Tesla chce pozbyć się Muska? Czarne chmury nad Elonem
Czarne chmury zbierają się nad głową ekscentrycznego szefa Tesli. Amerykańskie media donoszą, że część rady nadzorczej chce usunięcia Elona Muska z fotela dyrektora generalnego Tesli. Chociaż marka oficjalnie zaprzeczyła prasowym spekulacjom, gorąca dyskusja wokół Muska pokazuje, w jak trudnej sytuacji znalazł się właśnie producent najlepiej sprzedającego się auta na świecie.

Spis treści:
"Wall Street Journal" podał informację o tym, że zarząd Tesli miał kontaktować się z firmami wyspecjalizowanymi w rekrutacji pracowników, by znaleźć zastępstwo dla ekscentrycznego dyrektora generalnego Tesli - Elona Muska. Publikacja dziennika spotkała się z ostrą reakcją ze strony amerykańskiego producenta.
Prezes Tesli: zarząd wciąż wierzy w Muska
Prezes Tesli Robyn Denholm zaprzeczyła medialnym doniesieniom. Określiła artykuł mianem "absolutnie fałszywego" i stwierdziła, że zarząd firmy jest ”wysoce pewny” zdolności Muska do "kontynuowania realizacji ekscytującego planu rozwoju firmy".
Do artykułu "Wall Street Journal" odniósł się też sam Elon Musk, który w serwisie X określił go mianem "celowo kłamliwej publikacji".
Dni Muska w Tesli policzone? Zarząd miał szukać zastępstwa
Chociaż tekst spowodował ostrą reakcję zarządu Tesli i samego Muska, wiele wskazuje na to, że po zaangażowaniu się Muska w politykę i działania administracji Donalda Trumpa, scenariusz rozstania się Elona z firmą rzeczywiście był ostatnio brany pod uwagę.

Musk ma być lekarstwem na kłopoty Tesli
Kilka dni temu Elon Musk wydał oświadczenie, w którym podkreślał, że w najbliższym czasie na pracę dla administracji rządowej poświęcać będzie maksymalnie jeden-dwa dni w tygodniu.
Prawdopodobnie w przyszłym miesiącu mój czas przeznaczony na DOGE (Department of Government Efficiency) znacznie się zmniejszy
Warto dodać, że twarda deklaracja Muska dotycząca mniejszego zaangażowania się w działania na rzecz administracji Donalda Trumpa padła przy okazji konferencji podsumowującej wyniki finansowe Tesli w pierwszym kwartale bieżącego roku.
A te są dla firmy katastrofalne. Wprawdzie zysk wypracowany przez Teslę po pierwszych trzech miesiącach 2025 roku zamknął się kwotą 409 mln dolarów, ale trudno nie zauważyć, że wynik jest aż o 71 proc. niższy niż przed rokiem.
"New York Times" zauważa, że gdyby nie sprzedaż kredytów węglowych producentom samochodów spalinowych i przychody z odsetek (m.in. z rynku kryptowalut), Tesla odnotowałaby stratę przekraczającą pół miliarda dolarów! To oznacza, że firma która stała się synonimem samochodu elektrycznego, na produkcji takich samochodów ponosi dziś gigantyczne straty.
Tesla chciała pozbyć się Muska? Inwestorzy nie są zadowoleni
Prezentując wyniki finansowe Musk deklarował, że jego praca na rzecz administracji rządowej została już w dużej mierze wykonana i że od maja "będzie poświęcał dużo więcej czasu Tesli". W powszechnej opinii twarda deklaracja Muska skierowana była przede wszystkim do zaniepokojonych inwestorów, którzy zaczęli powątpiewać w zaangażowanie i zdolność do prowadzenia firmy jej przez ekscentrycznego szefa.
Jednak to właśnie inwestorzy, którzy na spadającym kursie akcji Tesli tracą miliardy (kurs od początku roku spadł o 1/3), mogą dążyć do usunięcia Muska ze stanowiska.

Doniesienia o poszukiwaniach następcy Muska przed miesiącem wydają się więc całkiem prawdopodobne, zwłaszcza że firmowany przez Muska proces zmian w amerykańskiej administracji, który wiąże się z gigantycznymi zwolnieniami, doprowadził w USA do fali protestów zarówno przeciwko Tesli, jak i samej postaci Elona.
Załamanie sprzedaży Tesli na świecie. Winny Musk czy nowa Tesla Model Y?
Eksperci, cytowani przez agencję AFP, są zdania, że za słabymi wynikami Tesli i załamaniu się sprzedaży na wielu rynkach stoi właśnie polityczne zaangażowanie Elona Muska. Po wygranej Donalda Trumpa miliarder objął przewodnictwo Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), który zajmuje się głównie ”optymalizacją” czyli zwolnieniami w amerykańskiej administracji rządowej.
Nie jest to jednak jedyne wytłumaczenie dołującej sprzedaży i spadku zysków. Trzeba bowiem pamiętać, że firma dokonuje właśnie generacyjnej zmiany swojego światowego bestsellera - Tesli Model Y - więc nabywcy wstrzymują się z zakupem auta do momentu rozpoczęcia dostaw nowej generacji.
W przypadku producenta ze stosunkowo ograniczonym portfolio takie zmiany mogą mocno odcisnąć się na wynikach, tym bardziej że właśnie Tesla Model Y jest prawdziwą lokomotywą sprzedaży. Z wynikiem ponad 1,09 mln dostarczonych egzemplarzy Tesla Model Y była najlepiej sprzedającym się nowym autem w 2024 roku na świecie.
Kolejne kłopoty Tesli. Musk uratuje czy pogrąży firmę?
Bez wątpienia firma mierzy się jednak z kilkoma poważnymi problemami. Klapą okazała się np. promowana przez Elona Tesla Cybertuck, którą dziennikarze Forbesa okrzyknęli niedawno "największą wpadką amerykańskiej motoryzacji w historii".
W momencie debiutu Cybertrucka Musk chwalił się "milionem zamówień", ale pierwszy pełny rok rynkowej obecności modelu zamknął się wynikiem skromnych 38 965 egzemplarzy, które opuściły salony. To śmiesznie mało, jeśli wziąć pod uwagę, że w tym samym czasie Ford dostarczył amerykańskim nabywcom ponad 732 tys. pickupów serii F.
W ostatnim czasie firma zrezygnowała z planów wprowadzenia na rynek nowego "taniego" modelu - Tesli model 2 i opóźniła amerykański debiut budżetowej wersji Tesli Model Y. Według źródeł Reutersa, produkcja pojazdu miała ruszyć jeszcze w tym roku, jednak start przesunięto o kilka miesięcy - najprawdopodobniej na 2026 rok. Nie jest pewne, czy opóźnienie wynika z problemów natury technicznej, czy związane jest raczej z przetaczającą się przez Stany falą niechęci wobec Tesli.
Zgodnie z deklaracjami Tesli obecnie priorytetem jest dla firmy rozwój pojazdów autonomicznych. Musk stawiać ma na projekt Cybercab- dwuosobową autonomiczną taksówkę, która ma wejść do seryjnej produkcji "przed 2027 rokiem".