Tesla z przebiegiem 300 tys. km za grosze. Jest inny problem niż awarie
Kierowcy nadal z dużym zainteresowaniem przyglądają się samochodom elektrycznym zastanawiając się, jak naprawdę wygląda ich eksploatacja i awaryjność. Na kanale CarGurus opublikowano ciekawy film przedstawiający Teslę Model 3 Long Range AWD z 2021 r., która przejechała ponad 290 tys. km. Ten egzemplarz nie miał łatwego życia i był wykorzystywany do pracy na Uberze.

W skrócie
- Tesla Model 3 Long Range AWD z 2021 roku przejechała ponad 290 tys. km, a bateria wykazuje jedynie 10% degradacji.
- Samochód zakupiony został za 65 tys. zł, co stanowi spadek wartości o 74% w porównaniu do nowej wersji.
- Elektryczne Tesle wymagają znacznie mniej przeglądów niż pojazdy spalinowe, co przekłada się na oszczędności.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Używana Tesla z dużym przebiegiem - prawdziwa okazja czy studnia bez dna?
Polacy obawiają się dużych przebiegów sądząc, że w przypadku samochodów elektrycznych wiążą się one z poważnym zużyciem baterii - często porównują jej działanie do akumulatorów w telefonach, których pojemność zmniejsza się wraz z eksploatacją.
Prezentowana Tesla pokonywała średnio ponad 70 tys. km rocznie, a przy przebiegu około 283 tys. km została poddana testom w autoryzowanym serwisie. Wyniki wykazały degradację baterii na poziomie zaledwie 10 proc. - jej pojemność spadła z 75 do 67,5 kWh. Ogółem bateria przeszła 968 cykli ładowania, co daje średnio 293 km przejechane na jednym ładowaniu.
Aż 45 proc. ładowań odbywało się przy użyciu stacji Tesla Supercharger, czyli szybkich ładowarek umożliwiających naładowanie akumulatora do 80 proc. w zaledwie 20-30 minut. Moc tych stacji wynosi od 120 do 250 kW.
Bateria Tesli trzyma się lepiej niż 90 proc. smartfonów. Ten egzemplarz kosztował grosze
System monitorujący kondycję baterii wyliczył, że ten egzemplarz Tesli jest w stanie przejechać 401 km na jednym ładowaniu w trybie mieszanym. Właścicielka twierdzi jednak, że komputer pokładowy informuje ją o możliwości przejechania 300 mil, czyli około 483 km - ale dotyczy to jazdy wyjątkowo spokojnej i ekologicznej. Przy dynamicznej jeździe, bez zwracania uwagi na zużycie energii, realny zasięg wynosi około 370 km.
Ze względu na wysoki przebieg oraz historię użytkowania w Uberze, samochód okazał się zaskakująco tani. Kilka miesięcy temu właścicielka zapłaciła za niego około 13 tys. funtów, czyli około 65 tys. zł. Dla porównania, nowa Tesla Model 3 Long Range AWD kosztuje obecnie w Wielkiej Brytanii 49 990 funtów. Oznacza to spadek wartości aż o 74 proc.
Tesla z przebiegiem 300 tys. km ma swoje wady
Po samochodach wykorzystywanych do usług taksówkarskich zwykle spodziewamy się najgorszego. Trudno się dziwić, bo najczęśćiej ich stan wizualny oraz wnętrze często przypominają auta dostawcze z podobnym przebiegiem. W przypadku tego egzemplarza można się jednak pozytywnie zaskoczyć.
Właścicielka wskazuje, że największym mankamentem są hałasy dochodzące z kabiny. Coś szumi, coś skrzypi i coś grzechocze. Zewsząd dobiegają różnorodne dźwięki, które irytują podczas jazdy. Zaskakująco dobrze zachowało się za to wnętrze pojazdu. Fotele, mimo wysokiego przebiegu, nie są odkształcone, a kierownica nie nosi wyraźnych śladów zużycia.
Kupujesz Tesle? Zapomnij o awariach i wizytach w serwisie
Budowa samochodów elektrycznych bezpośrednio wpływa na znaczne ograniczenie liczby potencjalnych awarii w porównaniu do pojazdów spalinowych. Warto podkreślić, że auta marki Tesla nie wymagają obowiązkowych przeglądów gwarancyjnych - nie trzeba regularnie wymieniać oleju silnikowego ani filtrów. Wizyta w serwisie staje się konieczna dopiero wtedy, gdy pojawi się faktyczna usterka. To realna oszczędność, ponieważ w elektrykach najczęściej awarii ulegają jedynie elementy zawieszenia lub elektronika.
Inny użytkownik Tesli, którego egzemplarz przejechał ponad 250 tys. km, przyznał, że pierwszy raz odwiedził serwis przy przebiegu 233 tys. km. Lawrence celowo unikał wizyt w autoryzowanym serwisie, aby sprawdzić, jak długo samochód będzie jeździł bez ingerencji mechaników. Wówczas wymieniono port ładowania, wahacz zawieszenia, akumulator 12V, filtr kabinowy oraz komplet opon. Łączny koszt serwisowania po 250 tys. km wyniósł około 2 tys. dolarów, czyli ok. 7,5 tys. zł.