Cupra Leon pokazuje dieslom miejsce w szeregu. Pali tylko 0,4 l/100 km
Cupra Leon, podobnie jak model o tej samej nazwie spod znaku Seata, przeszła niedawno modernizację. Zmienił się wygląd, odświeżono usługi cyfrowe i wprowadzono nowe napędy. Testowana przeze mnie hybryda plug-in w słabszym wariancie wciąż oferuje 204 KM mocy systemowej, ale jest teraz wolniejsza niż przed liftingiem. Nie znaczy to jednak, że wprowadzone zmiany można ocenić mianem "na gorsze". Wręcz przeciwnie, w codziennej eksploatacji ten samochód jest lepszy.

W skrócie
- Cupra Leon po liftingu oferuje nowy design, odświeżone technologie i szeroką gamę silników, w tym hybrydy plug-in o zwiększonym zasięgu.
- Nowa hybryda plug-in z akumulatorem 25,8 kWh pozwala przejechać nawet do 131 km na prądzie
- Wersja Sportstourer e-Hybrid zachowuje sportowy charakter i oferuje praktyczność kombi
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Cupra Leon zadebiutowała w lutym 2020 roku, tuż po premierze bliźniaczego Leona marki Seat. Po czterech latach obecności modeli na rynku Hiszpanie uznali, że nadszedł czas na modernizację obu modeli. Jako pierwszy odświeżony został Leon w wersji Cupra, który - w przeciwieństwie do Seata zaprezentowanego później - przeszedł też większe zmiany stylistyczne.
Jak zmieniła się Cupra Leon po liftingu?
Cupra Leon nie jest już po prostu Seatem Leonem z innym logo i miedzianymi detalami. To odrębny projekt, w którym Hiszpanie wyraźnie podkreślili niezależność marki.
Przód samochodu zyskał nowy pas z logo umieszczonym wyżej, bliżej pokrywy silnika. Opcjonalnie dostępne są reflektory Matrix LED z charakterystyczną sygnaturą świetlną z motywem trójkąta. Z tyłu pojawiła się zmienna sygnatura świateł, a listwa LED łącząca lampy zyskała podświetlane logo Cupry.

Hiszpanie chyba chcieli, by Cupra, czyli marka mająca uchodzić za bardziej wyrazistą względem Seata, oddawała to również, jeśli chodzi o wygląd. Co do tego pełna zgoda - to się udało. Z drugiej strony, choć producent przekonuje, że wydłużona maska przypomina nos rekina, ja po 1,5 roku od zaprezentowania zmodernizowanego modelu, wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że z przodu Leon upodobnił się do samochodów chińskiej marki Nio.
Wnętrze Cupry Leon po zmianach
Zmiany, jak wspomniałem dotyczą również usług cyfrowych. I tak 10,25-calowy ekran wskaźników został wyposażony w nowy interfejs, całkiem przyjemny dla oka.
Nowy system multimediów z kolei można obsługiwać z poziomu większego, 12,9-calowego ekranu. Owszem. menu nie należy do najbardziej skondensowanych, ale jest na tyle intuicyjne, że już po kilku chwilach jesteśmy w stanie odnaleźć niezbędne funkcje do sterowania.

Z poziomu ekranu sterujemy większością funkcji w Leonie, niestety również klimatyzacją.
Udogodnieniem są dotykowe pola pod ekranem służące do regulacji temperatury, po modernizacji stały się one podświetlane, co znacznie ułatwia ich obsługę po ciemku.

Samochód umożliwia bezprzewodową połączenie z telefonem za pośrednictwem Apple CarPlay i Android Auto i posiada indukcyjną ładowarkę o mocy 15 W. Samochody po liftingu opcjonalnie mogą być wyposażone w 12-głośnikowy, 390-watowy system audio opracowany we współpracy z firmą Sennheiser i takie nagłośnienie znajdowało się w testowanym egzemplarzu.

