Stellantis zainwestuje miliardy w silniki spalinowe. Jest jedno „ale”
Stellantis w Europie pracuje nad rozwojem samochodów elektrycznych, ale na innym kontynencie inwestuje w silniki spalinowe. W Brazylii zamierza wydać w tym celu ponad 5,5 mld euro. W planach są jednostki zasilane biopaliwem.
Stellantis, w związku ze zbliżającym się zakazem sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej oraz podobnymi planami w poszczególnych stanach USA, inwestuje w rozwój elektromobilności i elektryfikację swojej gamy. Nie oznacza to, że marka kompletnie porzuciła prace nad silnikami spalinowymi. Wręcz przeciwnie. Inwestycje nie dotyczą jednak Starego Kontynentu.
Stellantis zapowiedział, że w latach 2025-2030 zainwestuje 5,6 mld euro (przy obecnym kursie to ok. 24 mld złotych) na rozwój silników spalinowych w Brazylii. Posłużą one m.in. dla samochodów z układami hybrydowymi. W planach koncernu jest opracowanie silników spalinowych zasilanych benzyną lub biopaliwem. Jednostki mają stanowić część układów hybrydowych, także w hybrydach typu plug-in. Koncern zapowiedział również, że w przyszłości w Brazylii powstawać będzie samochód z napędem elektrycznym. Nie podano jednak szczegółów.
Ameryka Południowa to ważny rynek dla koncernu. W zeszłym roku sprzedał on tam 878 tys. samochodów, a to dało mu 23,5 proc. udziału w rynku. W Brazylii, z udziałem na poziomie 31,4 proc., dzierży on pozycję lidera sprzedaży. Najlepiej sprzedającą się marką firmy w tym kraju i na całym kontynencie jest Fiat. Stellantis zajmuje pierwsze miejsce także na rynkach w Argentynie i Chile.
W Europie producent inwestuje głównie w samochody zasilane prądem. Jakiś czas temu Stellantis Ventures, czyli fundusz należący do koncernu, zapowiedział, że zostanie strategicznym inwestorem francuskiego startupu Tiamat. Zajmuje się ona opracowywaniem i komercjalizacją technologii akumulatorów sodowo-jonowych. Firma ma wykorzystać pieniądze Stellantisa do rozpoczęcia budowy fabryki akumulatorów. W przyszłości miałyby one trafić do samochodów elektrycznych. Koncern chwalił się wówczas, że akumulatory sodowo-jonowe nie zawierają trudnych i kosztownych w pozyskaniu litu i kobaltu, a dzięki wysokiej dostępności sodu możliwe są "liczne korzyści w zakresie zrównoważonego rozwoju i strategicznej niezależności". Stellantis inwestuje również w rozwój innych technologii, jeśli chodzi o magazynowanie energii, w tym akumulatorów półprzewodnikowych czy akumulatorów litowo-siarkowych.
To jednak nie wszystko. Koncern planuje również, że w Europie produkował będzie samochody chińskiej marki Leapmotor. Chińska Krajowa Komisja Rozwoju i Reform wyraziła zgodę na utworzenie spółki joint venture, która umożliwi koncernowi produkcję, eksport i sprzedaż elektryków chińskiego producenta - poinformowały agencję Reuters dwa anonimowe źródła związane ze sprawą. Stellantis kupił 21 proc. udziału w Leapmotor w październiku zeszłego roku.
W zeszłym miesiącu pojawiły się natomiast informacje, że koncern rozważa rozpoczęcie produkcji elektrycznych aut chińskiej marki w swoim zakładzie w Mirafiori w Turynie. Zdaniem anonimowego źródła portalu Automotive News Europe produkcja miałaby ruszyć już w 2026 lub 2027 roku. Co więcej, szef koncernu, Carlos Tavares, nie wykluczył takiego scenariusza. Powiedział, że Stellantis zdecyduje się na taki krok, jeśli będzie miał on uzasadnienie ekonomiczne.