Płomienie z nadkoli Xiaomi YU7. Producent tłumaczy się z incydentu
Nowy SUV Xiaomi YU7 Max trafił na tor wyścigowy, by zaprezentować pełnię swoich możliwości. Po jednym szybkim okrążeniu z przednich nadkoli zaczęły wydobywać się płomienie, a test przerwano. Pomiar wykazał 619°C na tarczach hamulcowych. Producent uspokaja, że to nie usterka, ale w sieci wrze.

Kilka dni temu Xiaomi zaczęło przyjmować zamówienia na swój kolejny samochód - SUV-a YU7, który wyjeżdża na ulice po bardzo dobrze przyjętym przez rynek sedanie SU7. Auto gabarytami i parametrami ma konkurować m.in. z Teslą Model Y - jednym z najpopularniejszych samochodów elektrycznych na świecie. Firma przyjęła 200 tys. zamówień na YU7 w 3 minuty od otwarcia listy. Dziś twierdzi, że ma już zarezerwowane sloty produkcyjne do 2027 r.
Test Xiaomi YU7 Max na torze Tianjin V1
W serwisie Dongchedi.com pojawił się test tego samochodu przeprowadzony na torze Tianjin V1 w chińskim Tianjin. To pętla o długości 4,29 km, z 19 zakrętami. Testowano YU7 w topowej specyfikacji - w wersji Max z 681-konnym napędem na cztery koła i baterią o pojemności 101,7 kWh. Auto rozpędza się do 253 km/h, a do 100 km/h przyspiesza w zaledwie 3,23 sekundy. Auto w tej wersji waży przeszło 2,4 tony, a sama bateria - dokładnie 666 kilogramów.

Imponujące osiągi, ale nie do jazdy torowej
Imponujące osiągi nie sprawiają jednak, że to auto jest zdolne do jazdy po torze, co wykazały wyniki testu. Samochód prowadzony przez Xiaole He, profesjonalnego kierowcę wyścigowego, który ściga się w China Touring Car Championship od 2003 r., a w 2018 r. za kierownicą Audi R8 LMS GT4 zadebiutował w 24-godzinnym wyścigu na niemieckim torze Nürburgring, zdążył przejechać SUV-em Xiaomi zaledwie dwa okrążenia. Po okrążeniu rozgrzewkowym przejechał jedno okrążenie z pełną prędkością i po jednym z dohamowań klocki hamulcowe kół przedniej osi stanęły w ogniu. Kierowca czym prędzej zjechał do pitlane, gdzie wykonano pomiar temperatury tarcz hamulcowych - osiągnęły 619 stopni Celsjusza.
Xiaomi reaguje na informacje o pożarze YU7
Chiński producent błyskawicznie zareagował na sytuację i przygotował oficjalny komunikat w tej sprawie. Zwrócił w nim uwagę, że SUV YU7 w seryjnym wydaniu nie jest pojazdem stworzonym do jazdy po torze wyścigowym - by móc jeździć wyczynowo, powinien przejść modyfikacje układu hamulcowego. W codziennych warunkach nie zdarza się, by był narażony na tak ekstremalne przeciążenia, jak przy hamowaniu podczas jazdy na torze, gdzie co kilka sekund auto rozpędza się do ogromnych prędkości, przekraczających 200 km/h, i musi je momentalnie wytracić, by pokonać zakręt, np. z prędkością 40 km/h.
Brak okrążenia schładzającego
Producent zwrócił uwagę, że samochód nie przejechał okrążenia schładzającego. Zwykle po okrążeniu pomiarowym czy po sesji szybkich przejazdów po torze wykonuje się co najmniej jedno wolne okrążenie, pokonane z prędkością, przy której nie trzeba korzystać z hamulców. Służy ono właśnie schłodzeniu elementów układu hamulcowego, narażonych wcześniej na ekstremalne przeciążenia. W tym przypadku kierujący bez zwłoki zjechał do pitlane. Ponadto w pojeździe testowym nie wykorzystano funkcji "Wzmocnionego odzyskiwania energii", co mogłoby pozwolić na odciążenie układu hamulcowego i być może uniknięcie tego zdarzenia.

Jak działają współczesne klocki hamulcowe?
Współczesne klocki hamulcowe w samochodach osobowych są najczęściej wykonane z materiałów NAO (organicznych, bezazbestowych) lub niskometalicznych mieszanek ceramicznych. Ich współczynnik tarcia pozostaje stabilny do temperatury ok. 300°C, co sprawdza się w codziennej jeździe miejskiej i okazjonalnej jeździe z wyższą prędkością. Gdy jednak temperatura przekroczy 400 stopni Celsjusza, współczynnik tarcia gwałtownie spada. W takiej sytuacji pedał hamulca staje się miękki, siła hamowania wyraźnie się obniża, a droga hamowania wydłuża się. Jeśli temperatura wzrośnie powyżej 600 stopni, żywiczna baza klocka zaczyna się zwęglać, a wydobywające się gazy mogą prowadzić do powstania dymu i ognia. Jest to zjawisko fizyczne, a nie awaria elementu. Doprowadzenie do takiej sytuacji poza torem wyścigowym jest jednak mało prawdopodobne.
Wnioski po doświadczeniach z SU7
Chiński producent podkreśla, że mimo osiągnięcia ekstremalnie wysokiej temperatury układ hamulcowy nie przestał działać - wciąż pozwalał na wyhamowanie auta. To istotne, bo w 2024 roku pojawiły się co najmniej dwa doniesienia o testach modelu SU7 Max, w których przegrzane hamulce zawiodły, co doprowadziło do roztrzaskania samochodów. Producent wyciągnął wnioski z tamtych zdarzeń i w YU7 zmodyfikował elementy układu hamulcowego, by uniknąć takiej sytuacji w przyszłości.

Xiaomi YU7 Max - rekord toru Tianjin V1
Xiaomi YU7 przeszło test na torze Tianjin V1 i ustanowiło nowy rekord w klasie. Czas okrążenia uzyskany przez Xiaole He to 2 minuty, 18 sekund i 66 setnych, a maksymalna prędkość, do jakiej rozpędziło się auto, to 221,62 km/h. SUV Xiaomi strącił z piedestału sedana SU7, który był o 4 sekundy wolniejszy, oraz Teslę Model Y, która na pokonanie tego samego okrążenia potrzebowała 2 minut, 24 sekund i 89 setnych.
SUV to nie wyścigówka
Zarówno w przypadku zdarzeń z 2024 roku, jak i tegorocznego testu, Xiaomi zwraca uwagę, że oba modele to samochody luksusowe do codziennego użytku. Mogą one pochwalić się sportowymi osiągami, jednak nie są przeznaczone do wyczynowej jazdy po torach wyścigowych.