Rozejm w sprawie półprzewodników. Europejska motoryzacja odetchnęła z ulgą
Po tygodniach sporów między Chinami i Holandią udało się osiągnąć porozumienie w sprawie firmy Nexperia - producenta układów scalonych kluczowych dla przemysłu motoryzacyjnego. Transporty komponentów znów trafiają do Europy, a producenci samochodów mogą tymczasowo wrócić do normalnego tempa pracy.

Spis treści:
- Rozejm w sprawie półprzewodników. Chiny łagodzą stanowisko
- Nexperia, Holandia i chińskie sankcje
- Europa uniknęła kolejnego kryzysu półprzewodników
- Motoryzacja wciąż zależna od chipów
Rozejm w sprawie półprzewodników. Chiny łagodzą stanowisko
Po miesiącach napięć Chiny ogłosiły częściowe złagodzenie restrykcji eksportowych na układy scalone produkowane przez firmę Nexperia. O decyzji poinformowało chińskie Ministerstwo Handlu, podkreślając, że ma ona na celu stabilizację globalnych łańcuchów dostaw i złagodzenie napięć handlowych. Zwolnienie dotyczy produktów o cywilnym zastosowaniu, w tym komponentów używanych w przemyśle motoryzacyjnym.
To efekt rozmów na najwyższym szczeblu między przedstawicielami rządów Chin i Holandii. Porozumienie pozwoliło wznowić wysyłki chipów do Europy, co dla branży motoryzacyjnej oznacza długo oczekiwaną ulgę - produkcja wielu modeli była już zagrożona z powodu braku komponentów elektronicznych.
Nexperia, Holandia i chińskie sankcje
Nexperia to dawny oddział holenderskiej firmy NXP Semiconductors, przejęty w 2019 r. przez chiński koncern Wingtech Technology. W 2025 r. rząd Holandii, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego, objął nadzór nad strategicznymi aktywami firmy. Decyzja ta została uznana w Pekinie za ingerencję w działalność chińskiego przedsiębiorstwa i doprowadziła do wprowadzenia sankcji eksportowych.
Ograniczenia dotyczyły zakładów produkcyjnych w Chinach, które odpowiadają za ok. 70 proc. globalnych przychodów Nexperii. W efekcie Europa zaczęła odczuwać braki półprzewodników, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym. Niemiecki Volkswagen zapowiedział ograniczenie produkcji w wybranych zakładach, a analitycy ostrzegali, że zapasy chipów mogą wyczerpać się w ciągu kilku tygodni.
Europa uniknęła kolejnego kryzysu półprzewodników
Ograniczenia eksportowe szybko doprowadziły do problemów przypominających te z 2021 r., kiedy brak chipów wymusił wstrzymanie produkcji w kilkunastu fabrykach samochodowych w Europie. Wówczas straty producentów sięgnęły kilku miliardów złotych. Obecne porozumienie z Chinami pozwoliło uniknąć powtórki tego scenariusza.
Eksperci oceniają, że rozejm to dobra wiadomość, ale jedynie tymczasowo. Pekin zastrzegł, że każda dostawa będzie indywidualnie weryfikowana, a zwolnienia obejmują wyłącznie układy o zastosowaniu cywilnym. Nadal więc istnieje ryzyko ponownego zaostrzenia relacji, jeśli spór o własność Nexperii nie zostanie ostatecznie rozwiązany.
Analitycy ostrzegają też, że kryzys wokół Nexperii ujawnił głębszy problem - rosnącą zależność Europy od chińskich technologii. Coraz więcej producentów samochodów wykorzystuje komponenty, oprogramowanie i architekturę pojazdów pochodzącą z Chin. To rozwiązanie opłacalne kosztowo, ale w dłuższej perspektywie może prowadzić do technologicznej zależności od konkurencji.
Niemieckie stowarzyszenie VDA podkreśla, że branża wyciągnęła wnioski z poprzednich kryzysów i dziś lepiej radzi sobie z dywersyfikacją dostaw, choć utrzymywanie minimalnych zapasów wciąż stanowi ryzyko. Jeśli jeden z kluczowych dostawców, takich jak Nexperia wstrzyma produkcję, skutki dla europejskich fabryk będą natychmiastowe.
Motoryzacja wciąż zależna od chipów
Branża motoryzacyjna pozostaje jedną z najbardziej wrażliwych na zakłócenia w dostawach półprzewodników. W nowoczesnym samochodzie znajduje się od 1,5 tys. do 3 tys. układów scalonych, od prostych sterowników po złożone procesory zarządzające pracą silnika, układu ABS czy systemów wspomagania jazdy. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), sektor motoryzacyjny odpowiada za ponad 30 proc. europejskiego zapotrzebowania na chipy.
Dla polskich fabryk m.in. w Poznaniu, Gliwicach czy Tychach rozejm oznacza utrzymanie stabilnych dostaw komponentów w najbliższych tygodniach. Firmy wciąż jednak analizują ryzyka i poszukują alternatywnych źródeł zaopatrzenia.










