Tysiąc aut przetrwało pożar na Fremantle Highway. Trafią do salonów sprzedaży?
Nie wszystkie samochody znajdujące się na pokładzie spalonego samochodowca Fremantle Highway zostały zniszczone. Nie wiadomo jednak, czy nieuszkodzone pojazdy trafią do sprzedaży.
Pożar na przewożącym niemal 3784 samochody (w tym 498 elektrycznych) statku wybuchł 26 lipca. Ogień rozprzestrzeniał się tak gwałtownie, że część załogi skakała do wody. Jednak osoba zginęła, kilka zostało rannych.
Ogień wygasł samoistnie po tygodniu. Wówczas statek został wzięty na hol i trafił holenderskiego portu Eemshaven. Tam na pokład weszli specjaliści od oceny strat z firmy Boskalis, która m.in. zajmowała się odblokowaniem Kanału Sueskiego, przez uszkodzony kontenerowiec Ever Given.
Dyrektor generalny Boskalis, Peter Berdowski podzielił się z mediami pierwszymi ustaleniami.
Pożar wybuchł na jednym z górnych pokładów, najbardziej zniszczony jest pokład ósmy, który się zawalił. Zniszczone zostały również pokłady od szóstego do jedenastego.
Jak oceniono, spalonych na nich zostało około 2700 samochodów. Jak powiedział Berdowski, nie jest wcale powiedziane, że wraki zostaną wyładowane w Eemden, jest możliwe, że razem ze statkiem trafią do stoczni. Nawet jeśli statek nie trafi w całości na złom, to na pewno górne pokłady będą musiały zostać usunięte, a w trakcie tego procesu można również usuwać wraki samochodów.
Okazało się jednak, że dolna część Fremantle Highway jest w zaskakująco dobrym stanie. Piąty pokład był pusty i stanowił zagrodę dla ognia, dlatego samochody zaparkowane na czterech dolnych pokładach nie zostały uszkodzone. Jest to około 1000 samochodów, z czego 250 - to auta elektryczne.
Nieuszkodzony został również kadłub statku, a także maszynownia. Udało się nawet uruchomić generatory prądu, dzięki czemu statek ma własne oświetlenie.
Czy nieuszkodzone samochody trafią do sprzedaży? Tego na razie nie wiadomo. Na miejscu są już eksperci m.in. Volkswagana, BMW i Mercedesa, którzy ocenią, czy auta da się bezpiecznie usunąć ze statku i jaki jest ich faktyczny stan.
Berdowski dodał również, że nieuszkodzone auta, których nie da się bezpiecznie wyprowadzić z pokładów zostaną na statku.
Jaki będzie dalszy los Fremantle Highway? Tego nie wiadomo. Statek na pewno nie będzie demontowany ani remontowany w Eemshaven, będzie musiał bowiem opuścić ten port najpóźniej 14 października (miejsce jego postoju jest zarezerwowane dla innej jednostki). Dopiero wówczas trafi do stoczni, która podejmie się remontu lub złomowania - w zależności od decyzji właściciela statku.