Jakie silniki ma Cupra Leon po liftingu?
Modernizacja objęła nie tylko stylistykę czy usługi cyfrowe, hiszpański producent zajął się także gamą napędową. Dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 310 KM został wzmocniony do 333 KM. Za obsługę przełożeń nadal odpowiada siedmiobiegowa skrzynia dwusprzęgłowa, a napęd trafia na wszystkie koła. Samochód posiada m.in. tryb jazdy Cupra ze skalibrowaną reakcją silnika i skrzynią biegów pod kątem jazdy po torze. Na ten napęd można zdecydować się tylko wybierając nadwozie kombi - Sportstourer.
Oprócz tego w gamie Cupry Leona znaleźć można 150-konny wariant z silnikiem benzynowym 1.5, również w wariancie miękkiej hybrydy. W wersji hatchback można liczyć także na dwulitrowy silnik benzynowy generujący 300 KM. W odmianie Sportstourer ten sam silnik (2.0 TSI) generuje 204 KM i wprawia w ruch wszystkie cztery koła.
W obu wariantach nadwozia można zdecydować się dwulitrową, 150-konną wersję wysokoprężną, a także jedną z dwóch odmian hybrydy plug-in.
Jak zmieniła się hybryda plug-in Cupry Leon?
I to właśnie ten napęd mocno zmienił się w ramach modernizacji Cupry Leona. Podobnie jak w modelu Seata silnik benzynowy o pojemności 1,4 l został zastąpiony przez większą jednostkę (dość nietypowe w czasach postępującego downsizingu) o pojemności 1,5 l.
Nowy jest także akumulator, którego pojemność została powiększona dwukrotnie. Poprzedni miał 12,8 kWh brutto, ten nowy - 25,8 kWh (19,7 kWh netto).

Oczywiście większy akumulator oznacza większy zasięg w trybie elektrycznym. Zgodnie z danymi producenta 204-konny Leon w nadwoziu kombi (taki jak ten testowany przez nas) może przejechać na prądzie nawet do 131 km. Dla porównania, przed modernizacją wariant o takiej samej mocy mógł przejechać na prądzie do 63 km. Wzrost zasięgu jest więc mocno zauważalny.
Baterię możemy naładować prądem stałym o mocy 50 kW lub prądem przemiennym o mocy 11 kW. Za obsługę przełożeń odpowiada sześciobiegowa skrzynia DSG.

Jak wspomniałem, moc słabszego wariantu pozostała bez zmian. To wciąż 204 KM. W drugim z kolei wzrosła ona z 245 KM do 272 KM.
W obu wersjach czy rozpędzania do 100 km/h są gorsze niż przed zmianami. Wariant 204-konny potrzebuje 7,9 s, z kolei 272-konny 7,3 s. Dla porównania, stara hybryda w wersji o mocy 204 KM osiągała "setkę" w 7,5 s, a 245-konna - w 6,7 s.
Oznacza to, że po modernizacji hybryda plug-in jest wolniejsza o 0,4 i 0,6 sekundy (w tym drugim przypadku może to być denerwujące tym bardziej, że przybyło nam 27 KM). Oczywiście, jak łatwo się domyślić, jest to pochodna wprowadzenia większego akumulatora.

Z drugiej strony jego obecność ma też plusy. Wspomniałem już o nawet dwukrotnie większym zasięgu. To zaś wiąże się także z mniejszym zapotrzebowaniem na benzynę, oczywiście pod warunkiem podpinania samochodu do prądu.
Zgodnie z danymi technicznymi przed liftingiem kombi z 204-konnym układem potrzebowało 1,2 l/100 km w cyklu mieszanym przy naładowanym akumulatorze. Mocniejsza wersja zużywała 1,3-1,4 l/100 km. Po modernizacji zużycie słabszego wariantu wynosi 0,4 l/100 km, a mocniejszego 0,4-0,5 l/100 km (w razie potrzeby silnik spalinowy może się włączyć, by dostarczyć dodatkową moc). To kilkukrotna poprawa, istotna dla producenta, bo oznacza mniejszą emisją CO2 w cyklu homologacyjnym.

