Szedł do Płocka autostradą. Podróż zakończył w policyjnej celi

Policjanci z Sulęcin otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który poruszał się po autostradzie pieszo. Kiedy policja zjawiła się na miejscu, ten siedział na barierkach i odpoczywał. Choć zamierzał dostać się do Płocka, ostatecznie trafił w inne miejsce.

Sulęcińska policja została poinformowana, że na autostradzie A2 w kierunku Świecka pasem awaryjnym idzie mężczyzna. Warto dodać, że sytuacja była bardzo niebezpieczna, ponieważ mężczyzna podróżował po zmroku. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie przed godziną 22:00.

Pieszo po autostradzie. Chciał dostać się do Płocka

Gdy policjanci znaleźli się w okolicy wskazanego miejsca, zauważyli mężczyznę siedzącego na barierkach. Obok niego leżały walizki i plecak. Policjanci podają, że 40-latek nie posiadał żadnych odblasków czy latarki, przez co trudno było go dojrzeć.

Funkcjonariusze zabrali mężczyznę i przetransportowali w bezpieczne miejsce. Zapytany o powód swojego działania 40-latek stwierdził, że szedł do Płocka, ale po przejściu pięciu kilometrów zmęczył się i dlatego musiał odpocząć. Jak się okazało, mężczyzna był pijany. Policja informuje, że miał problem z utrzymaniem równowagi. 

Reklama

Ostatecznie zamiast do Płocka mężczyzna trafił do policyjnej celi, gdzie spędził noc. Następnego dnia funkcjonariusze ukarali go mandatem w wysokości 1 tys. złotych.

Podobnych przypadków niestety nie brakuje

Ostatnio nie brakuje przypadków podobnych zachowań. Pisaliśmy niedawno o 55-letnim rowerzyście, który został zatrzymany przez policję na autostradzie A4. Jak się okazało, rower, na którym jechał, był prezentem komunijnym dla wnuka. Mężczyzna obrał sobie za cel dostarczenie prezentu o własnych siłach.

Innym przykładem jest przypadek 45-latki, która na hulajnodze poruszała się Drogową Trasą Średnicową i to lewym pasem, pod prąd. Kobieta w ogóle nie reagowała na polecenia zatrzymania się i konieczne było użycie siły.

Autostrady i drogi ekspresowe to nie miejsce dla pieszych czy rowerzystów

Policjanci niezmiennie apelują, że piesi, rowerzyści czy też jadący hulajnogami, a także ciągnikami rolniczymi pod żadnym pozorem nie mogą korzystać z autostrad lub dróg ekspresowych. Oczywiście dotyczy to również kwestii poruszania się pasem awaryjnym i poboczem. Takie zachowanie stanowi ogromne zagrożenie nie tylko dla osoby, która dopuściła się takiego czynu, ale również dla innych uczestników ruchu drogowego. 

Sulęcińscy funkcjonariusze zwrócili również uwagę na odpowiednią reakcję kierowców. Pochwalili ich za to, że nie byli obojętni na całe zdarzenie i o wszystkim poinformowali służby.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autostrada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy