Opel i Fiat pozostaną spalinowe. Koncern zmienia strategię i apeluje do UE
Stellantis pod nowym przywództwem mocno rewiduje swoje podejście do elektryfikacji. Nie dość, że zapowiedziano dalszą produkcję samochodów z silnikami spalinowymi, to jeszcze zaapelowano do Unii Europejskiej o wycofanie przepisów zakazujących sprzedaży samochodów spalinowych.

W skrócie
- Stellantis rewiduje swoją strategię elektryfikacji i nie będzie dążyć do wycofania samochodów spalinowych w Europie do 2030 roku.
- Nowy dyrektor generalny koncernu zaapelował do Unii Europejskiej o złagodzenie przepisów dotyczących zakazu sprzedaży aut spalinowych.
- Tym samym grupa jeszcze do niedawna skupiająca się przede wszystkim na rozwoju samochodów elektrycznych dołącza do grona producentów wyrażających negatywny stosunek do unijnych przepisów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Czy Stellantis będzie produkował samochody spalinowe?
W 2022 roku Stellantis, jeszcze pod wodzą Carlosa Tavaresa, zaprezentował strategię rozwoju na najbliższe lata. Zgodnie z planem "Dare Forward" zakładano, że już w 2030 roku 100 proc. sprzedawanych przez grupę samochodów osobowych w Europie będzie miało napęd elektryczny. Cel ten chciano więc osiągnąć 5 lat przed narzuconym przez Unię Europejską zakazem rejestracji samochodów spalinowych.
Nieco mniej radykalne podejście Stellantis prezentował w stosunku do USA. Koncern chciał, by połowa sprzedawanych tam w 2030 roku samochodów miała napęd elektryczny.
Jednak od tamtej pory wiele się zmieniło. Sprzedaż samochodów elektrycznych wciąż jest poniżej prognozowanego lata temu poziomu i wielu producentów zapowiedziało korekty w swoich strategiach elektryfikacji i przedłużenie rozwoju silników spalinowych.
Francusko-włosko-amerykańska grupa boryka się ostatnio z poważnymi problemami, w tym spadkiem sprzedaży w Ameryce Północnej czy koniecznością wstrzymywania pracy zakładów zajmujących się produkcją aut elektrycznych. W efekcie różnic zdań między dyrektorem generalnym i zarządem oraz głównymi akcjonariuszami koncernu doszło do w końcu do rezygnacji Carlosa Tavaresa.
Pod nowym kierownictwem Stellantis zamierza zmienić swoje podejście do elektryfikacji i silników spalinowych. Na targach w Monachium Jean-Philippe Imparato, szef europejskiego oddziału Stellantisa (był częścią ekipy zarządzającej także za czasów Tavaresa) zapowiedział, że firma nie zamierza już dążyć do celu sprzedaży na rynkach europejskich wyłącznie samochodów elektrycznych do 2030 roku. Co więcej, zdaniem Imparato żaden producent samochodów nie jest w stanie osiągnąć celów emisji dwutlenku węgla do zera w 2035 roku, co zakłada Unia Europejska.
Szef Stellantisa apeluje do Unii Europejskiej
Stellantis dołączył tym samym do grona innych producentów apelujących do władz unijnych o korektę planów. Następca Tavaresa na stanowisku dyrektora generalnego, Antonio Filosa, zwrócił się do Brukseli o elastyczność w kwestii przechodzenia na pojazdy elektryczne. "Dialog strategiczny jest bardzo ważny, ale teraz kluczowe jest pilne działanie" - stwierdził Filosa.
W ostatnim czasie zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w 2035 roku skrytykował szef BMW. Oliver Zipse nazwał unijne przepisy "dużym błędem". Kilka tygodni wcześniej negatywny stosunek do zakazu wyraził dyrektor generalny Mercedesa, Ola Kallenius.
Unia Europejska zmieni strategię na 2035 rok? Wkrótce ważne spotkanie
Europejscy producenci kwestionują zasadność realizacji celów przyjętych przez Unię Europejską z kilku powodów. Pierwszym jest pozostająca znacznie poniżej prognozowanego poziomu sprzedaż samochodów elektrycznych. Drugim rosnąca konkurencja ze strony Chin, na której cierpi przemysł motoryzacyjny ze Starego Kontynentu.
Na 12 września 2025 roku zaplanowane jest kolejne spotkanie tzw. Strategicznego Dialogu na temat przyszłości przemysłu motoryzacyjnego w Europie. Unijni dygnitarze spotkają się wówczas z przedstawicielami europejskiej branży motoryzacyjnej.