Nawet jeśli wyczerpiemy energię w akumulatorze, układ będzie dbał o to, by w miarę możliwości obniżyć spalanie. To dlatego, że zostawia on sobie rezerwę prądu, by działać w trybie klasycznej hybrydy. Dzięki temu cały czas mamy zapewnioną możliwość sprawnego ruszenia na samym prądzie. Leon stara się z niej korzystać, silnik spalinowy dołącza się dopiero po chwili.
Podobnie jest przy prędkościach parkingowych, wówczas możemy manewrować w trybie elektrycznym. Jeżeli jednak ruszamy nieco bardziej dynamicznie niż zwykle, samochód może użyć do ruszenia wyłącznie napędu spalinowego (w trybie hybrydowym). Przy bardzo agresywnym starcie (od razu gaz w podłogę) silnik spalinowy i elektryczny łączą siły, by zapewnić pełnię możliwości 204-konnego układu.
Jak jeździ Cupra Leon e-Hybrid?
Oczywiście reakcja na gaz nie jest tak dobra, jak przed modernizacją, ale, jeżeli ktoś nie miał styczności z Leonem wyposażonym w hybrydę poprzedniej generacji, absolutnie nie odczuje żadnego braku.
Jak wygląda zużycie paliwa? Podczas jazdy drogami ekspresowymi średnie zużycie w trybie sportowym (tryby jazdy możemy zmieniać za pomocą przycisku na kierownicy) wynosiło 6,4 l na 100 km, aczkolwiek warto zaznaczyć, że silnik benzynowy nie tylko przekazywał moc na koła, ale też doładowywał akumulator.
Przy nierozsądnym gospodarowaniu gazem średnie zużycie w trasie może jednak wzrosnąć nawet do 7 litrów na 100 km. Kiedy zjedziemy z tras szybkiego ruchu i skorzystamy z dróg krajowych i wojewódzkich, średnie zużycie, przy niespecjalnie oszczędnej jeździe, będzie mogło spaść nawet do 6 litrów/100 km. Ostatecznie średnie zużycie na koniec testu wyniosło 6,3 l/100 km. Bez problemu jednak można "zejść" z wynikiem poniżej 6 l/100 km.
Umieszczony w tylnej części auta akumulator ma również tę zaletę, że zapewnia stabilność przy wchodzeniu w zakręty. Dociążona tylna oś, a przez to dobre wyważenie (akumulator "równoważy" masę silnika, który jest z przodu), sprawiają, że Leon Sportstourer bardzo sprawnie pokonuje łuki.
Przyjemności z jazdy dodaje również stosunkowo precyzyjny układ kierowniczy, a także dodatkowe w tej wersji wyposażenia, adaptacyjne zawieszenie. Samochód szybko reaguje na nasze polecenia, a przy tym dobrze trzyma się drogi. Plusem wspomnianego już zawieszenia jest także świetne tłumienie nierówności.

Cupra Leon nawet ze słabszym układem hybrydowym potrafi dać przyjemność z prowadzenia, choć nie jest autem sportowym. Znacznie więcej radości da nam jednak obserwowanie, jak oszczędna jazda przekłada się na niskie zużycie energii.
Cupra Leon e-hybrid o mocy 204 KM to samochód, który można określić mianem wszechstronnego. Znakomicie potrafi sprawiać wrażenie, że jest mocniejszy i szybszy niż w rzeczywistości, dobrze się prowadzi, a przy tym jest oszczędny i, jak na kombi przystało, praktyczny.
Jaki bagażnik ma Cupra Leon Sportstourer e-Hybrid?
Choć nie tak praktyczny, jak inne wersje napędowe. Wspomniany już akumulator w tylnej części przekłada się na pojemność bagażnika. Leon Sportstourer e-hybrid pomieści 470 litrów (warto jednak zaznaczyć, że mimo większej baterii nie przełożyło się to na mniejszy bagażnik po modernizacji).
Po złożeniu tylnych siedzeń może ona wzrosnąć do 1 450 litrów. W porównaniu z odmianami spalinowymi różnica jest zauważalna - pojemność bagażnika w Leonie kombi może wynieść nawet 620 litrów.

