Z dnia na dzień zabrali dopłaty do elektryków. Szok za Odrą
Rząd federalny Niemiec zdecydował się odciąć finansowanie na zakup samochodów elektrycznych. Powodem tak radykalnych działań jest decyzja o przeniesieniu funduszy z dopłat na łatanie dziury budżetowej w 2024 roku. Eksperci nie pozostawiają złudzeń – to nie tylko gigantyczny cios dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego, ale też spory hamulec dla rozwoju elektromobilności.
Zakup samochodu elektrycznego to wciąż niemały wydatek - także dla naszych zachodnich sąsiadów. Do tej pory rozwojowi niemieckiej elektromobilności pomagała premia środowiskowa - wprowadzona w 2016 roku forma dopłaty wypłacana z Funduszu Klimatu i Transformacji. Dzięki niej osoby zainteresowane zakupem pojazdu elektrycznego mogły liczyć na wsparcie w wysokości nawet 6 tys. euro.
Pierwotnie finansowanie miało obowiązywać do końca 2024 roku. Federalne Ministerstwo Gospodarki zdecydowało się zamknąć program dopłat z dniem 17 grudnia. Wszystko ze względu na kontrowersyjny wyrok niemieckiego trybunału konstytucyjnego, w wyniku którego z Funduszu Klimatu i Transformacji zostało wycofane 60 miliardów euro. Dla wielu niemieckich obywateli tak nagła decyzja była wielkim zaskoczeniem.
W związku z ogłoszeniem tej informacji w piątek, każdej osobie potencjalnie zainteresowanej zakupem samochodu elektrycznego pozostała zaledwie chwila na podjęcie decyzji i złożenie odpowiednich dokumentów online. To - jak można się domyślić - spowodowało liczne protesty i wielkie niezadowolenie. Jak można wyczytać w zachodnich mediach - wiele osób zainteresowanych zakupem nowego auta elektrycznego zostało zmuszonych odłożyć plany na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Decyzję rządu Niemiec skrytykowali także analitycy rynkowi oraz proekologiczni politycy. Według Federalnego Ministerstwa Gospodarki program premii środowiskowych był "bardzo udany i znacząco przyczynił się do rozwoju elektromobilności w Niemczech". Od 2016 r. w ramach dofinansowania wypłacono łącznie około 10 miliardów euro, co przyczyniło się do zakupu ponad 2 miliony pojazdów elektrycznych. Nie jest też tajemnicą, że program miał być wykorzystany jako swoisty "koń pociągowy" do realizacji założeń dotyczących wprowadzenia na drogi 15 milionów samochodów elektrycznych do 2030 r.
Według ekspertów skutki wstrzymania finansowania mogą w znaczący sposób obniżyć zainteresowanie nowymi pojazdami bezemisyjnymi, co w dłuższej perspektywie okaże się krzywdzące dla całego niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Jak podkreślił Michał Kędzierski - analityk ds. polityki energetycznej i klimatycznej Niemiec: