Takich znaków jeszcze w Polsce nie było. Zatrzymają połowę diesli
Mimo protestów mieszkańców stolicy i opinii publicznej, 1 lipca w Warszawie uruchomiono strefę czystego transportu. W efekcie przed wieloma warszawskimi skrzyżowaniami pojawiły się nowe, nie widziane wcześniej w Polsce znaki, ostrzegające przed naruszeniem granic strefy. Czy kierowcy, którzy wjadą do warszawskiej SCT nieświadomie ignorując oznakowanie narażają się na mandat?
Strefa czystego transportu w Warszawie funkcjonuje od 1 lipca 2024 roku. Obejmuje ona większość Śródmieścia oraz przylegające do niego fragmenty Woli, Ochoty, Saskiej Kępy, Grochowa i Pragi. Część mieszkańców Warszawy zdążyło już do niej przywyknąć, ale dla kierowców z zewnątrz, którzy tłumnie odwiedzają stolicę w okresie wakacyjnym, funkcjonowanie SCT nie jest do końca jasne. Czy wjazd na jej teren autem, które nie spełnia minimalnych wymogów w zakresie emisji spalin, zawsze wiąże się z mandatem
Kto może dziś wjeżdżać do SCT w Warszawie? Aktualnie zakaz wjazdu do strefy dotyczy:
- samochodów z silnikami benzynowymi starszych niż z 1997 roku (minimum to norma emisji spalin Euro 2),
- samochodów z silnikami Diesla sprzed 2005 rok (minimum to Euro 3 włącznie).
Trzeba jednak pamiętać, wymogi stawiane pojazdom wjeżdżającym do strefy będą systematycznie rosły do 2032 roku. Trudno też zgodzić się z twierdzeniami warszawskiego ratusza, że wprowadzenie SCT uderza jedynie w "niewielką grupę zmotoryzowanych". Przykładowo, jak wynika z danych CARFAX, obecnie wymogów SCT planowanej na 2026 rok nie spełnia łącznie aż 23 proc. używanych aut z napędem benzynowym, dla których wygenerowano raporty o historii pojazdu w Polsce. W przypadku samochodów z silnikami Diesla, wymogów szykowanych na przyszły rok nie spełnia - uwaga - aż 45 proc. pojazdów (dane na podstawie wygenerowanych w Polsce raportów historii pojazdów)
O zbliżaniu się lub wjeździe na teren strefy informują znak D-54, których zadaniem - zgodnie z treścią uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy - jest utrzymanie ciągłości tras tranzytowych "umożliwiając" ominięcie obszaru Strefy. A co jeśli - nie znając stolicy - niechcący wjedziemy pojazdem, który nie spełnia minimalnych warunków na teren strefy?
Uspokajamy - w takim przypadku nic nam nie grozi, o ile nie wykorzystamy - przypisanej nam przez miejskich radnych - puli czterech dni (dób), w jakich - w skali roku - możemy wjechać na teren SCT pojazdem, który nie spełnia jej wymogów. Takie zapisy powstały z myślą o przypadkach losowych (np. dojazd do szpitala, wycieczka itp.) i dotyczą wszystkich pojazdów. Zwracamy uwagę, że wbrew nieprawdziwym informacjom pojawiającym się w mediach (to efekt zbytnich uproszczeń) - chodzi o cztery dobowe "przepustki".
Wniosek - przekraczając granice stref wielokrotnie w jednym dniu, wykorzystujemy jeden dobowy wjazd. Mówiąc prościej, kara w wysokości 500 zł grozi nam dopiero piątego dnia poruszania się po centrum stolicy pojazdem, który nie spełnia wymogów strefy czystego transportu. Inna sprawa, że - póki co - prawdopodobieństwo jej otrzymania jest skrajnie niskie. Kary nie można nałożyć w oparciu o zapis z monitoringu miejskiego. Do kontroli kierowców służy dziś specjalna "kamera mobilna" będąca własnością Zarządu Dróg Miejskich. Sęk w tym, że aktualnie ZDM dysponuje zaledwie jednym takim urządzeniem.
Uspokajamy też, że - korzystając z powyższej opcji - nie potrzebujemy żadnej nalepki na nasz samochód. Ta powinna pojawić się wyłącznie na samochodach, które nie spełniają wymagań, ale ich właściciele mają uprawnienie do wystąpienia o wyłączenia spod zasad Strefy (np. seniorzy, osoby niepełnosprawne).