Stellantis po pół roku ma nowego szefa. Filosa zastąpił Tavaresa
Antonio Filosa został nowym dyrektorem generalnym Stellantisa. Włoch przejmuje stanowisko, z którego nagle, w grudniu 2024 roku, zrezygnował Carlos Tavares.

W skrócie
- Antonio Filosa został nowym dyrektorem generalnym Stellantisa, zastępując Carlosa Tavaresa.
- Nowy szef stoi przed wyzwaniami, takimi jak spadek sprzedaży w Ameryce oraz konieczność reorganizacji produkcji w związku z cłami.
- Koncern Stellantis będzie musiał zmierzyć się z nadmiarem marek, napięciami z dilerami oraz związkami zawodowymi.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Taki wybór to niespodzianka. Stellantis nie sięgnął bowiem po menedżera z doświadczeniem na podobnym stanowisku, ale awansował swojego wieloletniego pracownika. Formalnie obejmie on swoją nową funkcję 23 czerwca.
Włoch stanął na czele Stellantisa
Filosa to Włoch, który swoją 25-letnią karierę zaczynał w koncernie Fiat Chrysler Automobiles (w 2021 roku FCA, po przeprowadzonej przez Tavaresa fuzji z PSA Peugeot-Citroen, stał się częścią Stellantisa), a w ostatnim czasie był dyrektorem operacyjnym Stellantisa w Ameryce. Wcześniej, do października ubiegłego roku pełnił funkcję dyrektora generalnego marki Jeep.
To właśnie doświadczenie na rynku amerykańskim mogło okazać się decydujące dla objęcia sterów całego koncernu.
Duże wyzwania przed nowym dyrektorem generalnym
52-letni Filosa przede wszystkim będzie musiał poradzić sobie ze spadającą sprzedażą Stellantisa w Ameryce, co nastąpiło w 2024 roku.
To nie będzie łatwe, bo czynnikiem pogłębiającym problemy są nałożone przez Donalda Trumpa cła. Spośród tzw. wielkiej amerykański trójki (do której należą jeszcze Ford i General Motors) Stellantis jest tym, w którego cła uderzają najmocniej. Wszystko przez to, że koncern jest globalny i produkcję ma rozproszoną po całym świecie. Tylko z Europy do USA Stellantis w zeszłym roku wyeksportował 58 tys. samochodów, a do tego trzeba doliczyć setki tysięcy aut produkowanych w całości lub częściowo w Kanadzie i Meksyku.
Antonio Filosa będzie musiał więc dokonać sporych zmian w organizacji produkcji, tak by bardziej wykorzystać zakłady zlokalizowane w USA, a tych Stellantis ma około pięćdziesięciu.
Stellantis ma już 15 marek. To za dużo?
Nowy dyrektor generalny będzie musiał dokonać poważnej analizy dotyczącej przyszłości marek należących do Stellantisa. Obecnie, jeśli liczyć chińskiego Leapmotora, który w 51 proc. jest własnością Stellantisa, do koncernu należy 15 różnych marek (m.in. Opel, Peugeot, Citroen, DS, Alfa Romeo, Fiat, Jeep, Lancia, Maserati, Dodge i Chrysler). Analitycy już od pewnego czasu wskazują, że jest ich za dużo, w efekcie niektóre się kanibalizują.
Trudne stosunki Stellantisa z dilerami i pracownikami
Filosa będzie musiał również uregulować zasady współpracy z dilerami. Zwłaszcza amerykańscy przedstawiciele firmy narzekali na wysokie, niekonkurencyjne ceny samochodów i brak nowości w kluczowych segmentach.
Kolejny problem dotyczy stosunków z UAW, czyli związkiem zawodowym pracowników. Ich naprawienie może być szczególnie trudne. W pierwszym kwartale bieżącego roku sprzedaż Stellantisa spadła o 10 proc. do 1,2 mln samochodów co oznacza pogłębienie kryzysu po fatalnym ubiegłym roku. W tej sytuacji niezbędne będzie dalsze ograniczanie mocy produkcyjnych. A to, niestety, oznacza przestoje, przymusowe urlopy i zwolnienia.