To po tym wypadku wprowadzono konfiskatę samochodów. Jest prawomocny wyrok

Zapadł prawomocny wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego 3 lipca 2021 roku pod silnym wpływem alkoholu doprowadził 40-letni Grzegorz G. Na skutek zdarzenia poważnych obrażeń doznał 2,5-roczny chłopczyk, a śmierć poniósł wówczas 39-letni mężczyzna i jego 37-letnia żona. Tego dnia została osierocona trójka dzieci. Sprawca spędzi za kratkami kilkanaście lat.

Do koszmarnego w skutkach wypadku doszło 3 lipca 2024 roku ok. godz. 15.00 na drodze woj. nr 871 koło Stalowej Woli. Grzegorz G. kierujący tego dnia samochodem marki Audi, prawdopodobnie w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, zderzył się z innym, jadącym z naprzeciwka Audi, którym podróżowały trzy osoby - 39-letni mężczyzna, jego 37-letnia żona oraz ich 2,5-roczny synek. Mimo usilnych prób, ratownikom medycznym nie udało się uratować życia małżonków, a chłopczyk wraz ze sprawcą wypadku, którzy na skutek wypadku odnieśli poważnych obrażeń, zostali przetransportowani do szpitala. Dziecko złamało nogę, a Grzegorz G. odniósł obrażenia jamy brzusznej.

Reklama

Grzegorz G. zabił po pijaku rodziców trójki dzieci. Za kratkami spędzi 14 lat

Nieprawomocny wyrok zapadł już w grudniu ubiegłego roku. Sąd w Stalowej Woli uznał, że wina mężczyzny nie budzi najmniejszych wątpliwości. Grzegorzowi G. wymierzono maksymalną karę, jaką dopuszcza Kodeks karny - aż 14 lat pozbawienia wolności. O tyle wnioskowała też prokuratura i pełnomocniczki pokrzywdzonych członków rodzin nieżyjącego małżeństwa. Sąd podzielił argumentację prokuratury, że oskarżony był pijany i pod wpływem leku zaburzającego zdolności psychomotoryczne, w stężeniu znacznie przekraczającym działanie terapeutyczne oraz że jechał brawurowo i złamał szereg przepisów drogowych.

Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i nawiązki dla osieroconych synów

Sędzia nałożył na Grzegorza G. również dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i zasądził od niego nawiązki dla trzech osieroconych synów małżeństwa - dla każdego chłopca w wysokości po 100 tys. zł oraz 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Oskarżony został także obciążony kosztami postępowania w wysokości ok. 70 tys. a także kosztami obrony.

Obrońcy oskarżonego próbowali odwołać się od wyroku i uniewinnić swojego klienta, argumentując, że mężczyzna nie znajdował się pod wpływem alkoholu, a próbki krwi nie są wiarygodne. Podnoszono także, że do śmiertelnego wypadku przyczyniło się również małżeństwo. Ofiary miały nie mieć zapiętych pasów i włączonych świateł mijania. Grzegorz G. w trakcie trwania procesu nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów i zaprzeczał, że pił alkohol przed jazdą. Utrzymywał też, że nie może pić ze względu na stan jego trzustki i że jest niewinny.

Zapadł prawomocny wyrok w sprawie Grzegorza G. "Kara jest adekwatna"

Ostatecznie Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, przed którym w środę 16 października odbyła się rozprawa odwoławcza, nie podzielił argumentów obrony i uznał, że nie mają one pokrycia w materiale dowodowym. W całości zgodził się natomiast z ustaleniami sądu I instancji i prokuratury. Sąd odwoławczy z kolei, że ustalenia sądu I instancji są prawidłowe, a wymierzona kara adekwatna i utrzymał zaskarżony wyrok w całości. Jest on prawomocny i wykonalny. Stronom przysługuje kasacja do Sądu Najwyższego.

Tak powstały przepisy o konfiskacie samochodów pijanym kierowcom

Wypadek w Stalowej Woli był jednym z wielu koszmarnych zdarzeń, które skłoniły rządzących do zaostrzenia przepisów. Dokładnie 14 marca tego roku w życie weszły przepisy, które pozwalają odbierać samochody nietrzeźwym kierowcom. To jeden ze sztandarowych projektów byłego już ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zgodnie z tym prawem samochody "obligatoryjnie" tracą kierowcy, którzy usiądą za kierownicą mając w organizmie więcej niż 1,5 promila alkoholu.

Zgodnie z tymi przepisami samochody tracą też wszyscy kierowcy, którzy spowodują wypadek mając w organizmie powyżej 1,0 promila alkoholu. Poniżej tego limitu sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu, ale decyzja w tym zakresie należeć będzie do sędziego. Obligatoryjnie samochody stracą też kierowcy przyłapani na jeździe pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 promila) w warunkach tzw. recydywy, czyli w okresie krótszym niż 24 miesiące od popełnienia identycznego przestępstwa. W tej sytuacji nie ma znaczenia poziom alkoholu w organizmie - przepadek orzekany będzie obligatoryjnie. 

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy