Szwedzki producent samochodów bankrutuje. Inwestorzy stracą 300 mln euro
Całkiem niedawno szwedzki producent elektrycznych ciężarówek, Volta Truck, otrzymał unijną homologację dla swojego modelu. Teraz jednak firma ogłosiła, że złoży wniosek o upadłość.
Założona w 2019 roku w Szwecji firma zajmująca się elektrycznymi ciężarówkami, Volta Truck, poinformowała, że zdecydowała się złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości w swoim kraju. Decyzja ma być związana z sierpniowym ogłoszeniem bankructwa przez dostawcę akumulatorów, firmę Proterra.
W specjalnym oświadczeniu Volta stwierdziła, że decyzja dostawcy "wywarła znaczący wpływ (...) na plany produkcyjne, zmniejszając przewidywaną produkcję pojazdów". Dodatkowo "niepewność" dotycząca dostawcy akumulatorów wpłynęła na trudność w pozyskiwaniu funduszy od potencjalnych inwestorów. Ponadto, z racji, że szwedzka firma prowadzi swoją działalność w Wielkiej Brytanii, zapowiedziała, że wkrótce złoży wniosek o upadłość również na Wyspach.
Jak informuje agencja Reuters, producent ciężarówek zebrał od inwestorów około 300 mln euro. Dodatkowo producent miał podawać o zamówieniach na łącznie ponad 5 tys. pojazdów. W zakładzie znajdującym się w austriackiej miejscowości Steyr firma pracowała nad rozpoczęciem produkcji masowej.
Zaledwie kilka miesięcy temu elektryczna ciężarówka producenta, model Zero, otrzymała unijną homologację. Model miał być dostępny z dwoma pakietami akumulatorów - o pojemności 150 oraz 225 kWh. Zdaniem producenta miało to pozwalać na przejechanie od 150 do 200 km.
Najciekawszą kwestią związaną z nową elektryczną ciężarówką miał być jednak układ siedzeń w kabinie. Kierowca miał w niej siedzieć na środku. Dwóch pasażerów mogło natomiast zająć miejsce po lewej i prawej stronie kierującego na przesuniętych do tyłu fotelach.
Firma tłumaczyła, że centralne umiejscowienie siedziska kierowcy ma pozytywnie wpływać na bezpieczeństwo. Ponadto, według przedstawicieli Volta Trucks, poprawia to widoczność z pojazdu. Model Zero miał być ciężarówką poruszającą się głównie po miastach, co oznacza, że kierowca musiałby przeciskać się przez wąskie uliczki. Siedząc na środku natomiast miałby on tak samo dobry ogląd na cały samochód, a to ułatwiałoby ocenę odległości i zauważenie ewentualnych przeszkód. Ponadto kierowca ma możliwość wysiadania zarówno po lewej, jak i po prawej stronie.
Elektryczna ciężarówka z kierownicą na środku nie jest jednak nowością. Innym znanym pojazdem, w którym wprowadzono takie rozwiązanie, jest Tesla Semi. Spotkało się to jednak ze sporą krytyką. Polski kierowca zawodowy dokładnie przyjrzał się modelowi i wymienił listę jej wad i problemów, które wynikają właśnie z ulokowania kierownicy na środku. Zwrócił on między innymi uwagę na to, że takie ustawienie foteli jest zwyczajnym marnowaniem miejsca. Choć nie wszystkie uwagi odnoszą się również do modelu Zero, bez wątpienia w obu ciężarówkach nie jest łatwo pobrać np. bilet parkingowy.