Stellantis ostrzega. Unijne przepisy o spalinach doprowadzą do zamykania fabryk
Szef europejskiego oddziału koncernu Stellantis Jean-Philippe Imparato, ostrzegł, że jeśli Unia Europejska nie zmieni przepisów dotyczących emisji spalin, to będzie zmuszony do zamykania fabryk.

W skrócie
- Szef Stellantisa ostrzega, że utrzymanie obecnych przepisów unijnych dotyczących emisji spalin grozi zamykaniem fabryk.
- Sprzedaż samochodów elektrycznych rośnie wolniej niż zakładano, a uzależnienie Europy od chińskich komponentów pogłębia problemy branży.
- Unia Europejska łagodzi chwilowo przepisy, ale Stellantis nadal stoi przed ryzykiem wielomiliardowych kar.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Europejski przemysł motoryzacyjny zmaga się z wieloma problemami, a większość z nich wywoływana jest zaostrzanymi systematycznie unijnymi przepisami dotyczącymi emisji spalin.
Albo sprzedajesz auta elektryczne, albo płacisz kary
Przypomnijmy, Unia Europejska chce, by od 2035 roku w państwach Wspólnoty były sprzedawane wyłącznie samochody o zerowej emisji spalin, czyli w praktyce - elektryczne. To nas czeka za 10 lat, ale jednocześnie Unia wprowadza coraz bardziej radykalne normy emisji spalin dla nowych samochodów. Obecnie są one tak drastyczne, że nie jest ich w stanie spełnić żaden samochód spalinowy.
By uniknąć płacenia kar za przekroczenia emisji, producenci muszą równoważyć sprzedaż samochodów spalinowych, sprzedawaniem samochodów elektrycznych. Z wyliczeń wynika, że dziś około 25 proc. całej sprzedaży stanowić powinny samochody bateryjne, by możliwe było uniknięcie kar.
Tymczasem sprzedaż aut bateryjnych rośnie znacznie wolniej niż zakładano, a takie kroki jak likwidacja dopłat do sprzedaży aut na prąd (co w 2024 roku zrobiły Niemcy), całkowicie załamuje ich sprzedaż. W efekcie auta elektryczne stanowią w Europie około 15 proc. całego rynku nowych samochodów.
Samochody elektryczne spowodują uzależnienie od Chin
Co gorsza, europejskie firmy muszą zmagać się z rosnącą konkurencją ze strony tańszych, a wielokrotnie również lepszych, samochodów chińskich. Co prawda Unia obłożyła cłami wszystkie samochody elektryczne eksportowane z Chin do Europy, ale nie rozwiązało to problemu.
To Chiny odpowiadają za 90 proc. światowego przerobu metali ziem rzadkich, które są niezbędne do produkowania akumulatorów i silników elektrycznych. To Chiny mają również obecnie lepiej rozwiniętą technologię produkcji akumulatorów i odpowiadają za większość dostaw tych komponentów dla europejskich producentów, w dużej mierze są więc w stanie dyktować ceny.
Unia Europejska zmienia przepisy. Ale to za mało
Ostatnio UE pochyliła się nad problemem europejskich firm, ale wcale go nie rozwiązała. Otóż zdecydowano, że kary za emisję w roku 2025 nie będą naliczane od razu po jego zakończeniu, ale łącznie za lata 2025-2027. Z jednej strony oznacza odłożenie kar w czasie (trzeba je będzie zapłacić dwa lata później), z drugiej - ma producentom dać czas na skompensowanie nadmiarowej emisji spalin w tym roku, większą sprzedażą aut elektrycznych w dwóch kolejnych latach.
Stellantis grozi zamykaniem fabryk
Czy to rozwiąże problem? Według szefa europejskiego oddziału koncernu Stellantis Jeana-Philippe'a Imparato, cele dotyczące emisji spalin nadal nie są osiągalne dla producentów samochodów i w przypadku jego koncernu oznaczają karę w wysokości około 2,5 mld euro "w perspektywie dwóch-trzech lat", a więc zapewne na koniec 2027 roku, a by ich uniknąć koncern musiałby podwoić sprzedaż samochodów elektrycznych.
Słowa te padły podczas konferencji we włoskim parlamencie. Imparato dodał, że jeśli do końca roku przepisy dotyczące emisji się nie zmienią, to koncern będzie musiał podjąć "trudne decyzje".
Mam dwa rozwiązania: albo będę naciskał na rozwój aut elektrycznych, albo zakończę produkcję samochodów spalinowych. I dlatego zamknę fabryki
Stellantis to koncern powstały w 2021 roku z połączenia koncernu Fiat Chrysler Automobiles i Grupy PSA Peugeot-Citroen. Do Stellantisa należy dziś kilkanaście marek, m.in. Alfa Romeo, Fiat, Lancia, Opel, Peugeot, Citroen, a także Chrysler, Dodge i Jeep.