Tego Trump się nie spodziewał. Amerykańskie marki też ucierpią na cłach
Decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu 25-procentowego cła na importowane samochody i części do nich może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla zagranicznych producentów . Prezydent USA najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo amerykańskie koncerny są uzależnione od zewnętrznych dostawców części. Wśród nich jest także Tesla.

Spis treści:
Pod koniec marca Donald Trump zapowiedział, że 2 kwietnia wejdą w życie 25-procentowe cła na importowane do USA samochody i częście. Choć prezydent USA twierdzi, że działania te przyczynią się do wzmocnienia gospodarki kraju, analitycy ostrzegają, że nowe restrykcje mogą mieć katastrofalne konsekwencje również dla amerykańskiego sektora motoryzacyjnego.
Na cłach Trumpa ucierpią amerykańskie marki. Także Tesla
Biały Dom planuje nałożyć cła m.in. na importowane do USA części samochodowe, takie jak silniki czy skrzynie biegów. Okazuje się jednak, że niemal cały amerykański przemysł motoryzacyjny jest silnie uzależniony od globalnych łańcuchów dostaw. Wielu producentów, w tym Tesla - należąca do Elona Muska, jednego z największych sojuszników Trumpa - w dużej mierze opiera się na komponentach produkowanych i sprowadzanych z zagranicy. Tylko w 2024 roku wartość importu produktów motoryzacyjnych do Stanów Zjednoczonych wyniosła 474 miliardy dolarów.
Z danych National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) wynika, że aż 114 modeli samochodów produkowanych w USA wykorzystuje części od zagranicznych producentów. Najwięksi eksporterzy do Stanów Zjednoczonych to Kanada, Meksyk, Japonia, Korea Południowa i Niemcy, a każdy z tych krajów może wkrótce odczuć negatywne skutki nowych taryf. Wśród dotkniętych firm znajdują się dziesiątki znanych amerykańskich marek, takich jak Ford, Chevrolet, Cadillac czy wspomniana wcześniej Tesla.
Te modele ucierpią na cłach. Nie tylko zagraniczne marki
Przykładowo Tesli Model Y Performance w 25 proc. składa się z części importowanych spoza Stanów Zjednoczonych. W przypadku Chevroleta Silverado odsetek ten jest jeszcze wyższy i przekracza 30 proc., podobnie jak w elektrycznym Hummerze produkowanym przez GMC. Popularna w USA limuzyna Cadillac CT4 niemal w połowie bazuje na komponentach zagranicznego pochodzenia, a budżetowy Lincoln Corsair w 25 proc. składa się z importowanych części.
Oczywiście mowa tu wyłącznie o amerykańskich markach. W Stanach Zjednoczonych działają również fabryki europejskich i azjatyckich koncernów, które jeszcze bardziej polegają na importowanych komponentach. Przykładowo luksusowy koreański SUV Genesis GV70, chociaż jest produkowany w USA, to aż w 70 proc. składa się z części importowanych z Korei. Także niektóre modele Hondy i Lexusa w dużej mierze opierają się na zagranicznych podzespołach.
Cła Trumpa będą mieć dramatyczny wpływ na sprzedaż aut
Eksperci branżowi od dawna ostrzegają, że cła mogą przynieść skutek odwrotny do zamierzonego przez Trumpa. Patrick L. Anderson, dyrektor Anderson Economic Group, twierdzi, że "amerykańscy nabywcy samochodów i pracownicy branży motoryzacyjnej przeżyją szok". Według niego nowe taryfy spowodują wzrost cen samochodów od 4 tys. do 10 tys. dolarów. Anderson przewiduje, że podwyżki te będą miały "dramatyczny negatywny wpływ na sprzedaż samochodów w Stanach Zjednoczonych" i przyczynią się do likwidacji miejsc pracy w wielu amerykańskich stanach.
Podobne obawy wyraża Rella Suskin, analityczka giełdowa z Morningstar, która w wywiadzie dla magazynu Newsweek ostrzegła, że cła mogą ograniczyć inwestycje w USA. Również Jennifer Safavian, dyrektor generalna Autos Drive America, przewiduje, że wprowadzenie taryf sprawi, iż "produkcja i sprzedaż samochodów w Stanach Zjednoczonych stanie się droższa". Jej zdaniem doprowadzi to nie tylko do wyższych cen, ale także do ograniczenia wyboru dla amerykańskich konsumentów.