Eksperci ostrzegają przed oszustwem "na lusterko". Jak się skutecznie bronić?
Polacy bardzo chętnie podróżują do Włoch, do czego zachęcają niskie ceny biletów lotniczych. Wiele osób na miejscu wypożycza również samochód, który sprawia, że zwiedzać można szybko i wygodnie. W tym wypadku trzeba jednak uważać, by nie paść ofiarą oszustwa "na lusterko".

W skrócie
- Oszuści we Włoszech stosują metodę 'na lusterko', aby wyłudzić pieniądze od turystów.
- Procedura polega na upozorowaniu uszkodzenia lusterka i przekonaniu ofiary o konieczności zapłaty za rzekomą szkodę.
- ADAC radzi, by nie ulegać naciskom, wzywać policję i korzystać z wideorejestratora w razie sporu.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Niemieckie stowarzyszenie ADAC ostrzega kierowców przed dobrze znanym przekrętem, który nasila się zwłaszcza we Włoszech. Ofiarami padają głównie zagraniczni turyści. Trik "na lusterko" może wyglądać wiarygodnie, ale jego celem jest jedno - wyłudzenie pieniędzy.
Na czym polega oszustwo "na lusterko"?
Procedura jest z pozoru banalna, ale działa zaskakująco skutecznie. Oszuści wybierają miejsca o spowolnionym ruchu - najczęściej okolice zjazdów, stacji paliw i miejsc obsługi podróżnych (MOP). Jadąc prawym pasem, rzucają w wyprzedzający ich pojazd niewielkim kamieniem lub innym przedmiotem. Stuknięcie słychać wyraźnie - i o to chodzi.
Chwilę później doganiają kierowcę, wskazują na swoje lusterko i sugerują, że doszło do kolizji. Wymuszają zjazd na parking, by "wyjaśnić sprawę".
Zatrzymanie i inscenizacja
Po zatrzymaniu mężczyzna - zazwyczaj sam lub z pasażerem - podchodzi od strony pasażera i twierdzi, że uszkodziliśmy mu lusterko. Pokazuje rzekomą rysę, a wcześniej dyskretnie pociera kredą obudowę naszego lusterka, by zostawić ślad. Wszystko wygląda wiarygodnie.
Turyści, zaskoczeni całą sytuacją, łączą hałas z "dowodem" na własnym aucie i uznają winę - zwłaszcza gdy nie mają nagrania lub są z rodziną na urlopie i zależy im na czasie.
Propozycja "polubownego" rozwiązania
Oszust w kolejnej chwili pokazuje ogłoszenie online z używanym elementem lusterka i sugeruje rozliczenie gotówką - "żeby nie zawracać głowy policji". Turyści często się zgadzają, by uniknąć formalności i stresu za granicą.
Kwoty są zwykle "rozsądne", ale to nie przypadek - chodzi o to, by ofiara wolała zapłacić niż wzywać służby i ryzykować formalności ubezpieczeniowe.
Eksperci radzą - lepiej się nie zatrzymywać
Jeśli podczas wyprzedzania słyszysz stuknięcie, ale zachowałeś bezpieczny odstęp i nie zauważyłeś niczego niepokojącego - nie zjeżdżaj z drogi na wezwanie innego kierowcy. Gdy masz wątpliwości i zdecydujesz się zatrzymać, natychmiast poinformuj, że wzywasz policję.
To zwykle wystarcza, by oszust zrezygnował z dalszej rozmowy i po prostu odjechał.
Kamera w aucie może pomóc
Dobrą praktyką jest posiadanie w aucie wideorejestratora. Nagranie z kamery może potwierdzić, że rzekome uszkodzenie na lusterku "poszkodowanego" było tam jeszcze zanim wyprzedziłeś pojazd.
W sytuacjach spornych materiał wideo to często jedyny dowód, który działa na korzyść kierowcy - zwłaszcza w obcym kraju, gdzie trudno liczyć na znajomość lokalnych przepisów i języka.








