Nowe BMW za miliony gniją w krzakach. Problemy Niemców w Chinach
Nowe BMW obrastają krzakami w Chinach, bo lokalni klienci odwracają się od europejskiej motoryzacji. Ukazujący nietypowe zjawisko filmik, który robi właśnie furorę w sieci, świetnie podsumowuje coraz trudniejszą sytuację europejskiej branży motoryzacyjnej na największym samochodowym rynku świata.

Spis treści:
Jeden z użytkowników platformy X opublikował trwający 42 sekundy filmik, pokazujący tzw. "stocki", czyli place magazynowe, na które trafiają fabrycznie nowe auta, zanim ostatecznie rozwiezione zostaną do dealerów. Krótkie nagranie, na którym widać, jak nowe BMW warte setki tysięcy euro zarastają chwastami, wywołało lawinę komentarzy. Wymowny film doskonale obrazuje problemy europejskich gigantów motoryzacji w Chinach.
Europejskie koncerny upokorzone w Chinach. Auta za miliony wrastają w ziemię
Nie jest tajemnicą, że dotowany przez lokalne władze chiński przemysł motoryzacyjny stanowi coraz większe wyzwanie dla zachodnich koncernów. Tylko w ubiegłym roku udział zagranicznych koncernów motoryzacyjnych (działają w Kraju Środka na zasadzie spółek joint venture z lokalnymi partnerami) zmalał z ponad 48 proc. do nieco ponad 36 proc.
Szybkie odwracanie się lokalnych nabywców od zachodnich marek zmusiło sprzedawców aut do nietypowych działań. Za przykład posłużyć może chociażby Mercedes EQE, którego ceny w ostatnich miesiącach ubiegłego roku obniżano w Chinach o połowę. Mimo tak drastycznych kroków nie udało się jednak powstrzymać spadków sprzedaży.
Przykładowo niemiecka legenda - Porsche - straciła w ubiegłym roku 28 proc. chińskich nabywców, a pierwszy kwartał bieżącego roku zamknął się rekordowym spadkiem popytu aż o 42 proc.
W przypadku BMW, którego pojazdy zobaczyć można na wywołującym lawinę komentarzy filmie, ubiegły rok zamknął się spadkiem sprzedaży w Chinach o 13,5 proc., a pierwszy kwartał bieżącego roku przyniósł kolejny spadek o 17 proc.
Chińczycy już nie chcą samochodów z Niemiec? Mają swoje - lepsze
Skąd biorą się tak drastyczne spadki zainteresowania samochodami europejskich marek? Winę za taki stan rzeczy ponosi - wspierana przez lokalne władze - chińska ofensywa modelowa w zakresie pojazdów nowej generacji NEV (Nev Energy Vehicle). W 2024 roku już blisko połowa z nowo rejestrowanych w Chichach samochodów była właśnie pojazdami NEV.
Wstępne dane z bieżącego roku sugerują, że obecnie już nawet 60 proc. nowych samochodów rejestrowanych w Chinach może być zelektryfikowanymi (BEV, PHEV) pojazdami nowej generacji. A te od chińskich producentów nie tylko są zdecydowanie tańsze i lepiej wyposażone niż ich zagraniczna konkurencja, ale też - w wielu przypadkach - wyprzedają konstrukcje europejskich gigantów w zakresie osiągów czy zarządzania energią.
Europejskie marki w odwrocie. Chińczycy wolą swoje samochody
Rosnąca konkurencja ze strony chińskich producentów to tylko jeden z powodów spadku zainteresowania europejskimi samochodami. Inne to m.in. spowolnienie gospodarcze w samych Chinach, które uderza głównie w marki premium.
Nagranie robiące właśnie furorę w sieci obrazuje też inny problem europejskiej branży motoryzacyjnej - skostniałą korporacyjną strukturę, która nie jest zdolna szybko dostosowywać się do panujących trendów. Produkcja samochodów "na stock", w przypadku chińskiego rynku, gdzie co kilka miesięcy pojawiają się zupełnie nowe modele o nowych możliwościach, to jawne proszenie się o kłopoty.