Policja rozbiła gang złodziei samochodów. Kradli auta w 10 sekund
Policja rozbiła gang złodziei samochodów, który działał na terenie pięciu województw. Jego członkowie upodobali sobie szczególnie auta japońskich marek i dysponowali sprzętem, pozwalającym w dosłownie kilka sekund otworzyć pojazd i go uruchomić. Ale to właśnie dobór marek oraz sposób działania zwrócił na nich szczególną uwagę policji.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że działający w tej grupie złodzieje ukradli co najmniej 18 samochodów na Warmii i Mazurach oraz kilkadziesiąt kolejnych na Mazowszu, Podlasiu, Pomorzu oraz w woj. łódzkim. Samochody kradli od wiosny. Ich łupem najczęściej padały japońskie marki - Toyota, Lexus, Mitsubishi, ale także Hyundaie. Każde ze skradzionych aut było warte po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie prokurator Daniel Brodowski, złodzieje korzystali z tak zwanej metody na walizkę. Prokurator przyznał, że śledczy mają zabezpieczone nagrania z monitoringów, na których widać jak szybko i sprawnie dokonywano kradzieży. "Auta znikały z parkingów pod blokami, czy pod dużymi sklepami. Zdarzało się, że ktoś przyjechał autem na zakupy i już nie miał czym odjechać" - powiedział. Skradzione samochody złodzieje rozbierali na części i zarabiali na ich sprzedaży.
"W tej sprawie tymczasowo aresztowane są na razie dwie osoby. Sprawa jest rozwojowa, więc nie wykluczamy niczego" - zastrzegł prokurator. Jednego ze złodziei zatrzymano na ternie Trójmiasta, gdy odjeżdżał skradzionym samochodem (uciekał przed policją, zatrzymano go po pościgu). Kilka dni później w Warszawie zatrzymano głównego członka gangu - stało się to krótko po tym, jak ukradł samochód w Siedlcach. Obu zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia.
"Kompani zatrzymanego w Trójmieście złodzieja uciekając przed policjantami, porzucili inne skradzione auto, które w ten sposób zostało odzyskane. Oprócz samochodów policjanci w tym przypadku zabezpieczyli pojazd, który wykorzystywany był przez sprawców do popełniania przestępstw, narzędzia i urządzenia elektroniczne" - podał rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie Tomasz Markowski.
Policja w komunikacie przyznała, że na ślad gangu trafiono wiosną tego roku, gdy uwagę policjantów z Wydziału Kryminalnego KWP w Olsztynie zwrócił fakt, że na terenie Warmii i Mazur zaczęło dochodzić do kradzieży konkretnych marek i typów samochodów, które wcześniej się nie zdarzały.
"Okazało się, że ten proceder dotyczył również sąsiednich województw: podlaskiego, mazowieckiego, pomorskiego oraz łódzkiego. Policjanci nawiązali współpracę z kolegami z tych garnizonów i szybko ustalili, że za tymi kradzieżami stoi ta sama grupa przestępców" - podał rzecznik policji Tomasz Markowski. Policja poinformowała, że cześć skradzionych samochodów została odzyskana.
"Policjanci intensywnie pracują nad ustaleniem wszystkich osób zaangażowanych w ten proceder, zarówno bezpośrednio w kradzież jak i paserów. Są przekonani, że dalsze zatrzymania i zarzuty są kwestią czasu" - dodał Markowski.
Zgodnie z tym co mówił prokurator, złodzieje z łatwością kradli samochody, dzięki metodzie na walizkę. Korzystali więc z urządzenia, które przechwytywało sygnał kluczyka, a następnie przesyłało go do drugiego urządzenia, które miał przy sobie drugi złodziej, stojący przy samochodzie. System bezkluczykowy pojazdu pozwala wtedy na otworzenie drzwi (wystarczy dotknąć klamki) i zapalenie silnika (przyciskiem). Gdy pierwszy ze złodziei oddali się od oryginalnego kluczyka samochód to wykryje, ale sam nie zgaśnie. Nie będzie go tylko można ponownie uruchomić, ale wtedy auto będzie już w dziupli.
Metoda ta jest bardzo skuteczna i pozwala bez wzbudzania podejrzeń otworzyć oraz uruchomić auto, równie łatwo jak zrobiłby to właściciel. Warunkiem jest jednak zbliżenie się do oryginalnego kluczyka. Złodzieje często obserwują więc wjeżdżające na parking samochody, a potem jeden z nich rusza za właścicielem. Musi przebywać blisko niego na tyle długo, by jego towarzysz zdążył otworzyć auto i je uruchomić. Zdarza się też, że złodzieje przyjeżdżają nocą i próbują przechwycić sygnał kluczyka, który zwykle znajduje się w pobliżu drzwi wejściowych do domu.
Aby uniknąć kradzieży na walizkę, warto kluczyki do samochodu przechowywać gdzieś w głębi domu, aby nie dało się przechwycić ich sygnału. Alternatywa to noszenie i przechowywanie kluczyka w metalowym pudełku, które nie przepuści jego sygnału. Można również zawinąć kluczyk w folię aluminiową.