Cupra Leon Sportstourer e-Hybrid. Jakie wyposażenie i ceny?
Cupra Leon dostępna jest w dwóch wersjach wyposażenia, choć trzeba zaznaczyć, że 204-konną hybrydę można nabyć tylko w tej standardowej, nazwanej po prostu Leon. Znajdziemy tu m.in.:
- aktywny tempomat
- czujniki parkowania z przodu i z tyłu
- automatyczną klimatyzację trzystrefową z filtrem AirCare
- 10,25-calowy ekran wskaźników
- elektrycznie otwieraną klapę bagażnika (tylko dla Leona Sportstourer)
- 12,9-calowy ekran multimediów
- indukcyjną ładowarkę
- 18-calowe felgi aluminiowe
Jeśli ktoś chce wyższej odmiany wyposażenia, VZ, i napędu hybrydowego typu plug-in, musi zdecydować się na wersję 272-konną. Tutaj na wyposażeniu znajdziemy dodatkowo:
- kamerę cofania
- adaptacyjne zawieszenie DCC
- 19-calowe felgi alumioniowe
- elektrycznie i bezdotykowo otwieraną klapę bagażnika (tylko dla Leona Sportstourer)
- kubełkowe przednie fotele

Ceny Cupry Leon Sportstourer w przypadku egzemplarzy z rocznika produkcji i modelowego 2025 zaczynają się od 143 500 zł za odmianę ze 150-konnym silnikiem benzynowym. Można jednak mieć ją taniej, w ramach promocji kosztuje teraz 120 500 zł.
Cena 204-konnej hybrydy plug-in wynosi obecnie 178 700 zł (cena regularna 201 700 zł). Odmiana o mocy 272 KM to już 196 500 zł (cena regularna 219 500 zł). W przypadku egzemplarzy z roku modelowego 2026 (rok produkcji 2025) standardowa specyfikacja to w ramach promocji koszt 121 100 zł (katalogowo 144 100 zł). Hybryda plug-in o mocy 204 KM kosztuje 179 300 zł (cena katalogowa: 202 300 zł). Odmiana mocniejsza to już wydatek rzędu 197 100 zł (220 100 zł zgodnie z ceną katalogową).
Bez wątpienia porównując Leony z układem hybrydowym typu plug-in od Cupry i Seata, zdecydowanie bardziej atrakcyjną propozycją wydaje się model od tej pierwszej marki.
Atutem jest tutaj bardziej wyrazisty wygląd, lepsze prowadzenie i fakt, że hybryda plug-in jest dostępna w dwóch wariantach mocy (Seat Leon oferowany jest tylko z mocą systemową 204 KM). Z drugiej strony model Cupry może być równie oszczędny co Seata.
Trudno na dzisiejszym rynku znaleźć kombi segmentu C o sportowym zacięciu. To niewątpliwy atut Cupry. Ewentualnym konkurentem, jeżeli ktoś również szuka hybrydy plug-in, może być Opel Astra Sportstourer GSe. W tym przypadku bazą układu jest silnik benzynowy o pojemności 1,6 l. Maksymalna moc układu wynosi 225 KM. Współpracujący z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową napęd zapewnia rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w 7,6 sekundy.
Akumulator o pojemności netto 17,2 kWh zapewnia zasięg do 82 km w cyklu mieszanym według norm WLTP. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym wynosi 5,5-5,6 l/100 km. Niestety hybryda plug-in od Opla nie obsługuje ładowania prądem stałym. Korzystając z Wallboxa przy pomocy ładowarki o mocy 7,4 kW uzupełnienie energii do 100 proc. zajmie około dwie godziny. Skoro o kombi mowa, warto również zwrócić uwagę na pojemność bagażnika: 516 litrów. Obecnie za Opla Astrę Sportstourer w wariancie GSe trzeba zapłacić 199 950 zł.





















