Nissan Qashqai e-Power ma nowy napęd. Przejeżdża 100 km za 30 zł
Nissan Qashqai otrzymał napęd hybrydowy e-Power trzeciej generacji – ma silnik benzynowy, większą turbosprężarkę, wyższą moc i o włos lepsze osiągi. Producent twierdzi, że zużywa mniej paliwa, a do tego jest cichszy niż poprzednik. Aby ułatwić poznanie ewentualnych różnic, do pierwszych, krótkich jazd testowych podstawił nie tylko swoje najnowsze dzieło, ale także Qashqaia z napędem e-Power nr 2. Na czym zatem polega e-Power w Nissanie i czy faktycznie warto czekać na jego najnowszą odsłonę?

Spis treści:
Produkcja nowego Qashqaia e-Power już się rozpoczęła, ale pierwsze egzemplarze pojawią się w Polsce najwcześniej we wrześniu, mniej więcej wtedy poznamy też ceny auta z napędem nowej generacji. Doszły do nas jednak słuchy, że Qashqai e-Power, czyli topowa wersja napędowa, będzie kosztować tyle samo, co poprzednik - a to oznacza, że podstawowa będzie wyceniona na 157 200 zł, a najdroższa na 192 250 zł.
Nissan Qashqai e-Power tylko kosmetycznie zmieniony na zewnątrz
W zasadzie różnice są tak drobne, że konia z rzędem temu, kto na pierwszy rzut oka będzie w stanie odróżnić poprzednią wersję e-Powera od tej nowszej. Najłatwiej chyba po czarnych lusterkach zewnętrznych, bardziej drobiazgowi dostrzegą też nowe deflektory w przednim zderzaku, które mają kierować powietrze z dala od obręczy kół, by poprawić aerodynamikę nadwozia. Wreszcie, do oferty wejdą nowe 17-calowe koła, choć i w aktualnym cenniku, w podstawowej wersji, można takie znaleźć.

Nissan Qashqai e-Power ma nowe funkcje Google i lepszy tempomat adaptacyjny
W przypadku tego ostatniego chodzi o drobnostkę, ale taką, która może uczynić podróż bardziej płynną. Funkcja odczytywania znaków przy włączonym tempomacie adaptacyjnym wie o nich teraz z wyprzedzeniem, a nie dopiero przed samym ograniczeniem lub chwilę po jego minięciu. To oznacza, przynajmniej w teorii, bo jazdy były zbyt krótkie, by odpowiednio przetestować nową funkcję, że jazda z wykorzystaniem tempomatu będzie płynniejsza, gdyż auto płynnie zwolni już przed znakiem z nowym ograniczeniem prędkości.

Z kolei w Sklepie Play jest teraz większy wybór aplikacji, a kierowca może skorzystać z głosowego asystenta Google, a także poznać prognozę pogody w miejscu docelowym. Sama nawigacja Qashqaia działa właśnie w oparciu o mapy Google'a z interfejsem i grafikami niemal bliźniaczymi do tych, które znamy z naszych smartfonów.
Nissan Qashqai i nowy napęd e-Power. Co się zmieniło?
Gwoli przypomnienia - e-Power to napęd hybrydowy, w którym silnik spalinowy służy wyłącznie do ładowania akumulatorów, z których energię czerpie jednostka elektryczna odpowiedzialna za napędzanie kół. Ma to zapewniać wrażenia z jazdy bliższe autom elektrycznym niż hybrydowym. Tyle teorii - znając poprzednika i po około 50 km za kierownicą najnowszej wersji e-Power możemy przyjąć, że to prawda, ale tylko w połowie.
Nowy napęd e-Power w Qashqaiu jest zbudowany w koncepcji 5-w-1 - w przeciwieństwie do poprzednika mamy tu silnik elektryczny, falownik, generator, przekładnię redukcyjną i przekładnię podwyższającą prędkość obrotową w jednej obudowie. Za ładowanie akumulatorów o identycznej co wcześniej pojemności (2,1 kWh) odpowiada obecnie nowy, 1,5-litrowy, 3-cylindrowy silnik benzynowy z większą turbosprężarką, dzięki której nie potrzebuje on tak wysokich obrotów przy szybszej jeździe - co przekłada się na mniejszy hałas w kabinie.

Nowy napęd osiąga też wyższą moc, pod warunkiem, że wybierzemy tryb Sport. Zamiast 190 KM potrafi wykrzesać z siebie 205 KM, a także, tak jak poprzednio, 330 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Dzięki temu zeskrobano 0,3 s w sprincie od 0 do 100 km/h, który zajmuje 7,6 s.

Ile pali Nissan Qashqai e-Power w nowym wydaniu?
Oczywiście, by bardziej miarodajnie ocenić zużycie paliwa, przydałoby się coś więcej niż kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą. W trybie jazdy mieszanej Qashqai e-Power zadowolił się 5,4 l/100 km, a komputer wskazywał na 700 km zasięgu przy 55-litrowym zbiorniku paliwa wypełnionym w ¾.
To wyraźnie więcej niż podaje producent (4,5 l/100 km w cyklu WLTP), ale też o około litr mniej niż w aucie z napędem poprzedniej generacji, z którym również spędziłem krótką chwilę. Na dokładniejsze pomiary zużycia przyjdzie czas, gdy auto trafi do nas na dłużej.
Jak jeździ Nissan Qashqai e-Power nowej generacji?
W skrócie? Bardzo podobnie jak poprzednik, poza tym, że hałas w kabinie, zwłaszcza podczas przyspieszania i przy wyższych prędkościach, jest wyraźnie niższy. Można też odnieść wrażenie, że kierowca czuje mniejsze wibracje od napędu. Pod kątem reakcji na dodanie gazu daleko mu jednak do aut elektrycznych. Zwłoka jest wyraźna, choć przyspieszenie po chwili faktycznie jest żwawe.

Dużo bardziej auto elektryczne przypomina Qashqai w czasie wolniejszej jazdy, szczególnie w mieście, gdy faktycznie silnik spalinowy częściej pozostaje wyłączony, pozwalając poruszać się bezemisyjnie. Aby powalczyć o niższe zużycie paliwa (i wyższą rekuperację) można, tak jak dotychczas, skorzystać z funkcji e-Pedal, która pozwala niemal w całości wyeliminować konieczność korzystania z hamulca nożnego.
Qashqai okazuje się, tak jak poprzednik, całkiem zwrotny i w dobrym tego słowa znaczeniu relaksujący - przede wszystkim stara się nie zmęczyć kierowcy i pasażerów twardym resorowaniem czy nerwowymi reakcjami układu kierowniczego. Nie jest to SUV, który zabierzesz na ulubiony kawałek drogi, ale taki, którym przejedziesz dowolną trasę bez zmęczenia.
Nissan Qashqai e-Power kontra Toyota Corolla Cross
Według danych WLTP Qashqai faktycznie ma mniejszy apetyt na paliwo niż Toyota Corolla Cross, czyli jeden z jego głównych rywali. Nissan twierdzi wręcz, że jest w tej kategorii najlepszy w klasie, a do tego również najbardziej dynamiczny. Corolla Cross kosztuje podobnie, ale ma tę przewagę, jeśli to ma dla kogoś znaczenie, że może być wyposażona w napęd 4x4. Jest jednak od Qashqaia nieco słabsza (moc 197 KM), choć w wersji AWD o 0,1 s szybsza. Ma za to od niego mniejszy bagażnik.
Klienci, jak zwykle, zagłosują portfelami, wybierając Qashqaia z nowym napędem e-Power mogą być jednak pewni, że kupią auto bardziej oszczędne i komfortowe niż dotychczas.