że całe ogrzewanie musi być zasilane energią z akumulatora.
Pompa ciepła w samochodach elektrycznych - dlaczego to tak ważne?
Jeśli w aucie zamontowany jest klasyczny grzejnik elektryczny typu PTC (Positive Temperature Coefficient), energia z baterii zamieniana jest bezpośrednio na ciepło. Skutek? Szybki spadek zasięgu - zimą nawet o 30-40 procent. Dlatego producenci stosują pompę ciepła, która nie tyle "tworzy" ciepło, co transportuje je z otoczenia do wnętrza pojazdu, działając na zasadzie odwróconej klimatyzacji.
Jak działa pompa ciepła w aucie elektrycznym?
Układ pompy ciepła przypomina ten znany z domowych instalacji grzewczych czy lodówek. Składa się z czterech podstawowych elementów: parownika, sprężarki, skraplacza i zaworu rozprężnego.
W parowniku czynnik chłodniczy pochłania ciepło z otoczenia - może to być powietrze z zewnątrz, ciepło z napędu lub z samej baterii.
W sprężarce zostaje ono sprężone, a więc i podgrzane.
Następnie w skraplaczu oddaje zgromadzoną energię do układu ogrzewania kabiny.
Po rozprężeniu w zaworze cykl zaczyna się od nowa.
Efekt? Z jednej kilowatogodziny energii elektrycznej pompa ciepła potrafi uzyskać nawet 2-3 kWh ciepła, co oznacza, że jest dwa do trzech razy bardziej wydajna niż zwykły elektryczny grzejnik PTC.
Zimą włączenie ogrzewania, podgrzewania siedzeń i kierownicy potrafi obniżyć realny dystans o kilkadziesiąt kilometrów. Pompa ciepła ogranicza te straty do minimum - w praktyce może wydłużyć zasięg auta zimą o 10-20 procent, co często przekłada się na dodatkowe 30-50 kilometrów jazdy.
Co więcej, nowoczesne systemy zarządzania temperaturą wykorzystują pompę ciepła również do chłodzenia baterii latem i jej podgrzewania zimą. Utrzymywanie ogniw w optymalnej temperaturze (ok. 20-30 stopni Celsjusza) nie tylko poprawia osiągi, ale także wydłuża żywotność akumulatora i skraca czas ładowania.
Kiedy pompa ciepła ma ograniczenia?
Żaden system nie jest idealny. W bardzo niskich temperaturach, poniżej -10 stopni Celsjusza, skuteczność pompy ciepła maleje, bo powietrze zawiera zbyt mało energii cieplnej. Wtedy do pracy włącza się dodatkowy grzejnik PTC, który wspiera układ w ekstremalnych warunkach. Niemniej, przez większość roku pompa ciepła działa efektywnie i pozwala uniknąć sytuacji, w której w mroźny dzień kierowca musi wybierać między ciepłem w kabinie a zasięgiem.
Ile kosztuje pompa ciepła i czy warto dopłacić?
W większości nowych aut elektrycznych pompa ciepła jest elementem opcjonalnym - często kosztuje od 4 do 8 tysięcy złotych. To szczególnie istotna informacja w naszym klimacie, który, mimo coraz cieplejszych zim, nadal wymaga zimą częstego ogrzewania kabiny. Producenci w oferowaniu pompy ciepła są jednak mocno niekonsekwentni - na przykład w Audi jest ona standardowym elementem wyposażenia w A6 e-tron, ale już w Q4 e-tron wymaga dopłaty (4930 zł). Z kolei Kia w modelu EV3 oferuje ją standardowo w najbogatszej odmianie GT Line, w pozostałych życzy sobie 4 tys. zł. W droższym modelu EV6 pompa ciepła jest w każdej odmianie. Takie przykłady można mnożyć.
Dopłata może wydawać się spora, ale w dłuższej perspektywie to inwestycja, która się zwraca. Mniejsze zużycie energii oznacza niższe koszty ładowania, dłuższy zasięg zimą i mniejsze zużycie baterii. A to wszystko przekłada się na wyższą wartość auta przy odsprzedaży.










